Kolejny dzień - to był chyba najpiękniejszy "górsko" dzień wyjazdu, chociaż tak właściwie to trudno porównać. Bo czy da się porównać łażenie we wściekłym upale po chaszczach, ale po miejscach, gdzie absolutnie nikt nie chodzi z długim i widokowym, przy pięknej pogodzie, ale jednak tylko spacerem po szlakach, gdzie spotyka się tłumy.
To i to ma swoje wady i zalety.
W każdym razie dojeżdżamy busem do Pszczelin i wychodzimy przez las na Bukowe Berdo.
Taki aniołek tuż przed wyjściem z lasu na połoninę.
I zaczynają się widoki.
Czy ktoś rozkminil "panoramkę" na Góry Sanocko-Turcznskie ? Bo ja się tutaj poddaję, za wyjątkiem Magury Łomniańskiej szczytów nie rozróżniam.
A na pierwszym planie "wiadoma polanka".
Te tabliczki ścieżki przyrodniczej to jakiś humbug. Nie widziałam aby ktoś z nich korzystał.
Widoczki, widoczki.
I tak sobie idziemy co chwilę się zatrzymując na "panoramki" bo kursanci powinni się czegoś nauczyć.
Bardzo dużo widać.
Na Tarnicę dotarliśmy już późnym popołudniem
Zdjęcie kursantki - Oli:
Po czym dzielimy się na dwie grupy - niektórzy schodzą przez Szeroki Wierch wprost do Ustrzyk, niektórzy do Wołosatego



Odpowiedz z cytatem


Zakładki