cytat :
a teraz zagadka : o jakiej rzece mowa ?Tu bowiem ryby upodobały sobie zarośnięty brzeg rzeki. W korzeniach drew i krzewów nadrzecznych gnieździły sie ryby i raki. Chodziliśmy więc tam najchętniej i łowiliśmy ryby na trutkę. (...) Łowienie pstrągów wymagało pracy zespołowej. Szło się w kilku w poprzek rzeki płosząc w ten sposób pstrągi, a gdy który z nich skrył się pod kamieniem, wybierało się go stamtąd rękoma. ...
Basiu - dziękuję za Twój opis trasy - troszkę więcej wiem czego można się spodziewać. Ta trasa, którą przeszliście na pewno ciekawsza od strwiążowskiej "pętelki" ale chodzi mi o miłą poobiednią, niezbyt długą wycieczkę rodzinną - tak, żeby nikt (biorąc pod uwagę wiek i możliwości) za bardzo się nie zmęczył i żeby można było sobie po prostu iść i cieszyć wiosną. Nie spodziewam się po tym źródle żadnych wodnych fajerwerków tryskających z ziemi - ale jeśli obiecam, że będzie tam źródło, to źródło będzie musiało być. Stąd moje dociekanie czy źródło jest łatwo dostępne.
Michale...takie źródło wcale nie jest nieciekawe....można na podstawie takiego źródełka opowiedzieć o przyrodzie, która nie zna granic wytyczonych przez człowieka (o zlewisku, dorzeczu i innych takich też ) i o tymże człowieku, który stawiając dom za miliony żałuje kilku złotych na pozbycie się w najmniej bezbolesny dla przyrody sposób wytworzonych przez siebie brudów i wyrzuca je do lasu lub spuszcza do rzeki powodując, że to co czyste u źródła, potem staje się ściekiem. Lepsza lekcja niż wszelkie pompatyczne "dni ziemi".
tak mi przyszło do głowy, że...jest wiele takich miejsc, które strasznie lubię ale...tak w sumie...to nic ciekawego tam nie ma
i ja też.
Też bym chciał podążyć do tego źródła i zaczerpnąć wody, po tym jak przeczytałem książeczkę "W dolinie Strwiąża" (z której pochodził cytat)
Plan taki mi powstał i nawet będąc ostatnio w Dolnych zlokalizowałem strzałkę w stronę źródełka z napisem 2 h
Napiszę obszerną relację z tej "wyrypy", chyba że Asia wyprzedzi moje plany, tak jak wyprzedza zamiary.
(a książeczkę pana Klimpela polecam jak najbardziej)
z checią przeczytam obie relacje i pewien jestem że różne będą
Zamieszczone przez Basia Z.
Kochany Panie Michale!Zamieszczone przez Michał
Jak widzisz nigdzie nie napisałem, że "woda z Masywu Śnieżnika dociera na wschodnią część kraju" tylko dokończyłem wypowiedź Basi wymieniającą rzeki na terytorium Polski, które znajdują się w zlewisku Morza Czarnego (żadna z nich również przecież nie "dociera na wschodnią część kraju", należą bowiem do dorzecza Dunaju, a nie Dniestru). Natomiast jak to jest możliwe, że woda spod Śnieżnika dociera do Morza Czarnego, to już w zasadzie odpisał Ci Browar. Powtórzę więc tylko jeszcze raz, że do Polski należy niewielki skrawek terenu na wschodnich stokach wododziałowego grzbietu pomiędzy Śnieżnikiem a Małym Śnieżnikiem, tym samym znajdując się w zlewisku Morza Czarnego. A jaki dokładnie to skrawek terenu - znajdziesz z łatwością na każdej dokładnej mapie Masywu Śnieżnika.
P.S. Tak to już czasem bywa, że na pierwszy rzut oka rzeczy niemożliwe są możliwe. Tak więc jak niemożlwym wydaje się być fragment zachodniego teryturium Polski należący do zlewiska Morza Czarnego, tak jeszcze dziwniejszym jest na pewno fakt, że mały fragment terytorium Włoch nie należy do zlewiska Morza Śródziemnego (oczywiście sensu largo, wliczając Adriatyk, Morze Tyrreńskie etc.), a do zlewiska Morza Czarnego właśnie. Jaki to fragment i przez jaką rzekę jest odwadniany - również łatwo sprawdzić na mapie...
Witam serdecznie Luki
Napisałem przecież, że wiem. Wątek sprowadzał się do dorzecza Dniestru i na tym się skupiłem., Zlewnię morza Czarnego i podział europejski zlewni mam zawsze pod ręką - spoko.
Źle się wczytałem w to co napisałeś - sorki Pan Luki napisał.
Przepraszam za to zamieszanie.
Wiele rzek dociera poprzez inne kraje do mórz.
Co nie zmienia faktu, że Strwiąż jest be i zapewne u źródła woda jest zdatna do picia.
Pozdrawiam serdecznie
to jest oczywista oczywistość ale...ponieważ nie wiem jak ten mój upity łyk u źródła wpłynąłby na całe dorzecze, zlewisko i docelowo Morze Czarne...wolę się z planami nie ujawniać.Chociaż...biorąc pod uwagę to, że don Enrico jest bardziej niefrasobliwy i swoje plany zaspokojenia pragnienia oznajmia głośno:
...w razie czego zrzucę winę na Niego
Don Enrico - masz jeszcze dwa tygodnie z lekkim okładem na realizację planu "wyrypy" zanim ja tam zawitam krokiem spacerowym
a kontynuując cytaty, ja też coś dorzucę:
"Z tyłu za drewnianymi domkami płynął Strwiąż, na brzegach zarośnięty łozami. Woda była czysta, ale brzegi niesamowicie zaśmiecone starymi wiadrami, dziurawymi garnkami i innymi odpadkami. Nad rzeką przerzucone były malowniczo dwa czy trzy linowe mostki - kładki z poręczami. Prowadziły na drugą stronę rzeki, gdzie pod stokiem Gromadzynia było kilka domów. Tędy też Żydzi ustrzyccy wchodzili na stromiznę, gdzie znajdował się, widoczny już z rynku, cmentarz żydowski." (Bolesław Baraniecki "Opowieści Leskie z pamięci i fotografii")
ja z przyjemnością przeczytam - jak zawsze - relację don Enrico. Znając mój "zapał" do pisania relacji moja pewnie nie powstanie.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki