W czasie ostatniej wędrówki po bieszczadzkich lasach wypatrzyłem tylko jednego grzyba (słownie : jeden)
Pozostał na swoim miejscu, niech cieszą się wszyscy co szukają jesiennych kolorków.
.
run5.jpg
W czasie ostatniej wędrówki po bieszczadzkich lasach wypatrzyłem tylko jednego grzyba (słownie : jeden)
Pozostał na swoim miejscu, niech cieszą się wszyscy co szukają jesiennych kolorków.
.
run5.jpg
Jeszcze się taka trafiła, raczej średnia, 23 cm. W sumie były dwie, ale podzieliłem się z tatą, ta druga nieco mniejsza. Jutro zjem ją z solą i ze smakiem. Taka kombinacja
WP_20161025_22_21_47_Pro[1].jpg
W niedzielę myszkowałem za grzybami w lesie pod Smolnikiem. Oj cieniutko, cieniutko.
Rydzów jak na lekarstwo choć to, że większość to młode okazy dobrze wróży, będzie jednak dużo liści.
Pozazdrościć pięknej kani:)
Pod którym Smolnikiem?
A propos kań. Manyłowa, głęboko w chaszczu, poza drogami:
WP_20161024_12_28_43_Pro.jpg
Poza tym poszczęściło się w podgrzybku. Spory zapas suszu. Rydze rozdałem w prezencie.
Jak zawsze u mnie - Smolnik nad Osławą.
Może gdybym był sam, to nie byłoby tak zle. Musiałem liczyć się ze zdaniem przyjaciół, którzy zrezygnowali w momencie, w którym ja zwykle zaczynam zbierać rydze.
Ten rok jest jakiś wyjątkowy, bo o tej porze nigdy tak marnie nie było. Inna sprawa, że w innym miejscu, u kogoś, widziałem kosz pełny grzybów.
W ostatnich dniach wiatr zaścielił liśćmi tak, że będzie trudniej szukać. Powodzenia i darz bór.
Jest rozwiązanie - spędzić w lesie poza drogami i sciezkami około 80 godzin, to i rezultaty będa... ( mówię w oparciu o swój przykład)
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki