Chciałem tylko poinformować,iż nagroda od Mavo została skonsumowana...
tzn :łikend w jego przecudnej urody domku (OCH ,TEN WIDOK Z OKIEN...) odbył się w rodzinnej atmosferze.
Rodzina(bez kolejności alfab.) tzn:
Asia(jeszcze nie forumowiczka,ale juz ochrzczona wodą z potoku i w potoku przy -10 w głębokim,gwiaździstym cieniu);
Kasia(za którą nawet bezpańskie charty nie są w stanie nadążyć podczas wyrypek górskich i nawet ja ...w degustacji... ruskich pierogów);
nkrz( specjalistki od "G "astroorgazmu [:))] i wijców tanecznych);
Olgaa(za której warkoczyki i nie tylko ,każdy by chciał ,choć raz pociągnąć);
Zbyszek(koneser południowych winnic Europy i Chilijskich akrobacji nadpotokowych)
Miejscowy(przy którym ursus,jest tylko ursusem ,a On i tak, ostatni zgasi światło...)
Manio(którego palce najpierw cięły struny gitaaaarrry a potem w ramach relaksu masowały zbolałe ramiona tancerek...a ....i specjalisty od wz-tek ,noo tych,...w różowych koszulkach)
Heniosław(którego poranno-mroźne poszukiwanie "słodkich dziurek" w postaci jaskiń pod Dwernikiem ,każdego postawiło do pionu-cokolwiek to oznacza...);
Ciepły(gdy ma sombrero na głowie , to nawet Clint Eastwood zmyka w popłochu poza horyzont-chyba że w międzyczasie atakuje go żbikokabanos)
komisarz von RYBA(którego talent śpiewu solowego podczas fotografowania ze statywem, powalił niejedno drzewo i skruszył niejedno serce)
Janek( przyszły forumowicz ,którego tańce na puentach górskich zawstydziłyby niejednego Barysznikowa, a film "Czyż nie dobija się koni" to libretto przed tym co potrafił dokonać i to z czterema partnerkami na raz)
Mavo( którego miłosierdzie i chęć ratowania wszechświata ,wespół ze smokiem,jest wielkie ,oczywiście gdy tłem muzycznym jest gra Mania -ewentualnie... "Anybody seen my baby?"The Rolling Stones ,a mgły zza oknami tańczą i noszą wodę w bukłakach)
Duch( którego uśmiech,wewnętrzne ciepło i światło emanowało nawet przy wygaszonym kominku,a "proziaki" plus murzynek piernikowy, plus chlebek uratował niejednemu współbiesiadnikowi życie poza-żołądkowe);
serdecznie dziękuję za to że byliście tu i tam ...
,a plener foto-poezyjo-taneczno-śpiewny był wart pustych ścian domku i może czas będzie je przyozdobić jakimś efektem tego wspólnie spędzonego łikendu.
mavo
-z ochotą wielką ,wszelkie straty i odbudowę "na nowo" domku (od fundamentów)- odrobię- w postaci pracy na zmywaku,jeżdżeniu na mopie i koszeniu przydomowego trawnika---niech będzie---dozgonnie !
(rozmowy z arch.T.Koniorem już trwają :))
tak mi dopomóż buk-u czerwonolistny :))
rodziny się nie wybiera....!
(Piskalu-dziękuję za rękopis- pewnie wiesz ...Jesteś wielki !)
Zakładki