Dolinę Sanu można wam z czystym sumieniem polecić całą - od Sianek po Rajskie. Wędrowanie to niezbyt górskie, za to wymagające samodzielności (mało miejsc noclegowych, trasa w sam raz na chodzenie z namiotem), posiadania i umiejętności korzystania z dobrej mapy (oprócz Ruthenusa zaopatrzcie się też w Compassa, obie mapy mają swoje "zady i walety", ja używam równolegle obu), na parę dni wystarczy.
Z prawdziwym żalem napiszę - nie idźcie teraz, w sezonie, na połoniny. Połoniny to coś, co w Bieszczadach cudowne, ale tłum tam będzie taki, że Matko Boska. Albo idźcie wcześnie rano, o wschodzie słońca, tak by zejść z ruchliwej trasy zanim tłum wam na pięty nastąpi. Tłumne są Wetlińska (a okolice schroniska i dojścia doń to już w ogóle masakra) i Caryńska, a także Tarnica i dojście na nią od Wołosatego. Wielka Rawka - niewiele lepiej. Można zaryzykować Bukowe Berdo, Halicz i Rozsypaniec, trasa dłuższa i nieco mniej uczęszczana z połoninnych. Z czystym sumieniem godzien polecenia jest też szlak graniczny, na całej długości od Łupkowa po Kremenaros.



Odpowiedz z cytatem
Zakładki