Fsyćko piknie, ale włażenie na Rawkę niebieskim od strony UG zawsze uważałem za rodzaj masochizmu. Miałem niegdyś zwyczaj wysyłać tamtędy swoich "tatrzańskich" znajomych, wybierających się pierwszy raz w Biesy i kręcących przy tym nosami że to takie kapuściane góry są. Po powrocie pytałem z miną niewiniątka, jak tam było na Rawkach. Najkrótsza recenzja brzmiała "O, kur..."

Zakładki