Dziś już wiemy że dużo po górach nie pochodzimy... bardzo leniwy poranek... ok 14 chcemy wystartować na Połoninę Wetlińską czarnym szlakiem, tam załapać się na zachód słońca a rano wcześnie wstać na wschód :)
Oczywiście nie udaje nam się tak wcześnie wyjść... a później małe problemy ze złapaniem stopa... łapiemy się na resztki zachodzącego słońca... po drodze spotykamy mojego znajomego ze studiów który mówi że mamy nie iść na górę bo tam strasznie wieje!! oczywiście robimy swoje i idziemy dalej :)
jak docieramy do chatki jest już szaro...
znajomy mijany po drodze miał rację... wieje strasznie, a na dodatek jakaś blacha na dachu się poluzowała.. zapowiada się ciekawa noc:)
w blasku księżyca wypijamy wino... i grzecznie idziemy do środka...
na nocleg przyszło też 3 chłopaków pierwszy raz w Bieszczadach, idąc od Jaworca misiek przeciął im drogę... bardzo szybko uciekali podobno :)
zajmujemy miejsca na górze, ja blisko okna co by podnieść tylko głowę i widzieć rano czy wstawać czy nie wstawać bo chmury i wschodu nie widać... wieje trochę od okna ale da się wytrzymać... gorzej z tą blachą która trzaskała całą noc w równym rytmie :)
zobaczymy co przyniesie jutro...
Zakładki