Czytam, chłonę i .... zazdroszczę.
Czytam, chłonę i .... zazdroszczę.
Ciesze sie ze udalo sie wam odnalezc chatke pod Mołoda!
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
Z twoimi wskazówkami było to proste :)
DZIEŃ 5
Wstaje pogodny dzień. Kręcę się po okolicy z aparatem. Widoczek na Mołodą nieopodal chatki:
I sama chatka o poranku:
Zmieniamy trochę plany dalszego marszu. Trzeba uzupełnić zapasy i się trochę odświeżyć więc dzisiejszy cel to Osmołoda. Idziemy niedużą ścieżką przez bajkowy gorgański las pełen mchów i porostów. Rośnie tu też w dużych ilościach sosna limba:
Schodzimy do doliny Mołody:
Kolejny rzut oka na Mołodą:
Ostatni odcinek kilku kilometrów to marsz doliną Mołody drogą szutrową. Osmołoda to osada żyjąca pozyskiwaniem i obróbką drewna więc i ruch wielkich samochodów ciężarowych w dolinach spory.
Potok Mołoda:
W końcu docieramy do Osmołody:
Piwko, zakupy i czekamy na Wiktora, gospodarza Arniki, kwatery gdzie zamierzamy spać. Dwójka polaków spotkana pod domem poinformowała nas że Wiktor jest w górach i wróci przez zmrokiem. Dzisiejszą noc śpimy w mięciutkich łóżeczkach...
C.D.N.
Świetna relacja,
choć przez chwilę "jestem" w Gorganach dzięki Wam
Dziękuję !!!
Heniu, przecież wiesz że robię beznadziejne zdjęcia, a jeszcze gorzej piszę.
No i ostatnio jakoś tak się coś mało ruszam
Ale mnie pozytywnie mobilizujesz i się kiedyś przełamię i coś tam skrobnę!
Pozdrawiam
W przerwie poprzeszkadzaliśmy trochę autorowi wątku, ale teraz czekamy na obiecany cdn
DZIEŃ 6
Opuszczamy Wiktora i Osmołodę. Dzisiejszym celem są Płyśce, jedno z popularniejszych miejsc w Gorganach. Idziemy doliną Kotelca, początkowo wyraźną drogą gruntową...
Później robi się coraz ciaśniej...
W końcu ścieżka biegnie zboczem nad potokiem. Najbardziej malownicza część tej trasy.
Gorgański las...
Opuszczamy dolinkę potoku i przez las pokonujemy ostateczne podejście na Płyśce. Na Płyścach stoi kolejna chata w której zamierzamy przenocować. Nie widzieliśmy jej jeszcze wykończonej bo ostatnim razem była jeszcze w budowie.
Chata wolna więc zajmujemy jedną izbę na dole. Chata jest pojemna, ma ze 25 miejsc na pryczach z desek. Próbujemy napalić w piecu, niestety są jakieś problemy z kominem i pomimo różnych kombinacji nie udaję się nam go odetkać. Dajemy sobie spokój, nie jest w końcu aż tak zimno. Ognicho się pali więc na brak ciepła nie narzekamy. Widoczek spod chatki:
Kolejna noc w górach...
C.D.N.
A cdn .. jest dalej bajeczny.
I jeszcze ta chatka na Płyścach .....
Ja też Wam zazdroszczę tego wyjazdu !!!!
DZIEŃ 7
Budzi się kolejny dzień. Latam z aparatem o świcie po okolicy. Na słoneczko nie ma co liczyć bo pochmurno ale widoczność niezła. Poranny widok na Howerlę i Pietrosa (Czarnohora, jakieś 66 km).
O świcie na Płyśce przychodzi para turystów ukraińskich "na lekko". Idą z Osmołody, czyli musieli wyjść nieźle w nocy. Będą wchodzić na Grofę i wracać do Osmołody. W dodatku kobita zasuwa w gumowcach :)
Zbieramy się w dalszą drogę, ostatni rzut oka na chatkę.
My również idziemy w stronę Grofy. Widoczek z połoniny Płyśce.
Kończy się las i łąki, zaczyna się kosówka i gorgan.
Rzut okiem za siebie, w dole połonina Płyśce.
Szczyt już niedaleko...
Na szczycie spotykamy ponownie dwójkę ukraińców. Jest całkiem fajna widoczność. Od Czarnohory do Pikuja.
Napotkani turyści...
Widoczek na Borżawę:
Osmołoda z góry:
Czas złazić.
Widoczek w stronę Mołody. Biedne lasy gorgańskie, całe zbocza wycinane w pień :(
Na przełęczy pod Koniem Grofeckim kolejna chata. Rozważamy nocleg, wygrywa jednak opcja zejścia z powrotem do Osmołody.
Pomimo że to głównie lasy iglaste to miejscami było całkiem kolorowo.
W drodze mijamy Wiktora wiozącego grupę turystów:
Ponownie Osmołoda, ponownie nocleg u Wiktora. Mam dzisiaj urodziny więc jest i mała bibka z szampanem. Wiktor opowiada nam o "drugiej żonie" i puszcza na laptopie nagrany program telewizyjny z jego udziałem, reality show "Zamiana Żon" czy coś w tym stylu :)
Niestety następnego dnia przed świtem wsiadamy w marszrutkę i opuszczamy góry. Czas wracać do domu. Byłem tam nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz...
THE END
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki