Od wielu lat, tu na forum ścierają się teoretycy turystyczni, łazić gdziebądź, czy zwiedzać tylko na kartach przewodnika i Google maps- oraz wszelkie formy i odmiany turystyki pośredniej. Wiem że szanse dostania mandatu 20m od szlaku na grzbiecie Wetlińskiej są dużo wyższe niż przekroczenie granicy parku gdzieś w dolince, na uboczu. Tak czy owak każdego z nas kusi i nie ma się co czarować, większość prędzej czy później ulegnie pokusie. No a konsekwencje?
Ile wynosi mandat za "zejście ze szlaku", czy "przebywanie poza miejscem do tego przeznaczonym"? Czy Bieszczady są pod tym względem tańsze niż np Sudety, Tatry, czy jakiś inny park? Czy ktoś dostał taki mandat?
Pytam, bo chcę wiedzieć czym ryzykuję (poza potępieniem forumowiczów z wymienionej drugiej frakcji).
Zakładki