Chyba każdy czasem ma ochotę zabrać ze sobą namacalny dowód bytności w jakims fajnym miejscu. Wiem, że zdjęcia, filmy ale czasem zasuszona gałązka, jakiś kamyk, szyszka, kawałek sęka o niezwykłych kształtach. Pachnie to długo jeszcze, jak święcone ziele z Łopienki, bukiet mięty itp. W moim pudle z sentymentami znalazłam dziś ...drewienko z łopieńskiego placu budowy. Gdyby nie napis na nim, byłby to zwykły odpad a tak? No niby nic ale zaraz wraca ten czas, kiedy uwijali się przy dzwonnicy cieśle, kiedy przystanęliśmy na pogawędkę z nimi. Wraca wspomnienie tamtej wędrówki, osób które brały w niej udział, nawet pogody jaka spowodowała, że z bazy brnęliśmy w bezkresnym niemal błocie. Chętnie zobaczyłabym takie nietypowe przedmioty budzące Wasze reminiscencje.luty 2012 062.jpg