Rano robimy nic. Lubimy to robić (Z Bertranda, 2011)
właśnie, wziąłby człowiek amunicję
eksportową śliwowicję
drzwi opatrzyłby w inskrypcję:
"przedsięwzięto ekspedycję" (MamciaDwaChmiele,2012)
Sezon najgorszy, bo mnie tam od kilku lat nie było. Podobnie jak na forum.
Pozdrawiam pierwszych forumowiczów: Irasa, Szaszkę i innych.
Skuter z Jury
Żyję dla wakacji.Reszta się nie liczy.
Masz rację w 100%
Spytał mnie ostatnio jeden z moich współpracowników "jak ty to robisz że co roku gdzieś jedziesz w Polskę?". Debata na ten temat trwała dość długo. Gdy się niewiele zarabia, trzeba opłacić: alimenty, czynsz, prąd, wodę, gaz, telefon, telewizję,lekarza, psa, wyżywić się i ubrać. Jeszcze dodatkowo wydaje miesięcznie na faiki 400 złotych to nie ma co liczyć o odłożeniu na jakikolwiek wyjazd po za miejsce zamieszkania. Ja mam o jeden wydatek mniej. Od 1989 roku nie miałem papierosa w ustach. Tym sposobem mogę se pozwolić na coroczny pobyt w Bieszczadach. Tylko czasami mam inny problem. Pomimo braku turystów mam problemy ze znalezieniem zakwaterowania dla jednej osoby. A przez mój mięsień piwny nie chce mi się nosić namiotu.![]()
Pozdrawiam
DUCHPRZESZŁOŚCI
Problem noclegu, dla jednej osoby i na jedną noc występuje nie tylko w Bieszczadach...mam tak we wszystkich górkach polskich. A jeżeli już znajdę jakieś lokum to za jedną noc...jest drożej o kilka zet, mimo że chodzę z własnym śpiworem.
Pozdrawiam
Ja od roku już nie palę papierosów.Zaoszczędzone pieniądze przeznaczam na wyjazdy w Bieszczady[430km].W tym roku byliśmy z żoną trzy razy [18dni] i jeszcze
trochę odłożyłem.Dla mnie najlepszy sezon.
W tym roku minęło 30 lat od mojej pierwszej wizyty w Bieszczadach. Był to też pierwszy od b. dawna sezon, w którym tam nie pojechałem.
Nie obraziłem się i jeszcze wiele razy wrócę, ale omijając miejsca "rozwojowe" - nowe niby pensjonaty, baro-restauracje itp. Z przykrością
obserwuję jak bieszczadzcy decydenci marnują potencjał miejsca. Rozwój jest chaotyczny, nie widać w nim żadnego pomysłu.
Wygrało myślenie: "Nie ma ludzi - to dajmy zgodę na więcej knajp, pensjonatów, wyciągów narciarskich".
Pewnie nikt z nich nawet nie zauważył, że skutkiem takiej polityki z Bieszczadów już zniknęli turyści z Zachodu,
którzy przyjeżdżali w latach 90., przyciągnięci legendą o nieskażonym zakątku Europy.
Decydenci nie potrafią wyjść poza utarty schemat rozwoju i wykorzystać wyjątkowości miejsca do stworzenia czegoś wyjątkowego
- miejsca dla przyrodników, plecakowiczów, rowerzystów wszelkiej maści (xc, dh, fr, enduro), artystów (nie mylić z pijakami z dłutem
w ręku), medycyny alternatywnej, ale na poziomie. Do czegoś takiego potrzebny jest mądry plan inwestycyjny dla całego regionu i
współpraca rozmaitych instytucji i mieszkańców. Wielka to rzecz, ale bez tego Bieszczady nie będą się za jakiś czas różnić od zarżniętego
Podhala i zostaną weekendowym miejscem wypadowym dla "dobrze zarabiających" imprezowiczów z Przemyśla czy Rzeszowa.
Ostatnio edytowane przez artur stadnik ; 28-11-2012 o 12:19
Prawdą jest że lokalni decydenci włodarze gminy itd... to głównie ludzie bez wyobrażni,nie potrafiący wyjśc poza utarte schematy nastawieni TYLKO na ZYSK,obserwuję to na przykładzie choćby mojego ukochanego Polańczyka gdzie z roku na rok rozprzedają najpiękniejsze wzgórze widokowe górujące nad Polańczykiem z widokiem na Solinę ,pozwalając na szczycie, na budowe pseudo willi p.......m nowobogackim nuworyszom...
Tak być nie może,bo tak być musi...
No tak...w zasadzie w 100% zgadzam się z tą opinią. Chaos - to główna cecha polskiego planowania przestrzennego. Bieszczadzkie dzicze i dale na przełomie wieków jeszcze wzbudzały zachwyt zagranicznych gości i nasz też. Obecnie ostatnich gości się wypędza ogniem:(, inni zwiali na widok chaosu i architektonicznego bezhołowia. A my sobie narzekamy:P Jak to my. I marzymy: jedni o fali betonu, która zamieni Bieszczady w drugie Alpy, a drudzy o przywróceniu bezkresnej dziczy. I zapominamy o potrzebie mądrego planowania. Prosta idea parków krajobrazowych okazała się wrogiem dla samorządów. A może by tak wrócić do niej? Zamiast tych wszystkich natur 2000 itp idiotyzmów? Ta prosta idea ustawiała wszystko na właściwych miejscach. Co było wartością, było chronione, gdzie miały powstawać fortuny, mogły powstawać. To był prosty układ, choć bardzo wrogi różnym tępakom z kasiorą, cwaniaczkom od spekulacji gruntami itp kombinatorom. Jednak to ci ostatni wzięli górę nad rozsądnymi...dlatego, po części, sezony w Bieszczadach zaczynają być nieudane.
pzdr
D.
Rano robimy nic. Lubimy to robić (Z Bertranda, 2011)
właśnie, wziąłby człowiek amunicję
eksportową śliwowicję
drzwi opatrzyłby w inskrypcję:
"przedsięwzięto ekspedycję" (MamciaDwaChmiele,2012)
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki