WUKA
www.wukowiersze.pl
mimo że temat już był wałkowanyza każdym razem czekam przy ruszaniu go na odpowiedź jakiegoś jajogłowego co stwierdzi krótko-Wyjazdy i tęsknota za Bieszczadami spowodowane są działaniem jakiegoś wirusa czy mikroba i wystarczy zażyć jakąś polopirynę albo coś i spokój będzie-ale nikt takowy na szczęście się nie pojawia i patrząc na plecak już znowu chociaż w myślach tam dążymy
Moja diagnoza:
Bakcyl (fraszka)
Bakcyl to jest taki mikrob,
co go wdychasz na wędrówce.
Nie pomoże żaden medyk,
bo nie zamkniesz go w probówce.
Jeśli chodzi o szkodliwość,
raczej życiu nie zagraża.
Za to bardzo łatwo wszystkich,
Bieszczadami pozaraża.
WUKA
www.wukowiersze.pl
Też mi brakuje tej opcji hehe. Ech Bieszczady, kochane Bieszczady... Toż to nałóg nie do opanowanie
szkoda, że lekarz nie daje zwolnienia przez takie wirusy, na leczenia choroby u źródła (zamiast do apteki to na tydzień w Bieszczady na leczenie:) )
Zgadzam się na skierowanie od lekarza w Bieszczady:)
Tęsknota boli, więc na ból jakiś lek by się zdał.....L4 ma miesiąc
Jak w każdym tego typu miejscu jest mnóstwo tego, czego nie widać, a co jest w tym jest najpiękniejsze.
WUKA!
Gratki.
Pięęęękneee!
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki