Arnika to pensjonat a nie gospodarstwo rolne, gdzie co jakiś czas ktoś grzecznościowo przenocuje. I jeżeli cztery osoby podróżujące jednym autem przenocują tam dwa razy (przed wyjściem w góry i po powrocie 8*75=600) i zjedzą po dwa obiady (8*50=400) to koszt pozostawienia auta na tydzień (kto, u diaska, może sobie pozwolić na wyjście w góry na trzy tygodnie?) jest przy tym niewielki.
I druga sprawa - latem takich "porzuconych" aut może tam stać więcej. Jak się jeszcze weźmie pod uwagę, że aktualnie też ktoś tam nocuje, to miejsc na auta nagle będzie potrzeba pięć, sześć, siedem... To już może być rzeczywisty problem.
Nie oczekujmy, że na Ukrainie będą nas gościć i pilnować naszych aut za darmo. I jeszcze gorzałką częstować![]()
Zakładki