Przecież wszyscy twierdzili, że tam się długo stoi. "Nie poganiaj mnie, bo tracę oddech"
Granica rozstrzygnęła egzystencjalne skądinąd pytanie: „Zagramy w zielone?” Stąd zapewne, od pierwszego metra po jej przekroczeniu myszkujące spojrzenia kierowcy i pasażera, lustrujące każdą witrynę i reklamę, aż po duży i estetycznie mocno odbiegający od okolicznej kolorystyki napis BP. Tu nadzieje się rozwiały.
Trwajmy jednak dalej w estetyce turystyki samochodowej.
Łakomym wzrokiem, przez szybę maszyny, chłoniemy coraz ciekawsze krajobrazy, kolejne pagóreksy, swojskość i naturalne klimaty, których i tu coraz mniej. Wszystko, co na zewnątrz, idealnie pasuje do mapy Bieszczadów Wschodnich, którą nie całkiem głupim trafem, a jakimś cudem posiadamy. A kierowca, jak to kierowca, z wyraźnie zaznaczonym wytrzeszczem poprzecznie rozbieżnym omija namiastki kraterów wulkanicznych na gładkiej, być może kiedyś, powierzchni asfaltu. Ejże, nie narzekajże! Gorzej w tej pięknej krainie bywało i bywa mać / a może: ma bywać/.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki