Było pięknie, wędrowałem więc dalej

Przed atakiem na cywilizację nabierałem przez chwilę sił przy pierwiosnkach


po czym błyskawicznie przeskoczyłem tory, drogę i miasteczko i zatrzymałem się dopiero przy kapliczce.


A dalej już spokojnie, boczną drogą


ominąłem przyklejone do miasteczka przysiółki i wkroczyłem w zawilcowy las.


Zawilce oddawały tam czasem pola... żywcowi


Nie było już co prawda czego przebijać, ale i przebiśniegi czasem zaświeciły między żywcami.


Nie przeszkadzał nawet ulewny od pewnego czasu deszcz. Wszystko dobre jednak się kiedyś kończy i tabliczkę

zwiastującą niedaleki koniec drogi powitałem już z radością. To była długa wycieczka, być może jedna z najdłuższych w sezonie.

PS Odważyłem się nazwać niektóre roślinki, bardzo proszę o sprawdzenie i poprawienie jak coś nastulałem