Udałam się w las dalej. Dosyć szybko napotkałam na wiele tropów niedźwiedzi, o których wspominali strażnicy. Za chwilę usłyszałam szelest i hałas. Pisnęłam i krzyknęłam, nie wiedząc o co chodzi. Dwa bydlaki rzuciły się zadowolone w podskokach na mnie. Za chwilę z lasu wyłonił się człowiek. Z ubioru wyglądał jak typowy myśliwy, nawet jego psy były jak z elementarza. Zapytał dokąd idę. "Ale tędy?! A widziała pani te ślady niedźwiedzi?" -zagadnął. Po drodze napotkałam na kilka ciekawych konstrukcji całych zamaskowanych.
14.jpg 15.jpg
Na rozstajach, zgodnie ze wskazówkami, skręciłam w prawo. Zastanawiałam się kiedy mam odbić w lewo. Były już nawet drugie rozstaja ale pomyślałam, że na pewno o te im nie chodziło. Na trzecich w końcu odbiłam w lewo. Już z początku nie podobała mi się ta ścieżka. Po przejściu około 1 km zorientowałam się, że to był zły pomysł, szłam bowiem ku granicy, pewnie miałam ją już niedaleko. Zawróciłam. Dopiero na następnych rozstajach odbiłam w lewo. Wyszłam na piękne rozległe łąki kolejnej wsi.
16.jpg 17.jpg 18.jpg
Tu rozbiłam namiot. Na odległym końcu mojej łąki zobaczyłam słupki graniczne. Z niecierpliwością oczekiwałam odwiedzin kolejnych miłych panów na motorkach. Niestety odwiedzin nie było.
Wieczorem zaczęło grzmieć i błyszczeć. Widziałam jak leje za górami. Nocą dopadł mnie deszcz. Miło spało się w ulewie w namiocie. Rankiem miała miejsce kolejna sesja obuwia.
19.jpg 20.jpg
Pojawił się mały dylemat - które buty ubrać na wędrówkę w góry? W trekach każdy głupi umie chodzić po górach!
21.jpg
Gdy złożyłam namiot, zaczęło mocno padać. Stwierdziłam, że ukryję plecak w krzakach, udam się dalej w góry i wrócę tu za 3 godziny. Lało i lało ale przecież człowiek nie jest z cukru. Dosyć szybko przekonałam się, że plany moje legły w gruzach, ponieważ drogę przecięła mi rzeka.
22.jpg
Udałam się więc ścieżką wzdłuż niej, gdzie usiadłam na dłuższą chwilę pod świerkami chcąc przeczekać ulewę. Wracając do plecaka miała miejsce pewna przygoda, jednak ostatnie resztki rozsądku nakazują mi ją przemilczeć. Zdjęcia tego nie wykonałam ja.
23.jpg
Dalej udałam się na obiad do okolicznej knajpki i po południu ruszyłam do Leska, gdzie nocowałam w schronisku szkolnym. Następnego dnia z samego rana wróciłam do miasta.



Odpowiedz z cytatem
Zakładki