Strona 4 z 6 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 6 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 31 do 40 z 60

Wątek: Rowerem od Sanu do Czeremoszu wzdłuż łuku Karpat

Mieszany widok

  1. #1
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,491

    Domyślnie Odp: Rowerem od Sanu do Czeremoszu wzdłuż łuku Karpat

    Zjeżdżamy do miasteczka Jasinia.

    Kwaterujemy się w turbazie Эдельвейс. Pani administrator ma wątpliwości, czy nasze rowery można przechować w magazynku. Gościnność przeważa szalę, prosi tylko, żeby je wnieść a nie wprowadzać. Suszymy ubranie, buty, namiot.

    IMG_6180.JPG IMG_0970.JPG IMG_6158.jpg IMG_6161.jpg

  2. #2
    Bieszczadnik Awatar maciejka
    Na forum od
    07.2009
    Postów
    1,866

    Domyślnie Odp: Rowerem od Sanu do Czeremoszu wzdłuż łuku Karpat

    Cytat Zamieszczone przez Wojtek Pysz Zobacz posta
    Zjeżdżamy do miasteczka Jasinia.

    Kwaterujemy się w turbazie Эдельвейс. (...).

    Jak to się dziwnie plecie, świat taki wielki a wędrujemy po swoich śladach, nawet zerkamy w tym samym kierunku...
    Tylko koni coś jakby mniej na parkingu
    Ps. O noclegu w Szarotce nie wspominając - ale tutaj wybór raczej niewielki.
    Załączone obrazki Załączone obrazki

  3. #3
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,491

    Domyślnie Odp: Rowerem od Sanu do Czeremoszu wzdłuż łuku Karpat

    Cytat Zamieszczone przez maciejka Zobacz posta
    Tylko koni coś jakby mniej na parkingu
    Ja pewnie byłem trochę później i drugi koń już sobie poszedł do domu. Teraz wiem, dlaczego ten koń był taki smutny - kolegi mu brakowało.

    IMG_0962.JPG

  4. #4
    Kronikarz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2015
    Awatar coshoo
    Na forum od
    09.2004
    Postów
    690

    Domyślnie Odp: Rowerem od Sanu do Czeremoszu wzdłuż łuku Karpat

    Fajowa relacja. Widzę że macie namiot Quechua Ultralight Pro o którego zakupie sam myślę. Wiem że mały i lekki ale czy warto?

  5. #5
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,491

    Domyślnie Odp: Rowerem od Sanu do Czeremoszu wzdłuż łuku Karpat

    Cytat Zamieszczone przez coshoo Zobacz posta
    Widzę że macie namiot Quechua Ultralight Pro o którego zakupie sam myślę. Wiem że mały i lekki ale czy warto?
    Jest to dokładnie Quechua T2 Ultralight Pro. Nominalnie miał ważyć 2 kg, a realnie waży z masztami i śledziami 1,87 kg. Po spakowaniu tworzy rulonik o długości 40 cm i średnicy 14 cm. W większym plecaku można go nosić nawet wewnątrz. Kupiłem go ze względu na lekkość i maleńkość. Kosztował niewiele ponad 400 zł a lekkie, dwupowłokowe namioty konkurencji dwa razy więcej. Jedna osoba mieści się ze wszelkim bagażem. Dwie osoby o wzroście ok. 180 cm i nieszczególnie grube śpią w nim wygodnie, ale większe plecaki już się nie zmieszczą. W przedsionku można postawić co najwyżej buty i drobiazgi. Nie przemaka. Na przeciętne wiatry odporny, na mocnych nie testowany, bo się zawsze gdzieś chowałem przed wiatrem. Po niewielkim treningu może go rozbić jedna osoba w niedługim czasie. Do prowadzenia życia towarzyskiego - innego, niż na leżąco - się nie nadaje. Wewnętrzna powłoka po rozbiciu nie jest naprężona, tak sobie luźno zwisa, szczególnie w nogach, sprawiając wrażenie czegoś zepsutego, ale nie przeszkadza to w spaniu. Podłoga wygląda na delikatną, na wszelki wypadek kładę pod nią folię. A tu trochę większe zdjęcia:



  6. #6
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,491

    Domyślnie Odp: Rowerem od Sanu do Czeremoszu wzdłuż łuku Karpat

    Wracam do sprawozdania z wędrówki.
    Zjeżdżając do Jasiny znaleźliśmy się w dolinie kolejnej zakarpackiej rzeki – Czarnej Cisy. My za chwilę jednak opuszczamy i Cisę i Zakarpacie. Parę minut po szóstej jesteśmy spakowani do wyjazdu ale wstrzymuje na deszcz. Z nudów oglądam rower i zauważam, że jedna ze szprych zwisa luzem. Złośliwie jest to tylne koło i od strony kasety (czyli tych kółek zębatych z łańcuchem i przerzutką). Aby szprychę zmienić, trzeba zdjąć koło, odkręcić kasetę i tarczę hamulcową. Operacja udaje się a w tym czasie przestaje padać i pojawia się słoneczko. Piątego dnia po raz pierwszy wyruszamy na sucho! Żegnamy się z turbazą Эдельвейс, ostanie spojrzenia na Zakarpacie.

    IMG_6188.JPG IMG_6187.JPG IMG_6189.JPG IMG_6191.JPG IMG_0977.JPG

  7. #7
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,491

    Domyślnie Odp: Rowerem od Sanu do Czeremoszu wzdłuż łuku Karpat

    Klasyczna droga z Zakarpacia na "przedkarpacie" prowadzi przez przełęcz Jabłonicką i Tatarów. My wybieramy drogę przez Łazeszczynę i Woronienko do Worochty, przebiegającą przez nienazwana przełęcz (879 m) z tunelem kolejowym. Jedziemy w górę potoczku Zimir. Słoneczko wprawdzie świeci, ale błotko z ostatnich dni pozostało. Wkrótce z błotkiem mamy spokój, bo przy zawalonym moście droga, jako oddzielny byt, kończy się i dalej mamy tylko potok. Owcza ścieżka od potoku w górę doprowadza nas do ogrodzenia z przełazem. Obok przełazu stoi tablica, informująca we wszystkich językach, czyli ukraińskim i rosyjskim, że do tej zony jest wstęp wzbroniony. Tablica jednak wygląda na bardzo starą a na ścieżce widać ślady, że ktoś tędy chodzi. Konstrukcja przełazu wygląda też zachęcająco. Zwyczajowo w Czarnohorze takie bariery mają za zadanie uniemożliwienie przejścia krowom i owcom a człowiek może sobie odsunąć drągi, przejść lub przejechać a potem koniecznie zasunąć. Tak też robimy. Zresztą nie mamy wyjścia, nigdzie obok nie da się przejść.

    IMG_0978.JPG IMG_6197.JPG IMG_6199.jpg IMG_6201.JPG IMG_6202.JPG

    Ukraińskie tunele są strzeżone. Na terenach zamieszkałych są to jednak małe budki wartownicze, najczęściej puste (chyba, że Henio do którejś wejdzie zrobić sobie zdjęcie). Tutaj jest prawdziwa, przedwojenna, murowana, piętrowa strażnica. Skoro już wleźliśmy, idziemy bez skradania się w kierunku strażnicy. Pierwszy zauważa nas koń, ale nic nie mówi, potem pies. Gdy zaczyna głośno szczekać, z budynku wychodzi umundurowany wartownik z bronią, potem drugi, umundurowany częściowo, bez broni. Chowamy aparaty, żeby nie wyjść na szpiegów. Pytają nas, czego tu szukamy. Mówimy, że jedziemy do Worochty. A dlaczego tędy? Bo na mapie jest tutaj droga. Nie wspominamy, że to mapa sztabu generalnego z napisem секретно. Bez dalszych pytań pokazują nam kierunek, w którym należy się udać, by dotrzeć do Worochty. I nie jest to kierunek, w którym miała biec droga z mapy. Wygląda na to, że z powodu nieużywania droga z mapy zanikła. Cały teren wokół tunelu otoczony jest ogrodzeniem z drutu kolczastego. Pytamy się strażników, czy tam w górze będziemy mogli przejść przez to ogrodzenie. Potwierdzają, że tak. Tym razem konstrukcja przejścia jest odmienna – cztery druty kolczaste przywiązane są do palika, który można było wraz drutami odsunąć. A po przejściu oczywiście umieścić na swoim miejscu. Do końca strażnik z dołu patrzy w naszym kierunku. I tak opuszczamy teren gościnnej strażnicy.

    IMG_0980.JPG IMG_6203.JPG IMG_0983.JPG IMG_0984.JPG

  8. #8
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,491

    Domyślnie Odp: Rowerem od Sanu do Czeremoszu wzdłuż łuku Karpat

    Z Przełęczy nad tunelem widzimy po raz ostatni Świdowiec. Bliźnica jeszcze w chmurach ale na niższych górkach już jasno. Przy zjeździe jeszcze klika "cywilnych" przełazów. Dojeżdżamy do drugiego końca tunelu, tutaj już nikt nie pilnuje. Spokojnie robimy zdjęcia.

    IMG_6205.JPG IMG_6208.JPG IMG_0986.JPG IMG_0990.JPG IMG_6210.JPG

    Drugi koniec tunelu leży w wiosce Woronienko, jest tu też przystanek kolejowy (1 zdjęcie poniżej). Poniżej przystanku piękny wiadukt (nie ten, który jest widoczny z drogi w Worochcie), dodatkowo - czynny i w dobrym stanie. Na trzecim zdjęciu widać trzy mosty nad Prutem: drogowy, stary (nieczynny) kolejowy i nowy kolejowy. Osiągnęliśmy dolinę kolejnej, dużej rzeki. Zjeżdżamy do Worochty.

    IMG_0992.JPG IMG_6219.JPG IMG_6229.JPG IMG_6222.JPG IMG_6231.JPG
    Ostatnio edytowane przez Wojtek Pysz ; 16-06-2012 o 22:15 Powód: lit.

  9. #9
    Botak Roku 2018

    Na forum od
    01.2009
    Postów
    587

    Domyślnie Odp: Rowerem od Sanu do Czeremoszu wzdłuż łuku Karpat

    Wojtku, szacun wielki szacun. Jesteście niesamowici. W 7 dni tyle miejsc, które są mi tak bardzo bliskie. Też zaczynam mysleć o tym żeby zamienić samochód na rower.

  10. #10
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,491

    Domyślnie Odp: Rowerem od Sanu do Czeremoszu wzdłuż łuku Karpat

    Cytat Zamieszczone przez jojo Zobacz posta
    W 7 dni tyle miejsc, które są mi tak bardzo bliskie.
    Miejsca, przez które jechaliśmy, też uważamy za bliskie. Ta relacja, to jakieś okruchy wrażeń, i tak pewnie już jest za długa. Ale pisząc ją, odbywałem tę wędrówkę po raz trzeci (pierwszy raz było palcem po mapie przy planowaniu, drugi raz w "realu").
    No to powoli czas kończyć. Kończy się piąty dzień. Na strażnicy w Szybenem pan żołnierz pyta, skąd jedziemy i jaka jest nasza marszruta. Jakoś nie trafia do niego, że chcemy dzisiaj po prostu przespać się w Szybenem. Kontaktuje się z dowódcą. Protestuje, gdy widzi aparat fotograficzny, bo to obiekt wojskowy. Przychodzi pan dowódca, załapuje, że nie chcemy się przedzierać przez granicę, tylko zanocować we wsi. Pomaga - w porozumieniu ze sprzedawczynią z pobliskiego sklepu - trafić na jakiś nocleg. Dostajemy skierowanie do Marii Wasylewny Filipczuk, do której się udajemy.




Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Stare opuszczone domki wzdłuż szlaku.
    Przez stpn597 w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 37
    Ostatni post / autor: 22-11-2017, 23:36
  2. Pytanie o uczestników przejścia Łuku Karpat w 1973 r.
    Przez Krzysztof Jaworski w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 18-02-2013, 17:14
  3. Schengen - chodzenie wzdłuż granicy
    Przez Floydd w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 27
    Ostatni post / autor: 27-12-2007, 11:03
  4. Wzdłuż granicy
    Przez Wilczalapa w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 4
    Ostatni post / autor: 02-08-2007, 13:44
  5. Na biegówkach wzdłuż wąskotorówki?
    Przez Petefijalkowski w dziale Wypoczynek aktywny w Bieszczadach
    Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 12-09-2006, 20:40

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •