Teraz sprecyzowałeś mnie, tak, tak mówimy o tych samych Poznaniakach czyli o Renatce i Bertrandzie, oni ciągle gdzieś się włóczą po tych Bieszczadach, a to na zachodzie w Smolniku, a to na wschodzie w Dźwiniaczu. Nie ma spokoju.
Czy oni kiedyś wrócą do tego Poznania ?
Gwoli uzupełnienia dodam ,że w skład naszego patrolu trzyosobowego wchodziła jeszcze Asia Zmiennocieplna i Kolega_Ciepły_dwa _posty_na_forum.
Wchodzimy na Bukowe Berdo. Popołudniowe ciepło rozleniwia,ale mijając kolejne dziesiątki osób ozdobione lustrzankami patrzymy z rozrzewnieniem na "tą pustą polanę" na Grandysowej gdy dokładnie rok temu zalegaliśmy w błogostanie, na ostatnim RIMBie.
Ech , czas mija i mijał dosłownie, trzeba było wracać do pojazdu.
A ci ludzie obwieszeni aparatami to był ponoć jakiś plener, ale mnie nie zachwyciły kolory połonin, ot takie szaro-jesienne.
Gdy w ciemnościach wróciliśmy do samochodu już kolejne telefony kierowały nas w stronę Ustrzyk Górnych , gdzie podobno można podziwiać kunszt gitarowy wirtuoza Manio.
Byłem głodny, więc z chęcią przystałem na tą propozycję.Po drodze , na najdziwniejszym punkcie widokowym w Bieszczadach zatrzymała nam machająca w ciemnościach postać. Z niedowierzaniem za trzymałem samochód i zobaczyłem młodą dziewczynę z błagalną prośbą.
- Pomóżcie mi odkręcić śrubę w kole ! Złapałam gumę i nie założę rezerwy, jeśli nie zdejmę przebitego koła - tłumaczyła w odpowiedzi na nasze zdziwienie
- A nie boisz się sama tak po ciemku jeździć po tych dzikich Bieszczadach ?
- Jeśli bym się bała to bym z domu nie wyszła - padła rezolutna odpowiedź
Sprostaliśmy zadaniu i spokojnie ruszyliśmy w stronę Zajazdu pod Caryńską.
A tu upsss/
Cała sala zatłoczona pod korek. Przed drzwiami spotykamy (znów) Poznan iaków, z tłumu wychodzi Miejscowy w towarzystwie Ivana , a po chwili zjawia się z ciemności sir Bazyl .
Nie ma tylko Mania.
Gdzie jest Manio ? - pada hasło
Jedźmy go poszukać -pada propozycja jak rozkaz i jeden samochód za drugim z gwizdem odjeżdża w ciemność.




Odpowiedz z cytatem
Zakładki