Pokaż wyniki od 1 do 7 z 7

Wątek: Z. Pręgowski " Złota Księga Narciarstwa Polskiego. Karpaty Wschodnie " - fragmenty

Widok wątkowy

  1. #1
    Forumowicz Roku 2018
    Kronikarz Roku 2018
    Forumowicz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2014
    Ekspert Roku 2013
    Korespondent Roku 2008
    Awatar sir Bazyl
    Na forum od
    09.2005
    Rodem z
    Resmiasto
    Postów
    3,126

    Domyślnie Z. Pręgowski " Złota Księga Narciarstwa Polskiego. Karpaty Wschodnie " - fragmenty

    Zenobiusz Pręgowski
    "ZŁOTA KSIĘGA NARCIARSTWA POLSKIEGO
    KARPATY WSCHODNIE"

    Tym spośród Was, którzy lubią zimową turystykę, niekoniecznie narciarską, bądź bliskie są Karpaty Wschodnie, z pewnością przypadnie do gustu ta książka, będąca zapiskiem historii związanych z pierwszymi krokami stawianymi w tych górach przez naszych przodków, wędrujących na „łopatach” inaczej zwanych „ski”.
    Książka jest owocem zebranych i opracowanych przez Pana Zenobiusza Pręgowskiego opowieści, wspomnień, bądź tylko krótkich notatek, których autorami są uczestnicy pierwszych, udokumentowanych narciarskich wypraw na szczyty Karpat Wschodnich. Autorzy (pisząc ładną polszczyzną) przenoszą nas we wspaniały świat, a ich zapał i zamiłowanie do gór powodują, iż wspomnienia przesycone są duchem "wolnej" turystyki.
    Ten zbiór wspomnień, opowiadanie T. Studzińskiego „Kurniawa w Karpatach” oraz wyczyny zimowe naszego kolegi Petefijalkowskiego spowodowały, że zaczęła we mnie kiełkować myśl o prawie samobójstwie , czyli rozpoczęciu nauki jazdy na nartach. Powoli dojrzewam i nabieram takiego animuszu i werwy w tym kierunku, że jak wystartuję to klękajcie narody!
    Jakby to zgrabnie ujął Kwiczoł – dość już tego pitolenia!
    Zaczynamy:



    "WYPRAWA l
    9 grudnia 1894 rok
    Uwagi
    I wyjście
    Grupa górska Nazwa szczytu
    Pogórze Pokuckie Peczeniżny (Peczeniżne) 463 m (obok Peczeniżyna)

    UCZESTNICY: Tadusz Smoluchowski (samotnie)

    WYPRAWA 2
    16 grudnia 1894 rok
    Uwagi
    I wyjście
    Grupa górska Nazwa szczytu
    Pogórze Pokuckie Waratyk (Waratek) 780 m (obok Peczeniżyna)

    UCZESTNICY: Tadusz Smoluchowski (samotnie)
    Tadeusz Smoluchowski
    Początki mojej kariery narciarskiej

    Chęć pracy w kraju przerzuciła mnie w jesieni 1894 r. z Zurychu, gdzie co niedzieli miałem sposobność odbywania wspaniałych wysokogórskich wycieczek, na Pokucie, do Peczeniżyna za Kołomyją. Nie ustał jednak kontakt z wybitnymi alpinistami zagranicznymi i dowiadywałem się od nich coraz więcej o nowym środku poruszania się po śniegu, ułatwiającym znakomicie zimowe wyprawy, o nartach i o sukcesach, odniesionych przy ich używaniu. Jeszcze pół roku przedtem pokonywałem duże lodowce, przełęcze i szczyty w Berner-Oberlandzie, pokryte kilkumetrowymi, zimowymi śniegami, na karplach i wiedziałem z własnego doświadczenia, ile czasu i wysiłku wymagało zwalczanie olbrzymich białych zasp. Dla zaspokojenia ciekawości sprowadziłem więc od firmy Broemer-Elmershausen z Wiednia, której prospekty czytałem, narty z krajowego drzewa, ale z więźbą niby to norweską za cenę guldenów austriackich 13.50, i korzystając z dość obfitego śniegu, urządziłem pierwszą na nich wycieczkę 9 grudnia 1894 r. na Peczeniżny, 463 m, rozległy grzbiet otaczający moją siedzibę od północy, a wznoszący się o jakie sto kilkadziesiąt metrów nad doliną. Można sobie wyobrazić, ile to upadków kosztowały początki mojej nauki jazdy narciarskiej, tym bardziej, że nie miałem najmniejszych wskazówek, jak należy jeździć, bo dopiero znacznie później otrzymałem pierwsze wydanie znanej książki Zdarsky^ego „Lilienfelder Skilauftechnik".
    Do powolnego tempa moich postępów w narciarstwie przyczyniła się też bardzo nad wyraz prymitywna więźbą. Na środku narty znajdowała się zakrętka, która przytrzymywała trzcinę kabłąkowato zgiętą, obejmującą piętę z tyłu. Trzcina była osadzona w skórzanym futerale i miała tę właściwość, że bardzo często się łamała, gdy noga, nie mająca bocznego oparcia o baki, ześlizgiwała się z narty. Wtedy brnąłem pod najbliższą wierzbę, ucinałem gałąź, wsadzałem ją w futerał, i jazda dalej!"
    Ostatnio edytowane przez bartolomeo ; 20-02-2012 o 15:37 Powód: Poprawiłem błędny link
    "Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Władysław Krygowski "Wspinaczka po tęczy" - fragmenty
    Przez Anyczka20 w dziale Poezja i proza Bieszczadu...
    Odpowiedzi: 43
    Ostatni post / autor: 21-09-2022, 00:15
  2. T. Studziński " Kurniawa w Karpatach " - fragmenty
    Przez sir Bazyl w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 23
    Ostatni post / autor: 03-12-2017, 23:09
  3. Odpowiedzi: 33
    Ostatni post / autor: 11-05-2009, 03:43
  4. Odpowiedzi: 4
    Ostatni post / autor: 27-11-2008, 10:42

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •