Cytat Zamieszczone przez Sonka Zobacz posta
.....................w Zajeździe byłam trzy razy. Po raz pierwszy na KIMB, były tam śliczne kocięta, za małe jednak, abym jednego z nich zabrała do domu. Wtedy znajoma usiłowała mnie nakarmić, ja mówię, że otruć niedopieczonym, źle przyrządzonym mięsiwem. Po raz drugi byłam tam w ramach praktyki z grupą, towarzyszyłam tej samej przewodniczce, dostaliśmy drogi obiad, niestety tak niesmaczny, że grupa poskarżyła się miejscowemu organizatorowi. .............................., zamówiliśmy placki po bieszczadzku, moje były przypalone............. Od tej pory staram się unikać tego miejsca.
Daj spokój Lucyna, przecież od dawna wiadomo że w Bieszczadach dobrze karmią tylko Ci gestorzy co przewodników częstuja darmowymi posiłkami (najlepiej oczywiście w Unitrze i w Smereku). Ci mniej domyślni albo wręcz skąpi, karmią oczywiście fatalnie i jako wręcz truciciele są przez Ciebie piętnowani i obsikiwani po nogawkach! No i w sumie masz rację, jeszcze nie spotkałem takiego miejsca gdzie żarcie, nawet dobre, nie mogłoby byc lepsze.
Widzę że znalazłas sprytny sposób na obejście bana i z tego też się cieszę! Gdzieś w końcu musisz realizować swoje posłannictwo, swoja misję a obawiam się że na szajsbooku może Ci miejsca braknąć!
Alleluja i do przodu!!!
.............................. Pozdrawiam + Pastor ręką własną