Podnosząc temat "za mało Bieszczad w Bieszczadach" (forum) nie miałam zamiaru nawoływać do zdradzania najtajniejszych tajników, wymuszania na każdym zdawania sprawy z wyjazdu, ograniczania ilości fotografii czy innych strasznych rzeczy. Do niedawna było po prostu interesująco, miło, gorąco a nawet straszno czasami ale były jakieś emocje. Teraz jest dziwnie, ubogo, nudnawo albo hermetycznie. Równowagi tylko potrzeba i troszkę powrotu do korzeni, bo inaczej cóż nam zostanie ?? Czytanie "Bieszczadnika"?
Zakładki