I tak zapatrzeni w te bezwodne bezkresy:
solina1.jpg
zastanawialiśmy się, gdzie też się zbiornik zapodział? Poczłapaliśmy więc dalej, wijąc się brzegiem moczaru czy też lasem, z nadzieją, że przecież "coś być musi, coś być musi, do cholery za zakrętem!" (P. Gintrowski - Zmiennicy):
solina2.jpg
Instynkt tropicieli nas nie zawiódł, i wkrótce oszołomiły nas "morza szum
solina3.jpg solina4.jpg
ptaków śpiew,
złota plaża
plaża.jpg
pośród drzew" (Czerwone Gitary - Historia jednej znajomości):
plaża1.jpg
Usatysfakcjonowani tym odkryciem, porzuciliśmy linię brzegową i przedzierając się przez "leśne kłopotliwie" (K. Wiktorowicz - Tłumacze ciszy) ruszyliśmy na
"Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski
A potem, kiedy skończyła się woda a wyszło słoneczko, były łąki zielone jak na wiosnę
dziwne drzewa,
i piękne dolinki.
A niebo pozowało, jakby chciało się jeszcze przed zimą wyszaleć
Czterech panów B.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki