Mlodosc moja w tych Bieszczadach widze;-)
Mlodosc moja w tych Bieszczadach widze;-)
Żeby odpowiedzieć na to pytanie,to ta koleżanka musiała by przyjechać w BIESZCZADY i sama to wszystko zobaczyć.....złapać bakcyla tak jak my,beznadziejni natchnieni,i ,uzależnieni.Bo BIESZCZADY uzależniają ,tu się przyjezdża przecież tylko raz..........,a następnie się tęskni,tęskni,i całe życie wraca...ja przyjechałem jako dojrzały blisko 39-letni facet,pierwszy raz do Polańczyka,a skutek jest taki ze wracam 2 x w ..roku od lat 9..,tylko 2 x w roku bo więcej nie mogę...ale tęsknie za widokiem zapory,za baletami w Amer-Polu, za knajpą Pod-Batem,Siekierezadą,za wódeczką wypitą z moim znajomym poetą Rysiem Szocinskim,za cudownym zalewem solinskim,za kretymi ścieżkami,rozległymi połoninami,pieknymi cerkiewkami,za Wetliną i jej widokami, za Soliną z jej odnogami,za najlepszym pstrągiem w mojej ukochanej Terce....,i za TO że tu zostawiłem moje serce....Kocham te moje góry,czasami nie nawidzieć Je musze,i przekloł bym Je z chęcią,iZAWSZE oddał duszę......dlatego się tłukę 16 godzin z Żar....
delux, ładnie powiedziane. "przyjeżdża się raz". ja zawsze mawiam, że nie jadę a wracam w Bieszczady. tęsknota, tęsknota. chodziłam teraz sporo bo Beskidach Zachodnich i zawsze z łezką w oku patrzyłam na wschód:) wyobrażacie sobie co za wzruszenie, gdy na Turbaczu podczas inwersji poszła fama że widać Bieszczady?.... informacje potwierdzili przewodnicy beskidzcy. bieszczady to kraina :)
Jimi
CO Wy w tych Bieszczadach widzicie....
Może ja napiszę czego nie widzę w Bieszczadach...
Nie widzę rozwydrzonego tłumu ludzi który stratował by człowieka, aby tylko zająć miejsce w pobliskiej restauracyjce. Nie widzę pędzących na złamanie karku kierowców busów, którzy w imię zysku zachowywali się tak że włosy człowiekowi dęba stawały. Nie widzę setek trąbiących samochodów, które wjechały by na sam szczyt, gdyby tylko mogły.
Często bywałem w Tatrach, które mimo swego piękna odpychały mnie natłokiem hałaśliwych turystów...
heh..
ja w Tatrach nie byłam już wiele lat choć nie mam do nich daleko (czasami zdarza się że widzę je przez okno -> załącznik zdjęcie zrobione komórką bez bajerów, wiem że beznadziejne:) dla takiego widoku warto spóźnić się do pracy). W Bieszczady jadę 6 godzin ale jeździłam tam każdą wolną chwilą. Boję się po prostu zobaczyć to, co bym zobaczyła w Tatrach :) Choć same góry marzą mi się nieziemsko. Druga kwestia, że jednak nie chce też samej tam wyruszać. Ale jeżeli nie podoba mi się to co widzę w zdecydowanej większości Beskidów Zachodnich to nic po mnie w polskich Tatrach. Przypomniało mi się kiedyś, jadąc stopem po znajomej obwodnicy, jak turysta narzekał że w tych Bieszczadach nie ma kolejek które by nas wywiozły na szczyty, nie ma gdzie spać w górach a idąc szlakiem sikać musi pod drzewo (?). Próbując teraz odnaleźć się w części zachodniej widzę jaka przepaść jest między wschodem a zachodem jeśli chodzi o zagospodarowanie terenów górskich czy samego profilu turysty. chwała Bogu że w Bieszczadach nie ma schronisk na szczytach.. (no chyba że szumnie schroniskiem nazwiemy naszego Puchatka). właśnie to, co mnie tam najbardziej razi to łażąc po szczytach co jakiś czas spotykamy schronisko. a gdy tylko zejdziemy z gór pęka mydlana bańka -hałas, pośpiech, restauracje, taki nasz polańczyk. nie ma tego beztroskiego spokoju, prostoty, możliwości wyciszenia, pięknych dolin, nutki poezji, wszystko jest zagospodarowane. a w bieszczadach nawet gdy chodzę dolinami dalej czuję ten zapach buczyny karpackiej czy wiatr z połonin :)
http://www.joplin.republika.pl/t2.jpg
http://www.joplin.republika.pl/t.jpg
Ostatnio edytowane przez Corka_Browara ; 29-02-2012 o 21:33
Jimi
Ja w Bieszczadach wlasnie szukam tego czego nie znajde w innych polskich gorach a wiec - ciszy, spokoju, braku cywilizacji. To jest najpiekniejsze w Bieszczadach ze idziesz szlakiem i mozesz przez caly dzien nie spotkac czlowieka, co jest wrecz niemozliwe w sezonie w Tatrach. Mam nadzieje ze tak zostanie, ze jednak wiekszosc turystow bedzie Bieszczady omijac i jechac w inne gory Pomimo ze Bieszczady nie sa zbyt wysokie, ale maja to cos, czego nie maja Tatry. To tu gubie zasieg komorki, nie mam dostepu do internetu - to tu wypoczywam blisko natury, z daleka od cywilizacji
Bieszczady, niestety, powoli ewoluują w kierunku Zakopanego. Pocieszeniem jest, że powoli i że nigdy nie osiągną poziomu Zakopanego.
a Długiemu coś się chyba przyśniło z tym innym pasmem.
Miejmy nadzieję że nigdy nie staną się Bieszczady takim miejscem jak Zakopane. Póki co można znaleźć w Bieszczadzie jest jeszcze masa takich miejsc w których słychać tylko odgłosy natury...i oby tak dalej:)
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki