Wiesio jest bohaterem większości moich opowieści. W obecnej chwili Wiesio leży w szpitalu i ma się całkiem dobrze. Prawdą jest, że tylko leży bo jest obolały ale za to już po tygodniu jakby odmłodniał. Niepotrzebnie był najodważniejszy w całym towarzystwie i gdy zabrakło alkoholu to tylko on podjął ryzykowna decyzję pojechania rowerem do sklepu na sąsiednią wieś. Na tej wiosce za sklepem znajduje się ten sławny pomnik obok którego schowana jest kapsuła czasu. Wiesio był bliski rozwiązania zagadki ponieważ dojeżdżając do skrzyżowania z nowo oddaną drogą 747(wiedzie ona do nowego mostu w kamieniu) nie zachował należytej ostrożności, być może zawiodły go hamulce i było ślisko.
Ta nowa droga ułatwia komunikację z Lublina w kierunku Wisły. Powstało kilka obwodnic pożydowskich miasteczek takich jak Bełżyce, Chodel czy Opole Lubelskie. Teraz przypomniała mi się anegdota jak pewien lokalny polityk(w Opolu) spojrzał na plan spotkań z ważnymi mieszkańcami w tym dniu i miał pierwsze z Bartlerem następne z Goldmanem a ostatnie z Cyrklerem. To nie cały arsenał pamiątek bo wystarczy dobrze przyjrzeć się ludziom żeby wiedzieć, że kilkaset lat wspólnej historii pozostawiło ślad w genach. Wiesio tak jak my wszyscy nie jesteśmy pewni czy jesteśmy czyści rasowo i cieszymy się, że Niemcy są naszymi przyjaciółmi.
Ostatecznie po całym zajściu Wiesio upadł dopiero kilometr dalej gdy nabył już upragniona butelkę. To prawda, że kierowca ciężarówki chciał wezwać karetkę, rower był cały połamany. Wiesio stanął jednak na nogi i przekonał przygodnych świadków, że nic mu nie jest. Słabo Wiesiowi zrobiło się już po zakupach w sklepie, wtedy upadł. Do domu przywiózł go znajomy "kolarz" który za notoryczną jazdę rowerem po spożyciu właśnie wrócił po paru miesiącach z ośrodka wypoczynkowego. On posadził Wiesia na bagażniku swojego roweru i Przyprowadził 2,5 kilometra do domu. Po dwóch dniach Wiesio wyrażnie osłabł i wtedy zapadła decyzja żeby wezwać pogotowie. Gdy pojawiłem się w szpitalu Wiesio spał, gdy się przebudził dziwnie rozglądał się po suficie i scianach bo nie bardzo wiedział gdzie jest a raczej co ja tam robię. Rozmowa przebiegła nam w miłej atmosferze.