Razu pewnego poszliśmy tam, gdzie nas dawno nie było. W zasadzie to bardzo dawno albo wcale, ale kto by się przejmował takimi detalami.

U celu zamiast wody napotkaliśmy zielono-rdzawą łąkę,


i łódki, które w wielkiej panice próbowały schować się w lesie


lub spłynąć w dół, wraz z resztką wody.


Szliśmy przed siebie zastanawiając się co przyniesie nam dzień, co zobaczymy jak zasłona opadnie.