Strona 2 z 7 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 6 7 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 67

Wątek: Chodźcie dopóki macie światłość...

  1. #11
    Bieszczadnik Awatar krzychuprorok
    Na forum od
    10.2007
    Rodem z
    Rzeszów/Rymanów
    Postów
    884

    Domyślnie Odp: Chodźcie dopóki macie światłość...

    Cytat Zamieszczone przez asia999 Zobacz posta
    Ciekawe czy pies się jakoś przygotowuje...
    Gdzieś, kiedyś Dlugi pisał, że pies jak tylko zobaczy plecak to już jest gotowy
    Odnośnie psa - rok temu byłem z kolegą i jego psem w Ruskim. Nero był bez smyczy i kagańca bo nie wiedzieliśmy, że takie są przepisy w parku Połoniny. Pies biegał jak oszalały, nie widziałem go nigdy tak szczęśliwego. Poniżej załączam fotkę.
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    Ostatnio edytowane przez krzychuprorok ; 12-10-2012 o 00:48

  2. #12
    Bieszczadnik
    Na forum od
    10.2009
    Postów
    745

    Domyślnie Odp: Chodźcie dopóki macie światłość...

    Cytat Zamieszczone przez bartolomeo Zobacz posta
    Na kreskę? Do przełęczy drogą a potem granicą? Bardzom ciekaw tego podejścia
    Nie idźmy na skróty - tak z relacją jak i w terenie
    Cytat Zamieszczone przez krzychuprorok Zobacz posta
    Nieprzygotowany? Ja dawno nie spotkałem się z osobą tak dokładnie przygotowującą się do wyjazdów jak Ty
    Przesadzasz Staram sie przygotować teoretycznie aby później nie żałować że coś mogłem przy okazji zobaczyć a o tym nie wiedziałem. Z praktyką różnie bywa - przykładem zeszłoroczne poszukiwanie jesieni na które nie zabrałem kanapek. Dobrze, że żarłoka wtedy nie brałem
    Cytat Zamieszczone przez asia999 Zobacz posta
    Ciekawe czy pies się jakoś przygotowuje...
    No mógłby choć najeść się w domu przed wyjazdem a nie pamietam by kiedykolwiek to zrobił. Pies jeszcze młody to kondycje ma ale ciągle chodzi za mną pomysł, aby na taką wycieczkę przypiąć mu GPS-a i później sprawdzić ile km zrobił - tak na oko szacuję że min. 3-4x więcej niż ja A co do jego radości z czekającej go wycieczki to mogę jeszcze napisać, że wybierając się na Chryszczatą tak się cieszył że kiedy prowadziłem go już do samochodu to próbował wejść do bagażnika przez zamkniętą klapę - tak go radość oślepiła.


    Opowieści c.d.:
    Cmentarz we wsi Ruskie jest bardzo obszerny, całość jest teraz ogrodzona a dużą część ogrodzonego terenu porastają drzewa - czy to tylko przygotowany teren jest czy może faktycznie są tam nagrobki? Trzeba by kiedyś sprawdzić.
    Na razie ruszam drogą w kierunku przełęczy. Plan początkowy był aby wyjście na przełęcz zrealizować drogą - choć będzie dłużej to powinno oszczędzić trochę wysiłku. Jednak po pokonaniu pierwszego zakrętu dochodzę ponownie do niebieskiego szlaku i nim już kontynuuję marsz aby zyskać na czasie. Pod pomnikiem siadam i postanawiam przestać się wygłupiać z tym kagańcem - trafia do plecaka a pies, choć nadal na smyczy wydaje się być szczęśliwszy. Słońce nieźle grzało więc trochę potu wylałem przy tym podejściu, pies wykorzystuje kałuże i pije nawet wodę z błotem - cały czas mam nadzieję, że prameň Cirochy pozwoli uzupełnić wodę na dalszą wędrówkę a i pies napije się czegoś czystszego.
    Pod przełęczą stawiam się o czasie, choć w sumie to nie jest dla mnie żadną pociechą - liczą się tylko km pozostałe względem czasu do zachodu słońca. Idę ścieżką w kierunku źródła, mijam wpierw szałas, obok niego źródełko z wodą ale to nie jest jeszcze właściwe źródło - pamiętam ze zdjęć, że ma być przy nim kamień z wyrytym napisem. Ścieżka prowadzi dalej i po parunastu metrach jestem przy źródle. Niestety, woda ledwie ciurka, nie ma nawet kałuży dla psa Mam jeszcze ok. 1l picia, liczę że nie będzie szybko schodzić bo i ku wieczorowi chłodniej powinno się robić jak i poza podejściem pod Rypi nie powinienem się za bardzo męczyć. Idę na przełęcz, tu już więcej samochodów parkuje. Czas na oszacowanie sił i decyzję czy dalej ciągnąć granicznym czy zejść do Roztok i w kierunku Solinki iść drogą. Czas jeszcze jest, kusi szlak graniczny i ten "stary słup graniczny" - postanawiam iść czerwonym szlakiem. Na początku pozwalam ciągnąć się przez psa ale szkoda mi się go robi i wreszcie spuszczam go ze smyczy. Postanawiam w końcu wspomóc się kijkami co do których mam mieszane uczucia - raz w zimie mi się mocno przydały, ale w późniejszych, wiosennych wędrówkach miałem uczucie że bardziej przeszkadzają niż pomagają. Tu jednak przy ich pomocy w miarę szybko udaje mi się pokonać dzielące mnie 700m od szczytu Rypiego Wierchu. Z podejścia miejscami otwierają się widoki w kierunku Jasła jak i odwiedzonej dziś Hyrlatej. Na szczycie poszukuję kamienia triangulacyjnego ( ), niestety nie znajduję, jednak przede mną jest jeszcze parę miejsc do sprawdzenia - może gdzieś się uda.
    Szlak graniczny cały czas prowadzi granią i jestem wystawiony na mocny zimny wiatr, co nie jest miłe. Mimo ciągłego ruchu jest mi zimno, czapka znów wędruje na głowę. Zastanawiam się czy Buba nie zaraziła mnie przez forum swoją ciepłolubnością...
    Załączone obrazki Załączone obrazki

  3. #13
    Bieszczadnik
    Na forum od
    10.2009
    Postów
    745

    Domyślnie Odp: Chodźcie dopóki macie światłość...

    Wędrując po BN nieraz widziałem pozostałości wojenne - okopy, leje po pociskach. Ze względu na dość rozpowszechnioną wiedzę o walkach o Przełęcz Dukielską nie dziwił mnie ich widok. Jednak to, co spotkałem na odcinku granicznego szlaku od przeł. nad Roztokami do Czerenina zrewidowało moje wyobrażenie o możliwości nasycenia terenu okopami i innymi stanowiskami bojowymi. Prawie non stop w zasięgu wzroku można było odnaleźć wojenne ślady. Często okopy ciągnęły się wzdłuż grani co mnie dziwiło, jako że od strony słowackiej stok dość gwałtownie opadał w dół i nie sądzę by ktokolwiek odważył się od tej strony szturmować a jeśli linie obrony miały zapewnić powstrzymanie atakujących z polskiej strony to jak ewentualnie broniący mogli się wycofać? Widzę, że mało wiedzy w tym temacie mam. Z powodu tychże okopów nie jestem w stanie znaleźć następnych triangulów.
    Do tej pory nie spotkałem nikogo na szlaku, czasami wydawało mi się że słyszę jakieś głosy - przystawałem wtedy nasłuchując czy rzeczywiście nikt nie idzie aby w porę złapać psa na smycz. Nie jest groźny ale mógłbym to napotkanemu turyście wytłumaczyć dopiero później jak pewnie by się już przestraszył pędzącego na przywitanie w jego kierunku psa. W pewnym momencie usłyszałem głosy z boku ścieżki; patrzę lepiej a tam siedzi 3 facetów, ubrania mieli w ciapy więc nie zauważyłem ich wcześniej. Chwytam psa na smycz (przebiegł już wcześniej obok nie zauważając ich - nie nadaje się na obronnego ) i podchodzę do nich pytając o urobek. Pokazali łuski i naboje od Mosina i TT-ki a więc I i IIWŚ - co nie pokazali - nie wiem . Żegnam się z nimi i ruszam dalej. Jeszcze przed Czereninem mija mnie z przeciwnej strony biegacz. Przy schodzeniu z Czernina dają o sobie znać kolana - ze względu na ból schodzę zakosami. W końcu dochodzę do starego słupa granicznego, fotka i idę dalej. Dopiero w domu przy okazji dowiedziałem się, że nie jest to taki zwykły stary słup graniczny. Był on postawiony w 1939r. na trójstyku granic Polski, Słowacji i Węgier a później III Rzeszy, Słowacji i Węgier.
    Schodzę dalej szukając jakiejś drogi, która mogła by mnie doprowadzić do Solinki. Po chwili mija mnie powracający biegacz, zatrzymuję go pytając o drogę jednak on twierdzi, że nie widział żadnej prowadzącej w tamtą stronę i pognał dalej do Balnicy. Ja jednak widzę pomiędzy drzewami sągówki a jak są sągówki to pewnie droga też jakaś jest. Udaję się w tamtą stronę i rzeczywiście ją znajduję. Schodzę nią do rzeki Solinki, tam droga już z wielkimi koleinami. Koleiną bliższą mi płynie woda więc daję duży krok aby stanąć między koleinami. Noga jednak coś nie znajduje oparcia i zagłębia się w piękne błotko aż powyżej kostki, wskutek czego nabieram go do buta. Jak już jestem zbłocony to wolę iść koleiną z wodą, trochę się płuczę w Solince i wychodzę na drogę. Idę w stronę cmentarza, całkowita cisza i spokój. Przed cmentarzem tablica z polsko-słowackiej ścieżki Udava - Solinka. Coś kojarzę, że nie tak dawno ścieżka powstała więc słupy tablicy powinny być wystarczająco mocne abym mógł spokojnie zostawić przywiązanego do nich psa. Nie chcę go wprowadzać na cmentarz, choć pewnie nikt by nie widział. Kręcę się trochę po cmentarzu, oglądam nagrobki które przetrwały, fundamenty cerkwi i chyba nieopodal dzwonnicy poganiany przez ciągłe wycie wyżła. Wracam, wyciągam następną bułę dla niego i w zapadłej ciszy oddaję się odpoczynkowi. Do zmroku zostało ok. 1.5h a drogi 6km więc mogę leniuchować.
    Załączone obrazki Załączone obrazki

  4. #14
    Bieszczadnik
    Na forum od
    10.2009
    Postów
    745

    Domyślnie Odp: Chodźcie dopóki macie światłość...

    Na pokonanie ostatniego odcinka zostawiłem sobie godzinę i jak nadszedł czas ruszyłem w drogę. Początkowo szutrówką, na krzyżówce w lewo, mostek i po chwili jestem na torach wąskotorówki. Pod lasem z lewej strony widzę pasące się samotnie konie i tak się na nie zapatrzyłem że poszedłem dalej drogą. Wracam na tory, słucham - jak zapamiętałem z książek o Indianach - czy czasem pociąg nie jedzie ale ciszy nic nie zakłóca. Idę torami, a właściwie po początkowym odcinku jako takiego marszu gdy podkłady były zrównane z ziemią zaczynają się kombinacje - lewa strona, środek, znów lewa, prawa. Po prostu odległość między podkładami nijak nie jest dobrana do długości mojego kroku i albo trzeba było skakać po torach albo patrzyć ciągle pod nogi. A zachodzące właśnie słońce pięknie podświetlało stoki Matragony i o wiele przyjemniejsze były te widoki.
    Mijam stację Solinka, gdzieś za nią w miejscu gdzie droga zbliża się do torowiska (albo jak kto woli odwrotnie) naszykowany plac pod drewno, droga z płyt przechodzi przez tory i kieruje się na stok Matragony - już wydano na nią wyrok.
    Dalej idę niespiesznie bo raz że się nie da a dwa że z całych takich wycieczek najbardziej właśnie lubię tę część, gdy zmęczony, już blisko celu mogę sobie pozwolić na niespieszny marsz i rozpamiętywać dzień. Jeszcze po drodze parę fotek, ale aparat w sumie już można schować, między stokami Matragony i Hyrlatej wcześniej zmierzcha niż liczyłem. Obyło się jednak bez używania latarek, dochodzę do samochodu, pies wskakuje do bagażnika i od razu układa się do snu. Całą niedzielę po przyprowadzeniu do domu przesłał na legowisku jakby go w ogóle nie było
    W drodze powrotnej na kempingu nad Wolą Niżną mignęły mi światła biwakujących tam ludzi a moment później w światłach reflektorów pojawił się rudzielec chyłkiem skradający się do biwakujących. Nie słyszeliście czasem ostatnio o przypadku napaści lisa na turystów?
    Tego jeszcze by nam trzeba...

    Tu trochę większa całość:
    https://picasaweb.google.com/1047635...iMacieSwiatOsc
    Załączone obrazki Załączone obrazki
    Ostatnio edytowane przez Dlugi ; 15-10-2012 o 19:58

  5. #15
    Botak Roku 2016 Awatar asia999
    Na forum od
    11.2008
    Rodem z
    jakieś 73 cm od Tarnicy ... w skali 1:1.000.000
    Postów
    1,683

    Domyślnie Odp: Chodźcie dopóki macie światłość...

    Cytat Zamieszczone przez Dlugi Zobacz posta
    Wędrując po BN nieraz widziałem pozostałości wojenne - okopy, leje po pociskach. Ze względu na dość rozpowszechnioną wiedzę o walkach o Przełęcz Dukielską nie dziwił mnie ich widok. Jednak to, co spotkałem na odcinku granicznego szlaku od przeł. nad Roztokami do Czerenina zrewidowało moje wyobrażenie o możliwości nasycenia terenu okopami i innymi stanowiskami bojowymi. Prawie non stop w zasięgu wzroku można było odnaleźć wojenne ślady. Często okopy ciągnęły się wzdłuż grani co mnie dziwiło, jako że od strony słowackiej stok dość gwałtownie opadał w dół i nie sądzę by ktokolwiek odważył się od tej strony szturmować a jeśli linie obrony miały zapewnić powstrzymanie atakujących z polskiej strony to jak ewentualnie broniący mogli się wycofać? Widzę, że mało wiedzy w tym temacie mam.
    Niedawno było na forum wspomniane, że w rejonie Przełęczy nad Roztokami są widoczne resztki wału granicznego z okresu po konfederacji barskiej. Natknąłeś się na coś takiego? Jeśli tak to chętnie zobaczyłabym zdjęcie. A może to te okopy wzdłuż grani?

  6. #16
    Bieszczadnik
    Na forum od
    10.2009
    Postów
    745

    Domyślnie Odp: Chodźcie dopóki macie światłość...

    Niestety nie pamiętałem nawet o tym
    Nie wiem jak on wygląda, jak przebiega. Znalazłem tego posta, misiekjakub pisze "wał graniczny" a więc mi się kojarzy z wałem biegnącym wzdłuż granicy. Granicznym szedłem tylko na zachód, zaraz po wejściu w las droga szła jakby wąwozem ale widziałem też wybrany głęboki rów (?) biegnący poprzecznie do stoku - przecinający stok. Zastanawiałem się cóż to jest i do czego mogło służyć. Za głębokie na okop, zresztą nieosłonięte od północy/południa. Jakby jeszcze jeden przejazd z tym że przecież przełęcz blisko więc bez sensu

  7. #17
    Botak Roku 2016 Awatar asia999
    Na forum od
    11.2008
    Rodem z
    jakieś 73 cm od Tarnicy ... w skali 1:1.000.000
    Postów
    1,683

    Domyślnie Odp: Chodźcie dopóki macie światłość...

    Misiekjakub chyba pisał o austriackim wale granicznym z okresu przed I rozbiorem. Niewiele takich pozostałości można zobaczyć więc bardzo mnie to zaciekawiło. : )

  8. #18

    Domyślnie Odp: Chodźcie dopóki macie światłość...

    To i ja dołożę jeszcze jeden taki słupek.



    Stoi w miejscu, notabene, bardzo dostępnym, mianowicie na węźle szlaków na Wielkiej Rawce. Zdjęcie z października 2012.
    Na zdjęciu Dlugiego, na linii ziemi można się dopatrzyć cyfr z rokiem (ale bardzo słabo widocznych).
    Trochę zacząłem szukać co to może być, i jestem zdania na 99% że to punkt trygonometryczny. Dlaczego?
    Oznakowanie granic wyglądało raczej inaczej, można poczytaj tu GEOFORUM, także lektura Płaja 39 artykuł Bogusława Tomaszewskiego "Bieszczadzki ślad przedwojennej granicy polsko-czechosłowackiej" utwierdza mnie w tym. Poza tym na Hyrlatej nie było nigdy granicy.
    Niestety - co znaczą litery - nie wiem.
    Słupek nieopodal przełęczy pod Czerteżem wspominany przez bartolomeo (niedaleko obecnego słupa 10/9) zapewne był kiedyś wykorzystany jako graniczny, niemniej wydaje mi się, iż jego podstawową rolą było bycie punktem trygonometrycznym - został skądś przeniesiony (może z Płaszy? - czytaj niżej, strona 558 pozycja 19).
    Studiując "Katalog punktów trygonometrycznych RP 1932" J.Michałowskiego, T.Sikorskiego (dostępne na http://polski.mapywig.org/viewpage.php?page_id=18 (uwaga - duży plik) strony 557 i 558 mamy razem wymienione 34 punkty (pas 52 słup 34 Łupków - 7pkt oraz pas 52 słup 35 Dydiowa 27pkt). Co do układu współrzędnych się nie wypowiem - może jest fachowiec, który przeliczy je do WGS84. Być może w innych punktach, niedostępnych szlakiem, zachowały się takie kamienie.
    Szukając w internecie możliwych zdjęć punktów trygonometrycznych w w/w miejscach nie spotkałem się także nigdzie z takim oznaczeniem.

    Może się komuś to podsumowanie przyda, może nie, w każdym razie będę szukał dalej

    Cytat Zamieszczone przez bartolomeo Zobacz posta
    Kiedyś pokazywałem na forum zdjęcie starego (przedwojennego) słupka granicznego stojącego gdzieś między Przełęczą Pod Czerteżem a Rabią Skałą. Jak znajdę to zdjęcie to wkleję raz jeszcze. Tamten słupek wyglądał identycznie jak ten, którego zdjęcie wkleiłeś. Ja sam długo szukałem rozwinięcia skrótu T.G.P. i nie znalazłem. Jeżeli jednak tamten słupek stoi cały czas w miejscu, w którym go oryginalnie postawiono, to z pewnością nie ma nic wspólnego z triangulacją geodezyjną, znajdował się na łagodnie wznoszącym się stoku, z całą pewnością nie mógł to być punkt triangulacyjny.

    EDIT Znalazłem


  9. #19
    Bieszczadnik
    Na forum od
    10.2009
    Postów
    745

    Domyślnie Odp: Chodźcie dopóki macie światłość...

    Wyjaśnienie że to są punkty trygonometryczne wydaje się najbardziej rozsądne, przemawia za tym zgodność umieszczenia w terenie z mapą WIG jak również z przytoczonym przez Ciebie katalogiem. Kiedyś próbowałem na forum garmina dowiedzieć się w jaki sposób można przeliczyć podane w nim współrzedne na WGS ale nie umiem tego zrobić. Zresztą nie wiem czy jest sens, trzeba sobie zdawać sprawę z dokładności GPS-ów turystycznych na co jeszcze może się nałożyć błąd z przeliczania jak i dokładność z jaką dawni geodeci mogli określić współrzędne punktów. Myślę że wystarczająca jest informacja o położeniu danego punktu (z mapy WIG jak i katalogu) oraz wiedza, że punkty takie oznaczano na wierzchołkach. Z tym się jednak kłóci położenie słupka pokazanego przez bartolomeo, wraz z Twoimi informacjami (koło 10/9) wychodzi że jest niedaleko Borsuka ale nie na nim (na Borsuku jest teraźniejszy główny 11). Patrząc po współrzędnych w katalogu nie ma tam podanego żadnego punktu (sądząc po współrzednych powinien być na liście między Bukowym Berdem a Szerokim wierchem), na WIG-ówce również nie widać. Jedyne wytłumaczenie to że został przeniesiony ale po co? Nie wiem czy takie słupki nie miały jakichś indywidualnych oznaczeń pozwalających na określenie gdzie powinny być - trzeba by taki jeden odkopać i pooglądać a to raz że mi by sie nie chciało a dwa że kłóci się z moimi zasadami.
    No i nadal nie wiemy co oznacza ten skrót - T.G.P. ...

  10. #20
    Bieszczadnik Awatar joorg
    Na forum od
    01.2005
    Rodem z
    Krosno
    Postów
    2,335

    Domyślnie Odp: Chodźcie dopóki macie światłość...

    Cytat Zamieszczone przez Dlugi Zobacz posta
    ...No i nadal nie wiemy co oznacza ten skrót - T.G.P. ...
    Po odzyskaniu w 1918 r przez Państwo Polskie niepodległości, wyznaczanie granic odbywało się na przestrzeni kilku lat. W miejscach wątpliwych , spornych, wyznaczano tzw. granicę tymczasową, która w latach następnych w wyniku negocjacji i porozumienia podlegała korekcie.Granicę z Czechosłowacją w spornych punktach korygowano jeszcze w 1923 roku. Przedstawione słupki mogą pochodzić z tego okresu, jako słupki „Tymczasowa Granica Państwa 1923”
    "dosyć często rozważam co jest warte me życie?...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy ,patrząc z góry w około - świat wydaje się lepszy.."
    Pozdrawiam Janusz

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Macie lepsze pomysły na życie w Bieszczadach zimą? [wydzielony]
    Przez hucu w dziale Wypoczynek aktywny w Bieszczadach
    Odpowiedzi: 10
    Ostatni post / autor: 29-11-2012, 23:13
  2. Też tak macie?
    Przez WUKA w dziale Poezja i proza Bieszczadu...
    Odpowiedzi: 7
    Ostatni post / autor: 20-11-2008, 22:57
  3. Czy zdarzyło Wam się kiedyś zabłądzić ? Może macie jakieś ciekawe zdarzenia ?
    Przez włóczykij w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 32
    Ostatni post / autor: 03-11-2008, 20:54

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •