Strona 1 z 4 1 2 3 4 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 31

Wątek: Buen Camino!

  1. #1
    Bieszczadnik Awatar iaa
    Na forum od
    09.2008
    Rodem z
    Podkarpacie
    Postów
    465

  2. #2
    Literat Roku 2013

    Awatar trzykropkiinicwiecej
    Na forum od
    04.2007
    Rodem z
    Nigdziebądź nad Osławą
    Postów
    1,841

    Domyślnie Odp: Buen Camino!

    co prawda już gdzieś tutaj wrzucałem podobnego linka, ale się powtórzę, bo grzech nie dopiąć, jeśli mowa o camino
    http://www.youtube.com/watch?v=ZmDhRvvs5Xw

  3. #3
    Bieszczadnik Awatar iaa
    Na forum od
    09.2008
    Rodem z
    Podkarpacie
    Postów
    465

    Domyślnie Odp: Buen Camino!

    Nie powinno się ulegać emocjom. Tak przynajmniej mądrzy i doświadczeni ludzie prawią. Nie powinno się, ale… zawsze jest jakieś „ale”. Nie jest wskazane np. czytanie niektórych książek, bo potem myśli krążą wokół czegoś, np. jakiegoś zwariowanego pomysłu. Po jednej z takich myślotwórczych pozycji zaczęło się – gadanie, czytanie kolejnych dłuższych i krótszych tekstów, przeglądanie zasobów Pana Intera i wreszcie - planowanie, aż do poziomu sprawdzania cen lotów do punktu A i alternatywnych połączeń do małej francuskiej miejscowości o pięknej nazwie Saint – Jean Pied de Port. Jak to zwykle z planami bywa, podobno niektóre nielicznym dają się realizować . U mnie bóg mamon pomógł zgasić plan w zarodku, podsuwając kalkulator strat wywołanych miesięczną nieobecnością.
    Nic to – jak rzekła bohaterka pewnej książki. Trzeba dojrzeć do pewnych spraw, a tymczasem kolega i spiritus movens w jednej osobie nie odpuścił, bilet zamówił i po dwóch latach od wstępnych pogadanek zaczął odliczać szybko uciekające tygodnie i dzionki. Zdał też sobie sprawę z niedostatków kondycyjnych równie sporych po zimie, jak i po zasiedziałej jesieni. Czynił sugestie zbutowania bliższej lub dalszej okolicy, żeby się do 800 kilometrowej przebieżki przygotować.
    Gdzieś na początku 2012 roku dowiedzieliśmy się, że zakręcony tematem piechur z sąsiedniego miasta zawziął się i wyznakował Via Regia – odcinek Camino na terenie Podkarpacia. Przekonał nawet lokalne władze do wydania mini przewodnika o tym odcinku szlaku.
    I tak to właśnie pierwszej niedzieli marca, czekając, aż z gór spłynie białe utrapienie, ruszyliśmy jednodniowo w Drogę. Zimny wiatr i skłonność nieba do opadów podpowiadały inne pomysły na spędzenie niedzieli. Nie bardzo wierząc, że coś ciekawego można znaleźć w odległości 1góra 2 km od ruchliwej „czwórki”, wybraliśmy podrzeszowskie przedmieścia jako pierwszy odcinek – ot tak, bo blisko i łatwo dojechać. Gwoli ścisłości była to miejscowość o niezbyt dobrze brzmiącej nazwie – Bzianka.
    Kto coś czytał o Camino, ten pewnie wie, co to Fisterra. My, przez zupełny przypadek, od niego zaczęliśmy.
    f1.JPG
    A potem:
    - radość z pierwszej muszli; czy ten znak, to jakiś znak?
    f2.jpg

    - przez wsie i przysiółki,
    f3.JPG
    - jeźdźcy Apokalipsy,
    f4.JPG
    - skowrończe i ziębowe śpiewy /brak zdjęcia – śpiewy to trudny fotograficznie temat /,
    - pagóry i doliny,
    f5.JPGf9.JPGf6.JPG
    - szyby gazowe,
    f18.jpg
    - kapliczki w lipowej obstawie,
    f19.jpg
    - prawie bieszczadzkie buki,
    f12.JPG

  4. #4
    Bieszczadnik Awatar iaa
    Na forum od
    09.2008
    Rodem z
    Podkarpacie
    Postów
    465

    Domyślnie Odp: Buen Camino!

    cd.
    - śródpolne zadrzewienia,
    f13.JPG
    - dla tych, co wracają,
    f11.jpg
    - wspomnienie zimy,
    f17.JPGf8.jpg
    - w brzezinowym młodniku,

    f10.JPG
    - dwór z parkiem zamieniony w gęsiarnię,
    f20.JPG
    - współczesna myśl inżynierska,
    f14.jpg
    - Słowacy mówią na to „cesta”,
    f15.JPG
    - jeden z trzech podkarpackich jakubowych kościołów,
    f22.JPG
    - stróż światła,
    f16.jpg

  5. #5
    Bieszczadnik Awatar iaa
    Na forum od
    09.2008
    Rodem z
    Podkarpacie
    Postów
    465

    Domyślnie Odp: Buen Camino!

    Kończąc pierwszy odcinek, nie musieliśmy z kolegą ustalać, że trzeba nam iść dalej…
    Minął tydzień, pogoda zeszła na koty, a Szlak ciągnął mimo, że po poprzednim odcinku okazało się, że nasze nogi posiadają jakieś dziwne mięśnie i ścięgna, których istnienia do tej pory się nie domyślaliśmy.
    Obejść się smakiem – tak, w tej sytuacji to zdecydowanie dobre określenie na turystyczne plany weekendowe.
    I tak nastał poranek 18 marca 2012r..
    Start w punkcie, który był metą poprzedniego odcinka. Pogoda – bajka, krótki rękaw po porannym rozruchu to najlepsze rozwiązanie. Niespiesznie tupiemy najpierw po asfalcie, potem polnym traktem, obok którego wyrasta niepokaźny kurhan tatarskiego wodza Kantymira mirzy. Tu należy się dygresja. O ile napotkany dzień wcześniej przewodnik, podróżujący Via Regia, uznał nasz poprzedni etap za najładniejszy na Szlaku /przemierza go weekendowo od zimy/ to nie można zapomnieć, że owszem - krajobrazy mamy przednie, ale nasza dzikość nie licuje z dzikością natury. Już pierwszy odcinek uzmysłowił nam, że mimo akcji i edukacji wielu homo sapiensów nie jest w stanie zrozumieć, iż żaden typ śmieci w żadnym miejscu nie podnosi walorów turystycznych i estetycznych żadnego jaru, lasku, potoku, wzniesienia, otoczenia kapliczki itd.
    Kurhan, który nas nie zatrzymał nawet po to, żeby go na fotce zapamiętać „przyozdobiono” tabliczką o srogich karach finansowych grożących tym, którzy mieliby skłonność do pozostawienia swoich śmieciowych śladów cywilizacyjnych. Robi to tak piorunujące wrażenie na tubylcach, że jakby nie patrzeć na wzniesienie, nie unikniemy widoku „handlowej wielokulturowości”. Może, gdyby zawisła tabliczka o pochodzeniu pagórka, dzicy wywoziliby worki pampersów w inne miejsce, nie kalając pamięci zmarłych. Może…

    Po kilku kilometrach dotarliśmy do miasteczka, które niedawno otrzymało obwodnicę i odciążone od ruchu samochodowego oraz oglądane z perspektywy piechura, zaprezentowało się całkiem interesująco, zwłaszcza w ilości zachowanych drewnianych domów.
    Po opuszczeniu miasta wspięliśmy się na wzniesienie z którego drogi wśród pól, nieużytków i zagajników wiodły na zachód, ku Hiszpanii ;-). Sycąc się spokojem i pustką przedwiośnia, zastanawialiśmy się, jak tu być może, gdy zboża zafalują na obłościach terenu. Te błogie rozważania przerwał najpierw odległy, a później coraz bliższy dźwięk „motura”, którego dzielny ujeżdżacz śmignął obok nas, nie przejmując się, że może go wybić na dziurze, kretowisku albo innej nieoczekiwaności. Miły gość – zostawił pamiątkę – smużkę błękitnego dowodu, że „motur” też wydala.
    Dalej było już tylko dobrze i lepiej.
    - błękit rządzi,
    f23.jpg
    - byle dalej od szosy,
    f24.JPG
    - dom w pobliżu miejsca urodzenia J. Mehoffera,
    f25.JPG
    – ogrodzenie przykościelne - XIX wiek – przetrwało nawet powódź w 2010r.
    f26.jpg
    - wypatrzone w przydomowym ogródku – elementy młyna wodnego,
    f27.JPG
    - zostało w dole,
    f28.JPG
    - czynne szyby naftowe,
    f30.JPG
    -u nas na pogórzu,
    f29.JPGf35.JPG
    - na rozstaju,
    f34.JPG

  6. #6
    Bieszczadnik Awatar iaa
    Na forum od
    09.2008
    Rodem z
    Podkarpacie
    Postów
    465

    Domyślnie Odp: Buen Camino!

    cd.
    - jarki,
    f32.JPGf33.JPG
    - leśniczówka ze starą jabłonią,
    f36.JPG
    - to lubię,
    f37.JPGf38.JPG
    - aż po horyzont,
    f31.JPG
    - a po wojnie...
    f40.jpgf39.JPG

  7. #7
    Bieszczadnik Awatar iaa
    Na forum od
    09.2008
    Rodem z
    Podkarpacie
    Postów
    465

    Domyślnie Odp: Buen Camino!

    25 marca 2012r. – kolejna niedziela z dobrą pogodą. Kolega ruszył już w podróż swojego życia, a ja postanowiłem kontynuować trening. Tym razem zaistniała potrzeba dotarcia autem do ostatnio odwiedzonego miejsca.
    Przemknąłem chyłkiem obok kościoła o zamojsko wyglądającym frontonie,
    f50.jpg

    wśród współczesnych kapliczek
    f51.jpg
    droga wiodła do kompleksu leśnego poprzetykanego pojedynczymi domami i polami uprawnymi.
    f52.JPGf55.JPGf56.jpg
    Fałdy gruntowe nie pozwalały zapomnieć, że to pogórze.
    Po poprzednim etapie wiele sobie obiecywałem, jeśli chodzi o ukształtowanie terenu i widoki, trochę dziegciu dano mi jednak na odcinku poprowadzonym asfaltową drogą przez rozrzuconą po pagórkach wieś. Jednak patrząc na to z perspektywy – całkiem smakowicie wyglądają obejścia domów w spokojny, rozgrzany, niedzielny dzionek – i te zdziwione spojrzenia „co się tak szlaja” - bezcenne.
    f57.JPG
    Dzięki lichemu oznakowaniu Szlaku można samemu wybrać najodpowiedniejsze przełazy, przejścia i ścieżki takie, co to nikt normalny nimi nie chadza. Gdy już znużenie twardym podłożem zaczęło się dawać we znaki, przewodnik nakazał skręcić w las – propozycja nie do odrzucenia. Na skraju podniszczone czasem i pogodą ławy intensywnie użytkowane, pewnie poprzedniego wieczora, i „gadżety” zachęcające, żeby znużony wędrowiec spoczął chwilę. Chleb i masło było, a butle wyssane ze szpiku. Oprócz posiłku biesiadnicy nie zapomnieli i o przyodziewku dla potrzebującego, a może jednak zapomnieli...
    f61.JPGf60.JPG
    Lasem trochę w dół, trochę w górę, obok rzadkiej urody jaru bukiem ocienionego.
    f65.jpg
    Zawilce szukały słońca i właściwej pozy
    f63.JPG


  8. #8
    Bieszczadnik Awatar iaa
    Na forum od
    09.2008
    Rodem z
    Podkarpacie
    Postów
    465

    Domyślnie Odp: Buen Camino!

    Ukarana za coś brzoza wypłakiwała resztki soku,
    f62.JPG
    a zeszłoroczny liść szeleścił – załóżmy, że bez powodu.
    f64.JPG
    Wychynąwszy na otwarte przestrzenie, wpadam w sidła czarownego, opuszczonego, zapatrzonego w przeszłość obejścia z bajecznym starym sadem, rozbitymi ulami i… stertami śmieci.
    f68.JPGf66.JPG
    Dalej minimalne dylematy, która ścieżka najodpowiedniejsza.
    f69.jpg
    Wybór najprostszy z możliwych – trzeba się w dół do wsi zapuścić, żeby się na kolejną wierzchowinę wydobyć.
    I znów wyszukanie nie tej co trzeba dróżki między domami sprawiło, że buty zaznajomiły się z pyłem kolein, pyłem miedz i oziminą. Warto było – widoki na wieś i to, skąd się przyszło, mimo mglistej zawiesiny, oczy i ducha radowały, wyłuskując z przestrzeni plany i detale.
    f70.JPG
    Za uprawnym polem las czekał i kusił jak zwykle.
    f71.jpg
    Najpierw czuja regulując, a później z pomocy słońca korzystając, dotarłem do właściwej drogi. Czytając wcześniej o zdarzeniach z II wojny światowej, które miały miejsce w tym rejonie, czekałem, co las zechce pokazać. I pokazał – ręką ludzką uczynione. Ładne miejsce na grzybobranie i śmierć.
    f72.JPGf73.JPGf74.jpg

  9. #9
    Debiutant Roku 2015 Awatar tolek banan
    Na forum od
    07.2012
    Rodem z
    POZNAŃ
    Postów
    383

    Domyślnie Odp: Buen Camino!

    Buen Camino
    DSCF4166.jpg Znak stoi nad Wartą nie daleko mostu Królowej Jadwigi.(Poznań) Dziś w ramach treningu mały odcinek tej trasy mamy
    za sobą .
    Pójdziemy dalej ... ( "Nie idź tam człowieku")

  10. #10
    Bieszczadnik
    Na forum od
    03.2012
    Postów
    112

    Domyślnie Odp: Buen Camino!

    Trzeba trenować a nuż za parę lat....

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •