"Ludzie patrzą trochę dziwnie, ale uśmiechają się jak Jaśkowi obozanci machają sobie protezami"
:)))
"A właśnie że nie - a dlaczego mieliby się ukryć ? Mają takie samo prawo do bycia w górach jak wszyscy i robią rzeczy poważniejsze niż 90 % turystów, którzy wchodzą w ten dzień na Tarnicę."
-cieszę się bardzo, że jest organizowana akcja taka jak ta. mam znajomych w różny sposób niepełnosprawnych i zadziwiają mnie za każdym razem gdy się spotykamy. najczęściej widuję się z kumplami którzy są niewidomi -w zasadzie zapominam o tym już, że nie widzą -co drugi dzień widzimy się w autobusie, chodzimy razem na zakupy, oglądamy filmy, ostatnio kumpel pomagał mi w czymś na komputerze a inny demonstrował swoje genialne wręcz umiejętności na nowej perkusji :) znają kraków może lepiej ode mnie (tzn orientują się gdzie jaka ulica, skąd dokąd jak dojść). tak się zastanawiam i chyba nie widzę większej różnicy między mną jako osobą widzącą a osoba niewidomą jeśli chodzi o codzienność.
"Na żadnym wyjeździe, (...) nie odczuwałam chyba tak mega pozytywnej energii, jak na wyjazdach z tą grupą."
-Wzruszyły mnie Basiu Twoje posty:) I doskonale Cię rozumiem. Też jestem wolontariuszką, jeżeli tylko mam możliwość to pomagam w hospicjum dla nieuleczalnie chorych dzieci, też organizujemy różne spotkania, zbieramy pieniążki. Świadomość samej prostej pomocy w banalnych rzeczach, poświęcenie swego czasu dla innych, to daje tak niesamowitej energii, dajemy od siebie tak niewiele (bo cóż to jest w zasadzie) a tak wiele radości może to przynieść innym (np. gdybyście nie zorganizowali tych wyjazdów wiele z nich pewnie nie mialaby w ogóle możliwości być w górach). "Wolontariat dodaje nam skrzydeł" :) Bo żyć to być dla innych (sama to motto wymyśliłam:D)
Zakładki