Pokaż wyniki od 1 do 7 z 7

Wątek: Chutor kozacki

  1. #1
    Bieszczadnik Awatar Marcin
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Zagórz
    Postów
    1,218

    Domyślnie Chutor kozacki

    http://funduszeue.wyborcza.biz/Fundu...as=2&startsz=x
    Hotel z kozacką duszą za unijne pieniądze

    Małgorzata Bujara
    11.08.2010 aktualizacja: 2010-08-11 10:53

    Nie chcemy, żeby to był tylko hotel z trzema gwiazdkami za unijną dotację. Chcemy, żeby ten hotel miał jakąś duszę. Kozacką - mówią gospodarze ośrodka
    Artykuł sfinansowany w ramach konkursu dotacji organizowanego przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, współfinansowanego ze środków rozwoju Unii Europejskiej w ramach Programu Operacyjnego Pomoc Techniczna
    Fundusze europejskie dziś i jutro
    Artykuł sfinansowany w ramach konkursu dotacji organizowanego przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, współfinansowanego ze środków rozwoju Unii Europejskiej w ramach Programu Operacyjnego Pomoc Techniczna
    Budynek chutoru już stoi. W środku robotnicy uwijają się przy tynkach i wylewkach. - Wielkie otwarcie szykowane jest na 30 listopada - zapowiada Zdzisław Szymulański

    Budynek chutoru już stoi. W środku robotnicy uwijają się przy tynkach i wylewkach. - Wielkie otwarcie szykowane jest na 30 listopada - zapowiada Zdzisław Szymulański
    Bieszczady. Zielone wzgórza na 300 hektarach w miejscowości Łukowe, w tym sto porośniętych lasami. Dwa potoki. A w środku stadnina i chutor kozacki. Niemal jak z kart powieści historycznych. Zbudowany za unijne pieniądze.

    Już na etapie naboru wniosków ten projekt robił kolosalne wrażenie.

    Oficjalny tytuł projektu - "Zasoby historyczne i ekumeniczne kozaczyzny zapleczem dla innowacji osady turystycznej w Łukowem - Chutor Kozacki w Dolinie Koni" - był dość tajemniczy. I można się było zastanawiać, dlaczego ten właśnie projekt ubiega się o pieniądze w tej części unijnych funduszy (Regionalnego Programu Operacyjnego), w której dotacje są przeznaczone na wprowadzanie "innowacyjnych i konkurencyjnych technologii i rozwiązań". Chutor? Turystyka? Innowacyjność?

    Okazuje się, że właśnie tak.

    Eksperci, którzy dokładnie sprawdzili planowaną inwestycję, nie mieli wątpliwości, że to strzał w dziesiątkę, spełniający wszystkie kryteria. Projekt dostał aż 95,28 punktów na 100. I od razu znalazł się na pierwszym miejscu listy 368 projektów! - To był bardzo dobry pomysł, doskonała lokalizacja plus wykorzystanie dziedzictwa kulturowego tej ziemi do tego, żeby stworzyć nowoczesny produkt turystyczny - mówi Maria Fajger, dyrektorka departamentu wspierania przedsiębiorczości w Podkarpackim Urzędzie Marszałkowskim. - Projekt trafił też w dobry czas, kiedy obserwujemy u nas tendencję do powracania do historii. Nikt nie powiedział, że innowacyjności nie można robić w turystyce! - podkreśla Fajger.

    Pojednanie poprzez historię

    Inwestycja wymyślona przez Zdzisława Szymulańskiego, właściciela firmy M.L.S z Krakowa, będzie kosztowała 9,2 mln zł. Z programu unijnego dostała ok. 4,9 mln zł.

    O "innowacyjności" chutoru, w którym będą zatrzymywać się turyści, przesądziły nie tylko projekt techniczny samego budynku (i zastosowane innowacyjne technologie, takie jak geotermalne ogrzewanie), nie tylko towarzysząca mu infrastruktura, ale głównie pomysł na jej wykorzystanie.

    W ośrodku ma się dziać. Mają być wystawy, zloty bractw rycerskich, kozackie parady konne, kozackie biesiady, pokazy kaskaderskie sztuk walki. Temu wszystkiemu ma służyć muzyka kresów oraz kuchnia koczowników stepów i gór. W chutorze będą się odbywać regularne spotkania Polaków i Ukraińców. To mają być zorganizowane grupy z uczelni, instytucji publicznych.

    Krakowscy naukowcy z Zakładu Ruchu Turystycznego Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie, którzy wzięli pod lupę tę inwestycję, stwierdzili, że chutor i związana z nim koncepcja spotkań polsko-ukraińskich będą pełnić podobną rolę do już istniejących organizacji, których celem jest pojednanie polsko-niemieckie. Jak choćby Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie czy Międzynarodowy Dom Spotkań Młodzieży w Oświęcimiu. Dowodzą, że "pojednanie między ludźmi możliwe jest tylko przy wzajemnym zrozumieniu, a aby zrozumieć, trzeba się poznać, aby się poznać, trzeba rozmawiać, aby móc rozmawiać, trzeba się spotkać".

    Spod Wawelu wprost na połoniny

    Kiedy pod koniec maja 2009 r. Szymulański zobaczył na stronie internetowej urzędu marszałkowskiego listę projektów wybranych do dofinansowania, nie podskoczył z radości. Choć jego chutor znalazł się na pierwszym miejscu. - To było miłe zaskoczenie. Ale wiedziałem, że to dopiero początek wyzwania. W jego realizację trzeba włożyć duży wysiłek - zastrzega.

    Pierwsza łopata została wbita pod koniec września ub.r. Żeby zdążyć, nie można się było oglądać na zimę i śniegi po pas. Do betonu dodawało się dodatki przeciwko zamarzaniu, robotnicy spali i stołowali się na miejscu w hoteliku urządzonym wcześniej. - To był dobry czas na inwestycje, bo budownictwo stanęło. Było łatwiej pozyskać wykonawcę, siła robocza dostępna jak rzadko - opowiada inwestor. - Tego prostego mechanizmu banki najpierw nie potrafiły zrozumieć. Dopiero BGŻ zrozumiał i udzielił kredytu na tzw. wkład własny - opowiada przedsiębiorca.

    Szymulański, krakowianin, nie wygląda na rolnika. Góry pokonuje nowoczesną terenówką, prowadzi interesy w branży budowlanej. W 1996 r. kupił 300 hektarów ziemi w Bieszczadach. Lokalna Spółdzielnia Rolnicza nie chciała już prowadzić hodowli owiec i krów ani siać zboża. W owczarni, która mieściła kiedyś 500 matek, dziś jest ujeżdżalnia koni. Bo Szymulański postawił na wierzchowce.

    Przedsiębiorca spod Wawelu kiedyś nawet nie marzył o takim interesie. Ale znajomy podwykonawca szepnął mu, że w Bieszczadach są ciekawe tereny do kupienia. - Przyjechałem tu z czystej ciekawości. Bez zamiaru kupowania. Ale była piękna pogoda, wszystko wyglądało tak pięknie. Więc kupiłem - wspomina Szymulański. Postawił na turystykę. Miejscowi kręcili nosami: "tu nic nie ma, nie uda się".

    Kozacy zamiast Indian

    Niewiele było tu nieruchomości. Budynek administracji - to tu jest teraz hotelik, obora - dziś pełni rolę stajni dla koni, dalej owczarnia - obecnie ujeżdżalnia. Nawet mieszkać nie było gdzie. Nowy właściciel przez dwa lata wynajmował pokój w ośrodku Jawor nad Soliną. W tym samym miejscu, na którym teraz rośnie chutor, były magazyny gospodarstwa.

    - Tu nic nie ma. Asfaltu, betonu, żadnych drutów, ogrodzeń. Cisza, spokój i piękna przyroda. Mój kontrahent z Niemiec na czworakach szukał tu owadów, bo takich w życiu nie widział. Uznałem, że to plus. Niespotykane warunki, jak nigdzie indziej w Europie - ocenia Szymulański.

    Zaczął od koni. Najpierw jeden, dwa, dziś ma ich trzydzieści, w tym czystej krwi arabskiej. Fajnie się jeździ konno po tym majątku, bo ciągnie się na długości ośmiu kilometrów.

    Pomysł na budowę chutoru urodził się po szkoleniu w Austrii, podczas którego tamtejsi specjaliści od turystyki głowili się, jak przyciągnąć turystów do Łukowego. Zaprosili przedstawicieli gminy Zagórz i właśnie Szymulańskiego. I wymyślili... wioskę indiańską.

    To był rok 2005.

    - Stwierdziliśmy, że Indianie są dobrzy, ale w Ameryce. A my mamy tu swoją tradycję, swoje źródła. Rozeznaliśmy się w historii tych ziem, zasięgnęliśmy opinii historyków. Tu był początek dawnych Kresów Wschodnich. Często mówi się o tych terenach, że to tygiel narodowościowy. Żyli tu Łemkowie, Bojkowie, Żydzi i Rusini. Myśmy wzięli jedną grupę, która nam pasowała. Kozacy to swoboda, to konie. Przecież turystyka to właśnie wolność, przestrzeń, konie - opisuje Szymulański.

    Marek Srocki, przyszły dyrektor chutoru. - Historia kozactwa jest przekłamana. I w Polsce, i w Rosji, i na Ukrainie. Ideą tego przedsięwzięcia jest pokazanie prawdziwej historii. Kozaka nie jako pijaka i pieniacza, łobuza, gwałciciela, który deprawował młode dziewczyny - wylicza.

    - Tylko? - pytam.

    - Tylko jako człowieka prawdziwego: wolnego bojownika - tłumaczy.

    Nieszczęsna biurokracja i formularz 1A

    Dwa lata zajęło firmie przygotowanie dokumentacji potrzebnej do startu w konkursie. Trzeba było zdobyć pozwolenie na budowę, zlecić opracowanie projektu. Szymulański nie ukrywa, że przy pisaniu wniosku korzystał z pomocy firmy konsultingowej.

    - Taka firma wie, jakie formalności trzeba spełnić i gdzie postawić przecinek. Choć błędów nie dało się uniknąć. Np. w dacie. Mieliśmy najpierw dzień, miesiąc, rok, a należało wpisać odwrotnie. Albo brakowało kropek w nazwie firmy M.L.S. - wspomina Szymulański. Musiał w Krakowie przepisać pozwolenie na działalność gospodarczą tak, żeby w nazwie firmy pojawiły się kropki.

    Ale najgorsze zakręty były z przejściem procedury otrzymania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach i oceny oddziaływania inwestycji na środowisko. Najpierw wydawało się, że takie dokumenty nie są potrzebne - tak uznała w sierpniu ub.r. gmina.

    - Już po ustaleniu listy projektów wybranych do dofinansowania urząd marszałkowski zorganizował szkolenie, na którym informował, jakie dokumenty są niezbędne, by podpisać umowę. No i, niestety, okazało się, że jest problem: właśnie zmieniły się przepisy i decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach trzeba jednak przeprowadzić w oparciu o procedurę zgodną z prawem i standardami unijnymi - wspomina Przemysław Ołdakowski, który pracował nad wnioskiem. - Czekaliśmy na decyzję cztery miesiące. Wystąpiliśmy z wnioskiem o jej ponowne wydanie do burmistrza, a on z kolei pytał różne instytucje o opinię, m.in. sanepid i starostwo. Oświadczenie o braku oddziaływania inwestycji na obszary NATURA 2000 musiała też wydać Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska - dodaje.

    W podobnej sytuacji znalazło się wielu inwestorów, urząd marszałkowski dał im czas na uzupełnienie dokumentacji o nieszczęsny formularz A1, czyli formularz do wniosku o dofinansowanie w zakresie oceny oddziaływania na środowisko.

    Nauczony tym doświadczeniem Ołdakowski dziś radzi przyszłym odbiorcom dotacji: - Przy składaniu wniosku do RPO trzeba pamiętać o każdym drobiazgu: trzymać się jednej sztancy, jednego formatu, tak jak nakazuje instrukcja wypełniania wniosku. Wszystko musi być jednolite: podpisy, parafki, pieczątki - wylicza.

    Podpowiada też, żeby korzystać z pomocy urzędu marszałkowskiego. - Można pytać e-mailowo, można dzwonić. W naszym konkursie było tak dużo wniosków, że urząd wprowadził nawet limity na telefony: można było rozmawiać tylko 10 minut, żeby innym nie blokować dostępu do informacji - wspomina.

    Od błędów w takim wniosku może się roić: błędnie ponumerowane strony, brak pieczątki na pierwszej stronie, niepoprawna data pozwolenia na budowę, brak kropek w nazwie firmy, nieodpowiednie jednostki miary. - To były uwagi techniczne, kłopotliwe, ale do przeskoczenia. Na korektę było siedem dni - mówi Ołdakowski.

    Projektu Szymulańskiego nie mogą się nachwalić w urzędzie marszałkowskim. - Pamiętam, że to był świetnie przygotowany projekt. Starannie, dokładnie, konsekwentnie. Było widać, że nie był to wniosek pisany na kolanie, że był długo przygotowywany i przemyślany. Nie było w nim cienia chaosu - wspomina dyrektor Fajger.

    Umowę ostatecznie udało się podpisać w listopadzie 2009 r.

    To nie pomnik dla Kozaka

    Budynek chutoru już stoi. W środku robotnicy uwijają się przy tynkach i wylewkach. Czasu coraz mniej: wielkie otwarcie szykowane jest na 30 listopada. Powierzchnia obiektu to ponad 2 tys. m kw. Na parterze sala konferencyjna na sto osób i restauracja, na górze pokoje hotelowe - 36 dwuosobowych i dwa apartamenty. Na poddaszu grota solna, termarium ziołowe, sauna sucha - fińska, łaźnia parowa - rzymska, solarium, gabinet kosmetyczny i masażu, wanna typu SPA, pokój relaksacyjny, siłownia.

    Ściany chutoru będą zdobić obrazy malowane już przez ukraińskiego artystę Wiktora Dynnika. Zamieszkał w domku tenisisty i wypuszcza spod pędzla jeden obraz na kilka dni. Główny motyw prac to dumny Kozak, koń i kobieta. Często naga.

    - Nie chcemy, żeby to był tylko hotel z 3 gwiazdkami. Chcemy, żeby ten hotel miał jakąś duszę. I to nie jakąś, tylko kozacką - mówi Ołdakowski.

    Po powstaniu chutoru liczba miejsc noclegowych w gminie zwiększy się o blisko jedną trzecią, gminie przybędzie największa restauracja. Powstanie osiem nowych miejsc pracy.

    - Zorganizujemy sympozja, debaty. Wymianę młodzieży, spotkania turystów z obu stron granic. Chodzi o to, żeby turysta, który przyjedzie do naszego ośrodka, został przeprowadzony przez opowieść o kulturze kresowej, wspólnej ukraińskiej i polskiej. Niech o tym opowiadają autorytety z obu stron. Niech w sposób normalny ludzie o tym rozmawiają przy wspólnym stole i niech interpretują wspólną historię - mówią gospodarze.

    - Już zgłaszają się do mnie uczelnie, które widzą możliwość szkolenia studentów, kroją się spotkania międzynarodowe - mówi Szymulański.

    - Bo ideą tego ośrodka jest łagodzenie tego, co zostało nabrojone na pograniczu przez całe lata. Ludzie tu ciągle żyją i pamiętają wzajemne krzywdy. Jest potrzeba z jednej i drugiej strony, żeby się spotkać i podyskutować przy kusztyczku wzmocnionego piwa - mówi przyszły dyrektor ośrodka.

    Szymulański: - Gdy wygraliśmy konkurs, słyszałem komentarze, że Kozakom pomnik budujemy. A to nie o to chodzi. Chodzi o pojednanie i łagodzenie pretensji. A to idea Unii Europejskiej.
    i filmik z otwarcia: http://esanok.pl/2011/kozacka-enklaw...o-zdjecia.html

    Cytat z "Tak było w Bieszczadach" Grzegorz Motyka
    str. 304
    ... 2 stycznia (1946r.) w potyczce koło Łukowego zabito dwóch żołnierzy i jednego kolejarza przy stracie jednego poległego partyzanta. 2 lutego rozbrojono i uprowadzono trzech milicjantów w Łukowem...
    Ostatnio edytowane przez Marcin ; 23-11-2011 o 15:31

  2. #2
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2008
    Postów
    387

    Domyślnie Odp: Chutor kozacki

    Pomijając pomysłowy sposób wyjęcia kasy z UE to kozacy (sicz , hutory) mają niewiele więcej wspólnego z Bieszczadami niż Indianie.

  3. #3
    Bieszczadnik Awatar DUCHPRZESZŁOŚCI
    Na forum od
    10.2006
    Rodem z
    z brzozowego gaju na Podlasiu, obecnie piaski mazowieckie
    Postów
    582

    Domyślnie Odp: Chutor kozacki

    Jeszcze jedna cepeliada dla kasiastych gości, nic więcej.
    Pozdrawiam
    DUCHPRZESZŁOŚCI

  4. #4
    diabel-1410
    Guest

    Domyślnie Odp: Chutor kozacki

    Cytat Zamieszczone przez DUCHPRZESZŁOŚCI Zobacz posta
    Jeszcze jedna cepeliada dla kasiastych gości, nic więcej.
    Dokładnie-właśnie przejrzałem stronę firmy i cóż-po prostu jeszcze jeden luksusowy hotel stylizowany na kaozacczyznę

  5. #5
    Kronikarz Roku 2011 Awatar buba
    Na forum od
    02.2006
    Rodem z
    Oława
    Postów
    3,646

    Domyślnie Odp: Chutor kozacki

    To by byla super sprawa gdyby to rzeczywiscie wygladalo jak chutor kozacki, z wystrojem , sprzetami i warunkami.. Moglyby by tez stac beczki z dziegciem w ktorych kazdy gosc musi sie obowiazkowo wykapac jak chce tam mieszkac Przypuszczam ze na podstawie roznych historycznych materialow dalo by sie takie cos odtworzyc.. Oczywiscie jakby sie chcialo- bo tu checi nie ma...

    Cytat Zamieszczone przez Marcin Zobacz posta
    [Na parterze sala konferencyjna na sto osób i restauracja, na górze pokoje hotelowe - 36 dwuosobowych i dwa apartamenty. Na poddaszu grota solna, termarium ziołowe, sauna sucha - fińska, łaźnia parowa - rzymska, solarium, gabinet kosmetyczny i masażu, wanna typu SPA, pokój relaksacyjny, siłownia.
    obojetnie co by nie pierniczyli to i tak bedzie zwykly, ohydny ilus tam gwiazdkowy hotel stylowany na taka lub inna cepelie, zbudowany przez ludzi bez specjalnego polotu...

    Dla mnie ten niby kozacki cyrk to kolejny przyklad ze w dzisiejszych czasach jest totalna jednolitosc, panuje tylko iluzja wyboru.. Nie zapomne jak pare lat temu znajomi moich rodzicow z dawnych lat, mieszkajacy za granica i majacy kupe kasy zamarzyli sobie , zeby spedzic wakacje w Polsce, w chacie sprzed lat, ze strzechą, z atmosfera jak ze skansenu, zeby na miesiac zerwac zupelnie kontakt ze wspolczesnoscia.. Cena nie grala roli.. Szukali bardzo dlugo.. Znalezli w koncu jakas oferta ktora wydawala sie byc zgodna z oczekiwaniami.. Faktycznie- wystroj byl stylizowany na dawno-wiejski, dostali jakies sukmany do ubrania- ale kolo swojej izby odkryli w pelni nowoczesnie wyposazona lazienke... i salonik z telewizorem i internetem... I czysto na błysk.. A marzyli o kapieli w cebrzyku, gnojowce pod oknem i zorganizowanych warsztatach darcia pierza..
    Po prostu jest cholernie trudno znalezc cos orginalnego w tym zunifikowanym do bólu swiecie...
    Ostatnio edytowane przez buba ; 20-12-2011 o 13:18
    "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "

    na wiecznych wagarach od życia...

  6. #6
    Bieszczadnik Awatar Gandalf
    Na forum od
    04.2011
    Rodem z
    Gród Kraka
    Postów
    126

    Domyślnie Odp: Chutor kozacki

    Nie zabrakło też, jak widzę, obowiązkowego obecnie w nazwie dopisku "& SPA"
    Cytat Zamieszczone przez diabel-1410 Zobacz posta
    po prostu jeszcze jeden luksusowy hotel stylizowany na kaozacczyznę

  7. #7
    Bieszczadnik Awatar tomas pablo
    Na forum od
    01.2009
    Rodem z
    pod karpacie
    Postów
    1,461

    Domyślnie Odp: Chutor kozacki

    masz rację... kiedyś mój znajomy odzyskał rodowy dwór / mocno zdewastowany/ . Nieśmiało zaprosił swych znajomych z Francji.....zachwyceni byli warunkami- iż drewniany wychodek / z serduszkiem oczywiście !/ , że po rosie na bosaka..i mycie w miskach pod studnią !!! Spanie na siennikach..Wiejska baba gotowała pierogi no i nieznana im kapucha...Płacili kupę kasy za takie warunki.
    Też kiedyś jeżdziłem po Polsce ze znajomymi ze Szwecji- zawsze wymagali spartańskich, badziewnych i siermiężnych warunków / za które momentami było mi wstyd...../ . Powiadali- luksus to my mamy u siebie....
    czasem tłumaczę na jakimś ''agro'' , czego bym chciał, a czego nie....ale widocznie musimy dojrzeć do takiego myślenia

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •