Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 1 2
Pokaż wyniki od 11 do 18 z 18

Wątek: [Białoruś] Pocztówki zza żelaznej kurtyny

  1. #11
    Bieszczadnik Awatar tomas pablo
    Na forum od
    01.2009
    Rodem z
    pod karpacie
    Postów
    1,461

    Domyślnie Odp: [Białoruś] Pocztówki zza żelaznej kurtyny

    ...e tam, zderzak !!! ..naprawcie ten gwint / jasny/ ....!!! , przecież nie będę was ciągał ZA ZDERZAK !! ...a chcesz , jak szarpne tymi swoimi 2.5 tonami mieć ciut dłuuuższe auto ?...

  2. #12
    Kronikarz Roku 2011 Awatar buba
    Na forum od
    02.2006
    Rodem z
    Oława
    Postów
    3,646

    Domyślnie Odp: [Białoruś] Pocztówki zza żelaznej kurtyny

    Cytat Zamieszczone przez tomas pablo Zobacz posta
    ...e tam, zderzak !!! ..naprawcie ten gwint / jasny/ ....!!! , przecież nie będę was ciągał ZA ZDERZAK !! ...a chcesz , jak szarpne tymi swoimi 2.5 tonami mieć ciut dłuuuższe auto ?...
    Naprawa zderzaka jest wazna bo laczy sie ze zespawaniem peknietej rury do ktorej sie wkreca hak.. a to moze sie przydac przy holowaniu..

    To co- jedziemy w przyszlym roku na Bialorus? mołdawska ekipa przypuszczam ze moze byc chetna
    "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "

    na wiecznych wagarach od życia...

  3. #13
    Bieszczadnik Awatar tomas pablo
    Na forum od
    01.2009
    Rodem z
    pod karpacie
    Postów
    1,461

    Domyślnie Odp: [Białoruś] Pocztówki zza żelaznej kurtyny

    no jasne !!! ...skoro przeżyliśmy Mołdowe ..to co nam Białoruś !!! / i bliżej jest /

  4. #14
    Powsimorda h.c.
    Awatar Marcowy
    Na forum od
    09.1998
    Rodem z
    Zacisze
    Postów
    2,663

    Domyślnie Odp: [Białoruś] Pocztówki zza żelaznej kurtyny

    Cytat Zamieszczone przez buba Zobacz posta
    Moze gdzies widziales jakies malownicze ruiny ktore moglbys mi polecic?
    Niestety, ci paskudni Białorusini wszystko odbudowują O ile wiem, także pałac w Różanie, chociaż tam akurat nie byliśmy.

    Kolejny punkt naszej wycieczki to Nowogródek. Pamięć "wielkiego białoruskiego poety piszącego po polsku" jest tu widoczna na każdym kroku. Muzeum mieści się w samym centrum miasta, przy głównym placu.





    Jest nawet dąb posadzony w dwustulecie urodzin Adama M. ...



    ...jest i samo muzeum.



    W środku standardowa cepeliada, ale zdarzają się ciekawe polonica.



    A przy samym rynku - "ta karczma Rzym się nazywa"!



    W Nowogródku zareklamowano nam niedawno otwarte muzeum Mickiewiczów w Zaosiu, więc ruszamy, tym chętniej, że po drodze (ok. 20 km od Nowogródka) mamy Świteź. Nad jeziorem, na honorowym miejscu plaży - trochę badziewny, ale łapiący za serce pomnik.





    Świteź jest pięknym i czystym jeziorem - woda w nim pochodzi z podziemnych źródeł, więc nawet na głębokości kilku metrów widać dno. W ciepłe dni ściąga tu pół Białorusi, zjeżdżają nawet mieszkańcy Mińska, chociaż mają tu ok. 160 km. Nad jeziorem jest (chyba) tylko jedna duża plaża z parkingami i infrastrukturą. My akurat byliśmy w środku tygodnia przy nie najlepszej pogodzie, wiec było przyjemnie pusto. Ale chwilę zadumy zdecydowanie popsuła woń unosząca się nad całą okolicą, a pochodząca z pobliskiego lasu i znajdujących się tam betonowych i (zapewne dość zapuszczonych) toalet. Sorry, ale był to tak duszący i obezwładniający smród, że uniemożliwiał zebranie myśli. Nie wiem, jak można wytrzymać na takiej plaży podczas upału... Uciekliśmy w te pędy.

    A w Zaosiu było ładnie, wygodnie, swojsko i skansenowo.









    Trzeba przyznać pomysłodawcom, że odwalili kawał dobrej roboty. Dworek Mickiewiczów,w którym urodził się Adaś, został odbudowany tylko na podstawie sztychu, na wykopanych oryginalnych fundamentach.



    Gdyby ktoś miał wątpliwości, synem którego narodu jest Wieszcz, może przeanalizować drzewo genealogiczne rodziny.



    I jeszcze dwie pocztówki z wnętrza:





    Nawiązując do początku posta, faktycznie coraz trudniej spotkać na Białorusi zabytki saute - albo już nie istnieją, albo został odbudowane w cepeliowskim stylu. No bo niby jak miałyby zostać odbudowane?! Z dwojga złego, lepsza ta druga ewentualność, o czym świadczy choćby przykład Nieświeża, któremu taka renowacja na potrzeby wycieczek dała drugie życie.

    Na drugim biegunie znajduje się los polskich zabytków ze Słucka, ale o tym w następnym CDN-ie

  5. #15
    Powsimorda h.c.
    Awatar Marcowy
    Na forum od
    09.1998
    Rodem z
    Zacisze
    Postów
    2,663

    Domyślnie Odp: [Białoruś] Pocztówki zza żelaznej kurtyny

    Cytat Zamieszczone przez buba Zobacz posta
    Mam cichy plan przyszlej wiosny ruszyc na Bialorus, glownie szlakiem ruin zamkow, kosciolow i klasztorow,
    Tak sobie pomyślałem... Może Wam być niełatwo - Białoruś nie jest państwem, po którym można jeździć "tak se". Np. do wniosku wizowego trzeba dołączyć zaproszenie, albo ksero paszportu osoby, do której się jedzie, albo też potwierdzenie rezerwacji z hotelu. Obawiam się, że podróż w nieznane z namiotem odpada... Na Białorusi możecie mieć kłopot z noclegiem - hosteli jest kilka i to tylko w Mińsku, noclegi "u ludzi" nie są praktykowane, pól namiotowych raczej nie ma... No i jest obowiązek meldunkowy, który władze traktują bardzo poważnie. My jeździmy do Mińska zawsze pod jeden adres, do tych samych znajomych, więc problemu nie ma, ale to nie przypadek, że ludzi z plecakami się tam nie widuje, podobnie jak nie ma w ogóle turystów na rowerach.

    Ale nie chcę straszyć. Faktem jest, że takiego radosnego łazikowania za Bugiem nie próbowałem, wiec może przesadzam Ludzie są naprawdę mili, tylko państwo... niekoniecznie.

    Cytat Zamieszczone przez buba Zobacz posta
    Czas zapoznac skodusie z bialoruskimi mechanikami!!!
    Aaaa, to na pewno, tam w każdej zagrodzie mieszka mechanik Znajomemu zaczęła kiedyś po drodze przeciekać chłodnica, więc pierwszy napotkany miejscowy mu doradził, że chłodnicę od wewnątrz można uszczelnić... musztardą. Trzeba tylko pójść na ryneczek i zakupić odpowiedni gatunek. I trzeba koniecznie powiedzieć, że chodzi o uszczelnienie chłodnicy! Znajomemu trochę było głupio, bo na ryneczku same babuszki, ale się przełamał i poprosił o musztardę "do naprawy", na co babuszka zapytała rzeczowo: "Ale dokładnie co się zepsuło? Aaaa, chłodnica... To ten słoik będzie dobry"

    Edit: znalazłem właśnie info o hostelu w Witebsku
    Ostatnio edytowane przez Marcowy ; 17-08-2012 o 08:44

  6. #16
    Bieszczadnik Awatar tomas pablo
    Na forum od
    01.2009
    Rodem z
    pod karpacie
    Postów
    1,461

    Domyślnie Odp: [Białoruś] Pocztówki zza żelaznej kurtyny

    toś nas zmartwił....a musztarda to znany patent, nie tylko tam

  7. #17
    Kronikarz Roku 2011 Awatar buba
    Na forum od
    02.2006
    Rodem z
    Oława
    Postów
    3,646

    Domyślnie Odp: [Białoruś] Pocztówki zza żelaznej kurtyny

    Cytat Zamieszczone przez Marcowy Zobacz posta
    Tak sobie pomyślałem... Może Wam być niełatwo - Białoruś nie jest państwem, po którym można jeździć "tak se". Np. do wniosku wizowego trzeba dołączyć zaproszenie, albo ksero paszportu osoby, do której się jedzie, albo też potwierdzenie rezerwacji z hotelu. Obawiam się, że podróż w nieznane z namiotem odpada... Na Białorusi możecie mieć kłopot z noclegiem - hosteli jest kilka i to tylko w Mińsku, noclegi "u ludzi" nie są praktykowane, pól namiotowych raczej nie ma... No i jest obowiązek meldunkowy, który władze traktują bardzo poważnie. My jeździmy do Mińska zawsze pod jeden adres, do tych samych znajomych, więc problemu nie ma, ale to nie przypadek, że ludzi z plecakami się tam nie widuje, podobnie jak nie ma w ogóle turystów na rowerach.
    Sugerowalam sie kilkoma relacjami znalezionymi w necie, glownie rowerowymi, ktore to nie wygladaly jakby po hotelach spali... np.
    https://picasaweb.google.com/karpack...rDczyznaBiaOru
    http://www.pbase.com/pkotla/bialorus
    https://picasaweb.google.com/1178592.../TandemBiaOrus
    Oczywiscie przypuszczam ze wize, zaproszenie czy jakis meldunek z hotelu zapewne miec musieli..

    Tylko po tym co napisales i pokazales na zdjeciach sie zastanawiam czy warto, bo wyglada ze tam wszytsko bardziej wyremontowane, zagospodarowane, odnowione i odcepeliowane niz np. na Ukrainie czy Moldawii.. Wiec troche sie zawahalam czy warto sie meczyc z wizami i meldunkami i miec to samo co np. w Polsce.. Jakos sobie tak troche wyobrazalam ze Bialorus to taka Ukraina z lat 90-tych ale widze ze chyba jestem mocno w błędzie..
    Ostatnio edytowane przez buba ; 17-08-2012 o 14:44
    "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "

    na wiecznych wagarach od życia...

  8. #18
    Powsimorda h.c.
    Awatar Marcowy
    Na forum od
    09.1998
    Rodem z
    Zacisze
    Postów
    2,663

    Domyślnie Odp: [Białoruś] Pocztówki zza żelaznej kurtyny

    Żeby domknąć wątek - jeszcze kilka wrażeń z "holiday in Cambodia"

    Niestrudzenie tropiąc pozostałości po Radziwiłłach dotarliśmy do Słucka, którego najsłynniejszym lokatorem był Hieronim Florian Radziwiłł, bodaj najprzyjemniejszy z całej familii, młodszy brat Michała Kazimierza "Rybeńko". Ówże Hieronim rezydował na zmianę w Słucku i Białej (dziś Biała-Podlaska). Ponieważ słucki zamek był drewniany, do dziś nie zachował się nawet fundament (w odróżnieniu od pięknie odnowionego pałacu w Białej). Jedyny ślad po budowli to zamkowe wzgórze otoczone fosą w samiuśkim centrum miasta, z efektownym domem kultury pośrodku (to ten po prawej).



    Nadrzeczna promenada ma swojską nazwę:



    Jeszcze kilkanaście lat temu można było obejrzeć resztki Radziwiłłowskiego kościoła, którego ściany zostały podobno sprytnie wkomponowane w ogrodzenie miejscowej mleczarni przy ulicy Armii Czerwonej. Kościelne mury prawdopodobnie kryją się pod tym tynkiem, ale nie zaryzykowaliśmy sprawdzania.



    Notabene, sama mleczarnia zrobiła na nas bardzo dobre wrażenie, jako że reklamuje się sloganem: "Сыру - мир, миру - сыр", nawiązującym do Leninowskiego: "Миру - мир" (czyli: "Światu - pokój"). Nie bez kozery Włodzimierz Ilicz razem z miejską Aleją Zasłużonych (w głębi) do dziś pilnuje porządku na mieście.



    Niby wiedzieliśmy, że w Słucku niczego specjalnego nie odkryjemy, ale opuszczaliśmy miasto dość zawiedzeni.

    Postanowiliśmy na koniec sztachnąć się cepelią i odwiedzić prawdziwy ludowy skansen w miejscowości Dudutki jakieś 50 km od Mińska. Ogromny kompleks wybudowany prawie od zera w szczerym polu, coś na kształt wzorcowej wsi, do której zwozi się autokarami wycieczki szkolne i zakładowe. Na szczęście latem jest tam pustawo, ale dzieci i tak nie wyglądają na zachwycone...



    Z atrakcji mamy szpalery straganów z barachłem ze słomy, gliny i z Chin. Ten pan akurat uczył wypalania z gliny, ale tylko grupy zorganizowane, z nami łaskawie zamienił ze trzy słowa.



    W cenie biletu (50.000 BYR, a jakże) jest degustacja miejscowych serów, czyli pochodzących z miejscowego, państwowego sklepu. A tu kolejny odjazd: jak na skansen wsi białoruskiej przystało, mamy muzeum motoryzacji (?!). Mała, ciemna sala z eksponatami od Sasa do lasa.







    Młoda - przyzwyczajona do zwiedzania w stylu Centrum Kopernika - nie mogła zrozumieć, dlaczego nigdzie nie można wejść ani niczym pokręcić, wszystkie drzwi do samochodów są zaspawane, a wszędzie wiszą kartki, żeby "nie dotykać, nie wchodzić, nie oddychać"...

    Ale żeby nie było, że konie były tylko mechaniczne...



    Z biletem można podjechać na sąsiednie wzgórze, żeby obejrzeć dobrze zachowany wiatrak. Dojazdu strzeże taki znak:



    Jeśli ma się szczęście i uda się podłączyć do jakiejś grupy zorganizowanej, można nawet zwiedzić go w środku. Generalnie turysta indywidualny jest traktowany w muzeach trochę jak kosmita, a na pewno jak zło konieczne, więc i z tego powodu skansen nas jakoś nie oczarował. Np. nie można było skorzystać z knajpki ani piekarni, bo "tylko dla wycieczek". Ze strachem podchodziliśmy do toalet...

    Ale żeby nie kończyć w minorowym nastroju - sielski obrazek: kąpiel w Niemnie Może kogoś zniechęciłem do moczenia się w Świtezi, ale mogę z czystym sumieniem polecić pod tym względem Niemen, choć tylko przed Baranowiczami, bo miasto zrzuca doń ścieki. Dobrym miejscem na kąpiel są Stołbce (gdzie było przejście graniczne między II RP i ZSRR) - Niemen jest tu wąski i płytki, ale jeszcze krystalicznie czysty. W Stołbcach jest rozlewisko i miejska plaża, gdzie nurt jest słaby, a woda sięga do kolan, więc dzieci spokojnie mogą chlapać się same. Poniższa fotka pochodzi z dzikiej plaży, jakieś 100 m w górę od kąpieliska, gdzie rzeka jest jeszcze węższa, nurt rwący, a woda aż po pas, czyli prawdziwa dzicz



    I to tyle wrażeń
    Ostatnio edytowane przez Marcowy ; 26-11-2012 o 12:03 Powód: poprawka linka

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Biały Król Pikuj
    Przez don Enrico w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 35
    Ostatni post / autor: 14-03-2013, 16:29
  2. Czy Biały Słoń jest biały ?
    Przez don Enrico w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 69
    Ostatni post / autor: 28-03-2012, 12:14
  3. Białe niebo.
    Przez WUKA w dziale Poezja i proza Bieszczadu...
    Odpowiedzi: 4
    Ostatni post / autor: 09-11-2009, 19:00
  4. Hotelik biały
    Przez jolie w dziale Zakwaterowanie i usługi
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 10-09-2006, 20:58
  5. W poszukiwaniu Białej lokomotywy.
    Przez Marcin w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 10
    Ostatni post / autor: 24-10-2004, 13:27

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •