Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 17

Wątek: 2012.07.25-28 - Krótki wypad na Pikuj

  1. #1

    Domyślnie 2012.07.25-28 - Krótki wypad na Pikuj

    Zabieszczadzenie jest nieuleczlane.
    Jak większość chyba zauroczonych tymi górami mieliśmy w bardziej lub mniej odległych planach zdobycie uważanego obecnie za najwyższy szczyt Bieszczadów - położonego po ukraińskiej stronie Pikuja (1408 m n.p.m.). Obecnie, bo jeśli poparcie znajdzie teoria Wojciecha Krukara, to być może to się kiedyś zmieni, a my dostaniemy kolejny cel :)
    Plan na kilkudniową wędrówkę miałem w głowie od dawna. Potrzebny był tylko zbieg okoliczności łagodzących, a gdy wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni, nie było na co czekać...
    Plan był prosty:
    1. Bukovec -> Ruskyj put ->nocleg przy ruinach (kolumnie) przedwojennego polskiego schroniska między Wielkim i Ostrym Wierchem (źródło)
    2. Ruina -> Pikuj -> Ruina (nocleg)
    3. Ruina -> Starostyna -> nocleg w okolicach Roztoki
    4. Roztoka -> Ostra Hora -> nocleg
    5. Zejście do Bukovca -> powrót
    Plan planem, a życie życiem...
    CDN

    (z góry przepraszam, ale z powodu braku czasu będzie w odcinkach)
    Ostatnio edytowane przez tidżej ; 31-07-2012 o 10:14
    Gór, co stoją nigdy nie dogonię... -->

  2. #2
    Bieszczadnik
    Na forum od
    03.2011
    Rodem z
    Wrocław
    Postów
    231

    Domyślnie Odp: 2012.07.25-28 - Krótki wypad na Pikuj

    Cytat Zamieszczone przez Ostatni_Mohikanin Zobacz posta
    Jak większość chyba zauroczonych tymi górami mieliśmy w bardziej lub mniej odległych planach zdobycie uważanego obecnie za najwyższy szczyt Bieszczadów - położonego po ukraińskiej stronie Pikuja (1408 m n.p.m.). Obecnie, bo jeśli poparcie znajdzie teoria Wojciecha Krukara, to być może to się kiedyś zmieni, a my dostaniemy kolejny cel :)
    Tyle, że w tej "Teorii Wojciecha Krukara" jest dokładnie odwrotnie niż myślisz - udowadnia on właśnie (Wojciech Krukar), że pasmo Smereka, wbrew wcześniejszemu podziałowi J. Kondrackiego, zalicza się jednak do Gorganów (co akurat jest oczywiście bardzo słuszne i logiczne), podtrzymując tym samym, iż Pikuj jest najwyższym szczytem Bieszczadów. Osobiście na temat podziału i granic Bieszczadów mam własne zdanie, ponieważ uważam, iż tradycyjne teoretyczne granice, zasięg i podział Bieszczadów nie wytrzymują próby czasu i prędzej czy później będa musiały być zmodyfikowane (napisałem "własne zdanie", a nie "własną teorię" gdyż naukowcem-geografem nie jestem i nie aspiruję do wysuwania własnych "teorii naukowych" ).
    P.S. Niecierpliwie czekam na dalszy ciąg relacji...

  3. #3
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,133

    Domyślnie Odp: 2012.07.25-28 - Krótki wypad na Pikuj

    Cytat Zamieszczone przez Ostatni_Mohikanin Zobacz posta
    (...)
    Plan był prosty:
    1. Bukovec -> Ruskyj put ->nocleg przy ruinach (kolumnie) przedwojennego polskiego schroniska między Wielkim i Ostrym Wierchem (źródło)
    2. Ruina -> Pikuj -> Ruina (nocleg)
    3. Ruina -> Starostyna -> nocleg w okolicach Roztoki
    4. Roztoka -> Ostra Hora -> nocleg
    5. Zejście do Bukovca -> powrót
    Plan planem, a życie życiem...
    CDN
    ]
    Piękny plan.
    ale co dalej ...

  4. #4

    Domyślnie Odp: 2012.07.25-28 - Krótki wypad na Pikuj

    Cytat Zamieszczone przez luki_ Zobacz posta
    w tej "Teorii Wojciecha Krukara" jest dokładnie odwrotnie niż myślisz
    luki_ dzięki za zwrócenie uwagi. Umiejętność czytania ze zrozumieniem, jak widać trzeba ćwiczyć całe życie

    Dzień 1. Środa.
    Wyjechaliśmy w środę rankiem, granicę polsko-słowacką przekroczyliśmy w Barwinku, słowacko-ukraińską w krytykowanej Ubli. Przejazd przez granicę SK/UA zajął nam ok. godziny (pobieżne przeglądanie samochodu, wypełnienie deklaracji celnej, minimalna kolejka). Potem już tylko ok. 100km ostrożnej jazdy po ukraińskich drogach i jesteśmy w Bukovcu. W sumie nasz dojazd to ok. 600km.
    Bukovec wybraliśmy z dwóch powodów: 1 - z relacji joorga (z forum bieszczadzkiego) wiedzieliśmy, że tam pod numerem 134 można bezpiecznie zostawić samochód u - jak to określił - "Wspaniałych Ludzi"; 2 - pasowało nam to dość dobrze do zatoczenia pętli jak w planie.
    Warto dodać jedno zdanie o czym joorg nie napisał. Nie należy tam się wybierać samochodem o niskim zawieszeniu - można nie dojechać, a nawet nie mieć czym wracać
    Zostaliśmy przyjęci bardzo serdecznie, zostawiliśmy samochód i po rozmowach, niestety już z plecakami, ruszyliśmy w góry. Mieliśmy tam pozostać do niedzieli...
    Pierwszy nocleg zaplanowaliśmy przy ruinach (kolumnie) przedwojennego polskiego schroniska, co dawało nam potwierdzony dostęp do wody i dobry start na kolejny dzień wędrówki. Odległość do tego miejsca to ok. 5,5km - w sam na dojście z ciężkimi plecakami po całym dniu jazdy.
    Kierujemy się na widoczny z daleka maszt...

    Pogoda i humory dopisują, połoniny na wyciągniecie ręki...



    Słońce schodzi coraz niżej i chowa się za chmurami...

    ...rzucamy jeszcze okiem na Ostrą Horę (jeszcze funkcjonującą w naszych planach)...

    ...po czym wchodzimy w gęsty las i dość stromym podejściem powoli (bardzo powoli) zmierzamy w kierunku Ruskiego Putu. Po wyjściu ponad pasmo lasu optymizm mija. Niebo błyskawicznie pociemniało, a w oddali widać błyski... Jak nic będzie burza. Na moje krótkie: "wracamy" - usłyszałem: "ja tu jutro drugi raz nie wejdę".
    Wracamy. Po drodze nie ma żadnego na tyle płaskiego miejsca, by rozbić namiot. Błyskawice stają się już widoczne, mimo gęstego lasu, burza jest coraz bliżej, w końcu mniej więcej po przejściu przez nas 2/3 pasma lasu zaczyna ostro padać. Zanim deszcz zaczął "przeciekać" mocno przez liście drzew udało mi się nad nami rozłożyć tropik namiotu. Lało około godziny, po czym burza jakby odeszła. Schodzimy niżej i na pierwszym - znalezionym już przy czołówkach - płaskim miejscu rozbijamy namiot. Burza i deszcz natychmiast wracają, co czynią z większym lub mniejszym natężeniem przez większość nocy... W końcu zasypiam. Monika zasnęła dopiero nad ranem.
    Ostatnio edytowane przez tidżej ; 31-07-2012 o 20:35
    Gór, co stoją nigdy nie dogonię... -->

  5. #5

    Domyślnie Odp: 2012.07.25-28 - Krótki wypad na Pikuj

    Dzień 2. Czwartek.
    Leje. Z małymi przerwami leje do ok. 15:00...

    Gdy deszcz robi sobie krótkie przerwy prostujemy kości... a gdy ustaje, suszymy co się da, zjadamy obiad...

    ...a wieczorem, po całym dniu leniuchowania postanawiamy przenieść się na połoninę.


    Cel na kolejny dzień - Pikuj - już widać...

    W zaplanowanym przez nas miejscu biwakowym widać 6 dość dużych namiotów, a ich mieszkańców słychać z daleka. Postanawiamy rozbić namiot na połoninie w zagłębieniu terenu tuż za Wielkim Wierchem. Wody mamy jeszcze pod dostatkiem, a stąd mamy lepszy start do jutrzejszego ataku szczytowego Zrobiliśmy zaledwie ok 2,5km, w tym podejście na Ruskyj Put, które tym razem Monika pokonuje niczym kozica, a ja dla odmiany przechodzę dziwny kryzys. Postanawiamy odespać nieprzespaną noc. Jutro w planie Pikuj.
    CDN
    Gór, co stoją nigdy nie dogonię... -->

  6. #6
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,133

    Domyślnie Odp: 2012.07.25-28 - Krótki wypad na Pikuj

    Tak z ciekawości pytam : posługujesz się wymiarami liczonymi w kilometrach np
    Zrobiliśmy zaledwie ok 2,5km
    Jak to liczysz ?
    i ważniejsze : jak Ci się to przydaje ?

  7. #7

    Domyślnie Odp: 2012.07.25-28 - Krótki wypad na Pikuj

    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    posługujesz się wymiarami liczonymi w kilometrach
    Tak, wydaje mi się (oczywiście mogę się mylić), że to dość obrazowy i najprostszy sposób opisu danego odcinka trasy najlepiej przyswajalny przez statystyczego czytacza.
    Wiem, że ułomny, bo bardziej obrazowym dla trasy w górach, jest podanie odległości wraz z przewyższeniem. Zaraz ktoś może powiedzieć, że należy podać jeszcze inne cechy trasy...
    W przypadku przeniesienia biwaku z punktu A do punktu B pokonaliśmy przewyższenie (czy jak kto woli za BaseCamp 'wznios') 391m.

    jak to liczysz ?
    'Palcem' po mapie, w sensie - że płasko.
    Przygotowując trasę rysuję ją np. w Google Earth wykorzystując podkład ze znakowanym szlakiem, ścieżką. Błąd w stosunku do trasy zmierzonej w terenie bywa niewielki.
    'Przechodząc' trasę wykorzystuję tracka GPS.

    i ważniejsze: jak Ci się to przydaje
    Mnie się przydaje pełna informacja, dlatego zawsze zapisuję sobie tracki. Na potrzeby relacji jak pisałem upraszczam, ale mogę uzupełnić, jeśli sobie życzysz.
    Gór, co stoją nigdy nie dogonię... -->

  8. #8
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,133

    Domyślnie Odp: 2012.07.25-28 - Krótki wypad na Pikuj

    Pisz w formie jaka Ci odpowiada.
    Obojętnie jaka będzie i tak będę czekał na następne odcinki relacji, bo do tych rejonów mam sentyment.
    O ten kilometraż zapytałem, bo się nie znam. Mnie taka informacja (np 2,5 km) nic nie mówi, ale dlatego ze się nie znam i chciałem się przy okazji podszkolić co to jest i dlaczego.

  9. #9
    Bieszczadnik
    Na forum od
    03.2011
    Rodem z
    Wrocław
    Postów
    231

    Domyślnie Odp: 2012.07.25-28 - Krótki wypad na Pikuj

    Cytat Zamieszczone przez Ostatni_Mohikanin Zobacz posta
    luki_ dzięki za zwrócenie uwagi. Umiejętność czytania ze zrozumieniem, jak widać trzeba ćwiczyć całe życie
    Ostatni Mohikaninie - nie przejmuj się. Sam bym zapewne tego artykułu pana Wojciecha Krukara nie zrozumiał, gdyby nie to, że wcześniej przerabiałem "Karpaty" Kondrackiego, a oprócz tego jednym z moich ulubionych zajęć jest wodzenie palcem po mapie w poszukiwaniu, m in. granic poszczególnych pasm górskich - tak więc w przypadku Gorganów, po przeanalizowaniu za i przeciw łatwo przyszło mi zgodzić się z "teorią Wojciecha Krukara".
    P.S. Odnośnie samej Twojej relacji - przy tych ruinach schroniska to nie chcieliście rozbijać się ze względu na dużą ilość hałaśliwego towarzystwa czy z jakichś innych? To byli turyści z Polski czy Ukraińcy? A może nie chcieliście tam schodzić widząc, że to współcześni, jak to czasem określam "banderowcy"?
    Ostatnio edytowane przez luki_ ; 01-08-2012 o 10:58

  10. #10

    Domyślnie Odp: 2012.07.25-28 - Krótki wypad na Pikuj

    Cytat Zamieszczone przez luki_ Zobacz posta
    przy tych ruinach schroniska to nie chcieliście rozbijać się ze względu na dużą ilość hałaśliwego towarzystwa czy z jakichś innych? To byli turyści z Polski czy Ukraińcy?
    Zdecydowanie ze względu na dużą ilość hałaśliwego towarzystwa. Nie wiedzieliśmy kto rozbił się na dole, rano było słychać: "pooobuuuudka"...
    Wyruszyliśmy w tym samym czasie w przeciwne strony, oni od dołu przez 'nasze miejsce', a my górą w stronę Pikuja.
    Gór, co stoją nigdy nie dogonię... -->

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Pikuj od 6.VIII.2012
    Przez malo w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 30-07-2012, 20:02
  2. Krótki pachnący Sen...albo San?
    Przez trzykropkiinicwiecej w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 9
    Ostatni post / autor: 13-02-2011, 14:03
  3. Krótki zimowy pobyt Bertranda
    Przez bertrand236 w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 41
    Ostatni post / autor: 08-02-2006, 12:16
  4. Krótki zimowy wypad w Bieszczady...
    Przez WojtekR w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 4
    Ostatni post / autor: 18-01-2006, 13:07
  5. krótki urlop
    Przez Olek w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 22
    Ostatni post / autor: 16-07-2003, 09:08

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •