Och, Jimi, cudnie Ci to wyszło: pokicać po skałkach:)! Jeśli tak szybko wbiegłaś na Krzemień, a na szczycie jeszcze kicałaś, toś kozicą górską; kiedyś widziałem Twoje siostry skaczące… przepraszam - kicające po tatrzańskich turniach, a robiły to z wielkim wdziękiem. Nie wątpię, że i Ty tak potrafisz:)
Ja w takim razie byłbym starym niedźwiedziem, co to statecznie, by nie powiedzieć mozolnie, wdrapuje się na szczyt dźwigając swój szósty krzyżyk.
Jak czytam, podobne mamy upodobania, skoro wolisz wyjść na zewnątrz słuchać ciszy, niż piosenek harcerskich.
Zakładki