Jak to Piskal napisał
nie da się ukryć że miał rację :)Umawianie z dziewczynami
To osobna anegdota
Może o tym coś napiszą
Calanthe lub B. Tęsknota.
wieczorem poszłyśmy na piwo... po drodze zadzwonił Piskal co by się umówić na dzień następny, gadali gadali i umówić się nie mogli... umawiali się z Magdą tak długo że mi piwo zdążyło zzielenieć...
Magda już nie miała siły na tłumaczenie co i jak... zrezygnowana oddała mi słuchawkę i widać z chłopakami trzeba krótko i na temat...
umawiamy się jak już pisałam na wczesną... zdecydowanie za wczesną godzinę... nie musimy myśleć że PKS, że stopa trzeba łapać.. chłopaki po nas przyjadą :) na prawdę nie wiem czym sobie na to zasłużyłyśmy
Nawet śniadania zjeść nie pozwolili... pogoda się zapowiada przyjazna do wędrówki, nie pada, najważniejsze:) siedzimy sobie spokojnie nie spiesząc się... jemy kanapki na werandzie i wjeżdżają dwa auta.. prawie jak porwanie hehe wysiada pięciu chłopaków... i teleportujemy się po chwili na przełęcz pod Rawki... chłopaki warszawiaki zostają na parkingu... mają swoje tempo... szczerze mówiąc.. po co komu włazić pod te górę, nie lepiej było gdzieś w krzakach rozbić obóz na cały dzień i tam zrobić piknik... no ale nie...
Wojtek coś tam tłumaczy Magdzie po drodze... ja już na wstępie zostałam z tyłu... już tak mam, że mi się nie spieszy :D
Piskal i Stały Bywalec... oni to już w ogóle motorki w nogach mają...
idziemy razem ale osobno.. ale pod bacówką na ławce jesteśmy wszyscy.. sesja zdjęciowa, gorące kakao i w drogę... mijamy żmiję! taką prawdziwą :) zdjęcia oczywiście nie mam bo wolałam sobie popatrzeć na gada niż szybko wyciągać aparat :) o kompromitacji chłopaków nie ma mowy... nie wiem co oni piją, palą... ale po górach to biegają!!
ale cel zdobyty... już prawie :) na Małej Rawce zostawia nas Stały Bywalec...
idzie aż na Kremenaros... a my chwila przerwy z nagrodą w postaci wiśniowej nalewki o smaku truskawek... i człapiemy dalej... na Wielką Rawkę...
i udaje mi się zrobić jedno z fajniejszych moich zdjęć... bardzo dziękuję "modelom" bo bez nich by zdjęcia nie było.. :)
w okolicy Wielkiej Rawki robimy piknik... i wracamy do Małej i w dół... Działem... lubię Dział bo (tylko cicho...) mało ludzi tam chodzi...
w sumie to ta wyprawa to piknik za piknikiem... rozsiedliśmy się na trawie...
poszliśmy kawałek dalej... i wiata... skoro wiata to trzeba zrobić piknik :) każdy robi to co lubi... ja robię sobie drzemkę :)
dobrze się siedzi ale trzeba ruszyć tyłki... ten znikający punkt na zdjęciu to Piskal... który tak bardzo się bał kompromitacji...
aj... fajnie było się spotkać z chłopakami... szkoda tylko że jak już zeszliśmy do Wetliny to tak szybko każdy musiał w swoją stronę.. tzn my nie musiałyśmy ale coś podpowiadało że to jeszcze nie koniec naszych spotkań... a każde następne będzie miłą niespodzianką :)
Piskal... mam nadzieję i wierzę uparcie że zabezpieczona przesyłka w Twoim plecaku dla Stałego Bywalca dotarła ??
c.d. nastąpi... ale następny dzień to chyba dzień zbijania bąków :)
Monice chodzi o odrobinkę nalewki wiśniowej 'Strawberry Fields Forever', którą Piskal miał Tobie dostarczyć
magda :)
toż z Rawki na Kremenarosa to rzut beretem:) raz szłam z Wetliny (sioła) przez Riabą, Kremenaros, Rawki i powrót Działem -troche dało w kość ale Bieszczady dają taką energię że można po nich kicać :) widzę piwko w Ranczu, lubię tą knajpkę:)
Ostatnio edytowane przez Jimi ; 03-01-2013 o 18:55
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki