Myślę, że przy takim nastawieniu do życia i wędrowania, zajdziesz na koniec świata lub kawałek dalej. Weź tylko dobre buty i nieprzemakalny pokrowiec na gitarę. "Dacie radę, spokojna głowa"
Prawdziwych miejscowych w Bieszczadach prawie nie ma, a już w szczególności na szlakach górskich. We wsiach są miejscowi "second hand". A może, jeśli mieszkają tu kilkadziesiąt lat, to niektórzy zostali już miejscowymi? Wytypuj sam, kto tu miejscowy i o drogę pytaj; to może być dobry sposób na rozpoczęcie rozmowy na każdy temat. Temat wyjdzie sam. Ale ich odpowiedzi (na pytania o drogę) nie bierz za jedynie słuszną.
Zejdź choć na dzień z głównych szlaków, biegnących przez wysokie połoniny do wsi, której nie ma i w pustej dolinie rozbij namiot przy cerkwi, której nie ma.
Oprócz czytań internetowych, przejrzyj, a nawet zabierz ze sobą taki przewodnik i mapę.
Zakładki