Strona 3 z 5 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 47

Wątek: Chory na Horę

  1. #21
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,127

    Domyślnie Odp: Chory na Horę

    iaa napisał :
    Marzymy sobie na jawie, że może by tu kiedyś namiocik na wieczór i ogniseczko /w końcu okoliczne krzaki do ognia przyzwyczajone/…
    Tego już nie mogłem znieść.
    Poszedłem do kuchni, ukroiłem słuszną pajdę ukraińskiego chleba, a do szkła wlałem wyrób pana Szustowa.
    Tak przygotowany mogłem otworzyć wspomnienia o tym poranku, gdy namiocik witał się ze słoneczkiem.
    .
    hm10_1973.jpg

  2. #22
    Bieszczadnik Awatar wtak
    Na forum od
    03.2006
    Rodem z
    nie tak daleko Gór
    Postów
    498

    Domyślnie Odp: Chory na Horę

    Na ser mater jaki wschód :)
    pozdrówka :-)

  3. #23
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,127

    Domyślnie Odp: Chory na Horę

    Cytat Zamieszczone przez wtak Zobacz posta
    Na ser mater jaki wschód :)
    To jest ten sam wschód który już kiedyś zaprezentował Pierogowy
    http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...96a8b.jpg&q=75
    i jest zaczepką co by autor dołączył jakąś ilustrację to tej świetnej relacji.

  4. #24
    Forumowicz Roku 2018
    Kronikarz Roku 2018
    Forumowicz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2014
    Ekspert Roku 2013
    Korespondent Roku 2008
    Awatar sir Bazyl
    Na forum od
    09.2005
    Rodem z
    Resmiasto
    Postów
    3,102

    Domyślnie Odp: Chory na Horę

    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    ...jest zaczepką co by autor dołączył jakąś ilustrację to tej świetnej relacji.
    Moim zdaniem, autor tak pięknie maluje słowem, że żadnych obrazków nie potrzeba. Wydaje mi się, iż takie też było iaiego założenie.
    "Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski

  5. #25
    Kronikarz Roku 2011 Awatar buba
    Na forum od
    02.2006
    Rodem z
    Oława
    Postów
    3,646

    Domyślnie Odp: Chory na Horę

    Cytat Zamieszczone przez sir Bazyl Zobacz posta
    Moim zdaniem, autor tak pięknie maluje słowem, że żadnych obrazków nie potrzeba. Wydaje mi się, iż takie też było iaiego założenie.
    Zgadzam sie w pelni z poczatkiem wypowiedzi, acz obrazki by sie bardzo chetnie obejrzalo!!!

    Moga byc na koniec- coby sprawdzic czy nam sie wlasciwie w glowach pomalowalo pod wplywem slow
    "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "

    na wiecznych wagarach od życia...

  6. #26
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,127

    Domyślnie Odp: Chory na Horę

    Cytat Zamieszczone przez sir Bazyl Zobacz posta
    Moim zdaniem, autor tak pięknie maluje słowem, że żadnych obrazków nie potrzeba. Wydaje mi się, iż takie też było iaiego założenie.
    eee tam, nie trzeba ?
    Autor tak smakowite zdjęcia robi , że zawsze chętnie bym ich pokosztował.
    Takie perełki chować na dyskach ?
    Toż to profanacja by była.
    No chyba że takie było założenie, co by lepszego nie przebiło lepszejsze.

  7. #27
    Bieszczadnik Awatar iaa
    Na forum od
    09.2008
    Rodem z
    Podkarpacie
    Postów
    465

    Domyślnie Odp: Chory na Horę

    Ciekawe, jakoś coraz częściej się nam to w górach przytrafia – taki stan: iść, iść, iść – nagle paść i spać.
    Zachwyt wyrażony przez częściową nieobecność – zawsze to jakaś odmiana od dumnych napisów – „tu byłem”.

    Błogostan nigdy nie trwa wiecznie.
    Jak przystało na dzikie zwierzę w górskiej trawie wypoczywające, z lekka wybudzone zbliżającym się nowym dźwiękiem, okiem wyławiamy z krajobrazu dwie młode parki /ale nie te, co nić losu tkają/ ostro kroczące holicostradą gdzieś z dolnych rejonów i wesoło, tudzież głośno szczebioczące. Wizualnie /odzieżowo/ wysyłali jasny przekaz, że są morowymi chłopakami i wczesnymi Dodami. Dziarsko dzierżąc pod paszką flaszkę, pomykali inaczej niż nasza karawana, jakoś tak bardziej w siebie niż piękne okoliczności przyrody wpatrzeni.
    Gdy obcy krajobrazowo element ludzki oddalił się ku szczytowi, znużenie nadmiarem przestrzeni znów pokonało niezbyt przemożną chęć marszu.

    Jakże gwałtownie i prawie równocześnie poderwały się postacie jakoby węszące za czymś od dłuższego czasu w borówczyskach! Nie, to nie mrówki były praprzyczyną energicznych ruchów. Jakieś odczucia z sennych lusterek zostały przedstawione w tenże sposób: „ Ale ziiiimno! Ale twarrrdo! Ale późnooo!” Poderwani wewnętrznym imperatywem rozcieramy wyziębione i obolałe członki i mamy już szaleńczo mknąć, gdy w międzyczasie parki przemknęły – wziuut - ku dolinie, pewnie gdzieś im spieszno.

    Gdy wzrok zwrócił się w stronę, dokąd kroki skierować należało, w związku z zauważalną zmianą aury, głęboka zaiste myśl nachodzi: „Czy góra może być inteligentna?”
    Jeśli złośliwość jest funkcją inteligencji, to i owszem. Zachęca, korci, przyciąga, daje nadzieję, a gdy szczyt blisko – udręczonego wysiłkiem zdobywania odstręcza zarzuconą na czółko woalką chmur, zimnym powiewem omiata pełne żaru spojrzenie wędrowca, mokrym opadem studzi ognisty pęd lub grozi zapaleńcowi możliwością gwałtownego doładowania /bynajmniej nie akumulatorów/.
    Takie one wszystkie…

    Gdyby wiadomym nam było to, co po krótkim podejściu ukaże się naszym oczom, bylibyśmy starali się jakoś zapobiec tragedii, może nawet błogosławionego snu byśmy uniknęli.
    Ale kto z nas zna przyszłość?

  8. #28
    Bieszczadnik Awatar maciejka
    Na forum od
    07.2009
    Postów
    1,862

    Domyślnie Odp: Chory na Horę

    Jak mi się podoba, że iaa robi po swojemu:)

    Nie wsuwam popcornu z wiadrem, ale czekam, czekam całkiem wygodnie się usadowiwszy;-)
    Ostatnio edytowane przez maciejka ; 17-01-2012 o 23:33

  9. #29
    Bieszczadnik Awatar iaa
    Na forum od
    09.2008
    Rodem z
    Podkarpacie
    Postów
    465

    Domyślnie Odp: Chory na Horę

    Kilka głębszych… sapnięć i już jesteśmy na Holicy - obłym, porośniętym borowiną i trawą, rozległym, bez wyrazu wzgórzu, które ma jedną zaletę – jest świetnym punktem widokowym na Ostrą Horę, na którym, do wcześniej podanego zestawu panoramicznego, dołączono gratis Połoninę Równą.
    Wzrok poszukuje na tej płaskości jakiegoś punktu, który wskaże, że właśnie tu będzie się pół metra wyżej niż gdziekolwiek indziej.
    Najpierw dostrzegamy jego i ją - nie całkiem młodzi, nie całkiem starzy, z jakimiś drobnymi pakuneczkami i niezłej klasy reklamówką, taką, co to procesowi rozkładu ulegnie już za, bagatela, ok. 500 wiosen. Ich zachowanie nie wskazuje na powinowactwo z poszukiwaczami jagód, tak sobie chodzą, jakby bez celu, tu i tam, spoglądają z półuśmiechem w przestrzeń i wokół siebie, wymieniają jakieś uwagi, Aż w końcu ruszają po pochyłości w stronę Równej, jakbyśmy im w czymś przeszkodzili.
    Może to nieprawda, co mówią, że lokalni w góry bez celu materialnego nie chodzą, a może to nietutejsi?

    My tymczasem już widzimy cel – mikrokopczyk wystający z trawy, ale…To przecież niemożliwe! Z bliska dopiero nabieramy pewności - ludzką ręką uczyniony, prawdopodobny punkt wysokościowy wygląda jak niemy świadek rytualnego uboju lub mordu – kilka słusznych odłamków skalnych położonych bez ładu i składu jeden na drugim, schlapanych jest krwią /odcień wyraźnie wskazuje na tętniczą/. Na bocznych kamieniach tą samą substancją wykonane napisy, na tej zeschniętej już czerwieni – tajemnicze cyfry smolistym barwnikiem utworzone. Na trawie nie ma krwawych plam, nie widać też śladów tkankowych, potrzebnych do badań genetycznych.
    Brrr! Ciarki na plecach i nerwowe rozglądanie się wokół – to te dwie młode parki wcześniej widziane, czy, dziwnie się zachowujący, niedawno spotkani? Co oni właściwie mieli w tej reklamówce i dlaczego tak szybko odeszli?


    Eh te góry i sny w nich odbyte! Rozumie, wracaj!

    Nie jest prawdą, jakobym lubił oglądać horrory.

  10. #30
    Bieszczadnik Awatar iaa
    Na forum od
    09.2008
    Rodem z
    Podkarpacie
    Postów
    465

    Domyślnie Odp: Chory na Horę

    Wytrząsnąwszy z krótkich rękawów resztki dramatycznych zdarzeń, lustrujemy fotograficznie okolicę. Cudów nie ma, bo słońce ma nam coś za złe; może kolor skóry. Statyw zrobiony z nogi lewej i prawej, stabilnie wsparty na płaskim kamieniu, dokręcony lewym ramieniem realizuje zawistne myśli o bartolomeowych panoramach. Jeszcze rzut oka tu i tam, głośno wyrażona myśl, czy by nie zbiec w kierunku doliny inną trasą – bez pozytywnego odzewu współplemieńców - i w tył zwrot.
    Po paru krokach znów zaskoczenie – tym razem ze strony ornitofauny. W trawach gramoli się ptaszę, wywołując gwałtowną reakcję pstykołowców. Bez niezbędnego kamuflażu, terenowego przygotowania i sprzętowego wypasu strzelają lustrem i matrycą bez umiaru.
    A ptaszyna cóż – chuda, szara, poćwierkująca i nieskłonna do współpracy - zachowuje się jak młody płochacz halny.

    Nasza Holica, jako góra nad wyraz litościwa, wybrała tylko część z wcześniej wymienionych dąsów. Gdy uznała, że jesteśmy już wystarczająco nisko i raczej nie wrócimy, wyjęła z zanadrza pożegnalne, ciepłe promyki światła i majtnęła nimi za uszami swych zdobywców.

    I jeszcze po drodze przymiarka samotnie polegającego kożuszka pasterskiego, model w porządku, tylko rozmiar nie ten.

    Nogi, rozpuszczone z góry tempem do tej pory niespotykanym, wybierały naturalnie najbardziej odpowiednie dla nich, wygodne i w miarę równe podłoże. Z autopsji: czynią tak zazwyczaj nogi kobiet. Mknęły więc one przed siebie, nie bacząc na cel i kierunek.
    Ponieważ bieg holicostrady nie odpowiadał założeniom turystycznym tego dnia, w atmosferze zabrzmiał głos apelujący o rozsadek i opamiętanie, co skutkowało zapuszczeniem się w do tej pory niewidzianej wysokości borówczyska, w kierunku: „trawersikiem wprawoskos, ratuj się kto może”. Jeśli człowiek umie naśladować krok polującej czapli lub jeśli istnieje taka technika wushu, to badacze okolic Luty z lubością oddali się owym ćwiczeniom. Później nabyliśmy jeszcze sprawność krzaczersów.
    Poddane w latach młodości przesadnym obciążeniom stawy skokowe i kolanowe jęczały teraz, prosząc o litość, a wśród gęstych i splątanych krzaków był ponoć słyszalny złośliwy rechot Bazyla.

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Z Pikuja na Ostra Horę
    Przez pioabram w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 03-10-2010, 20:13

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •