ech..widzę Bartek że w łykend poruszaliśmy się po tych samych okolicach![]()
ech..widzę Bartek że w łykend poruszaliśmy się po tych samych okolicach![]()
Nie, ten od czekoladek nie był prawdziwym zakapiorem. On wpadł tu tylko na chwile i sobie poszedł.
Natomiast ten, o którym wspominam, osiadł tu, w tej leśnej dziczy na stałe. Poznać to można było ogromie odzieży i prowiantów, które wypakował w szałasie i klapkach na nogach, które sugerowały, że w najbliższym czasie nigdzie się stąd nie wybiera. W szczególności o jego „osiadnięciu” świadczyła grubość książki, którą czytał, siedząc na progu szałasu. Liczyła na - oko - ze 600 stron, a po sądząc grubości lewej i prawej części otwartej książki, przeczytał dopiero jakieś 50. Książka na pewno była o uprawie rabarbaru i innych pożywnych roślin oraz hodowli karasi i innych grzybów, a tego się szybko nie czyta.
Widzę, że wpuszczam się w tematy_nie_na_temat, więc już kończę. Na koniec dowód rzeczowy – „Zakapior na progu szałasu”. W celu ochrony wizerunku zakapiora, zastosowałem efekt „popsuj zdjęcie #7”.
Nie w naszą![]()
A odnośnie pola, co na nim straszy to przypomniała mi się taka historia z sąsiedniego forum
Czekam na dalszą część - jak było we wstępie - dwudniowej wyprawy; ja już od 2 m-cy nigdzie nie byłem![]()
hmmm...."armia widmo" ? coś może w tym jest, a może nie jest, kto to wie...Różne rzeczy słyszałam - np. o pewnych domach, w których nikt już nie mieszka ale lepiej tam nie chodzić i pod żadnym pozorem niczego nie wynosić, o miejscach z dziwną energią. Nigdy nie nocowałam w takim miejscu. Nocą wszystko odbiera się inaczej.
ciekawe co przylazło nocą do szopy![]()
O tym nawiedzonym polu było i na naszym forum.
No coś przylazło. Chrobotało pod podłogą i już, już miałem rozwiązać tę nieziemską zagadkę, kiedy zasnąłem
A rano szopa wyglądała dokładnie tak samo jak wieczorem
Ponieważ wyspałem się w nawiedzonej szopie doskonale szybko złapałem granicę,
i z ciekawością wędrowałem wzdłuż biało-czerwonych słupków.
Znalazłem następny, ukryty w głębokim cieniu, pomniczek...
...wdzięczności i ku chwale
i po kilku godzinach doszedłem na rozstaje.
Tu muszę się przyznać, że ruszyłem na tę trasę nieprzygotowany. Pomysł urodził się kilka dni wcześniej, ale przygotowania zacząłem w ostatniej chwili. I nie upewniłem się, że z końca trasy będę miał możliwość powrotu do cywilizacji. Próbowałem to zweryfikować w drodze, ale bez sukcesu. Z żalem opuściłem więc przecinkę graniczną i zszedłem w dół.
W dół, czyli do Komańczy, gdzie po kilku godzinach oczekiwania załapałem się na czterokołowy pociąg z planowanego końca trasy. Mogłem spokojnie iść granicą dalej, aż do Łupkowa...
Ostatnio edytowane przez bartolomeo ; 18-07-2012 o 07:51 Powód: Literówka
Czterech panów B.
byłem dzisiaj i zauważyłem ciekawe uszczelnienia budki wykonane przez pewnego znanego filozofa, który w budce pomieszkuje
DSC036672.jpg
pytałem ludzi, czy coś straszyło w nocy, czy chociaż wilcy wyli, ale nie, mówili tylko, że bardzo zimno w nocy było.
upatrzyłem sobie fajne miejsce do spania; na ziemi pod stołem pod którąś wiatką - na kiedyś.
te cmentarze na Kamieniu rzeczywiście bardzo fajne a i sama góra jedna z ulubionych, szczególne wrażenie na mnie (na nas) zrobił Kamień zimą (zlot w Lipowcu).
Coś mi się widzi, że od wiosny sporo uszczelnienia dodano![]()
Ty byłeś na spotkaniu? Za dużo luda było by móc poznać wszystkichte cmentarze na Kamieniu rzeczywiście bardzo fajne a i sama góra jedna z ulubionych, szczególne wrażenie na mnie (na nas) zrobił Kamień zimą (zlot w Lipowcu).![]()
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki