Wszystko zaczęło się od tego, że przecież urlop trzeba spędzić w Bieszczadach... termin... no październik, przecież wtedy jest tak kolorowo no i ludzi jakby mniej...
Pierwsza zmiana planów... tu w moim przypadku, Magda napisała że jedzie a ja się jej wprosiłam, że pojadę z nią:) spotkałyśmy się przed wyjazdem... poszłyśmy na piwo...znak rozpoznawczy... miałam stać na środku rynku w Poznaniu i wymachiwać mapą Bieszczad (nie wiem która to wymyśliła)... spóźniłam się więc nie miałam szansy Magdę dało się poznać od razu... widać było że czeka... tylko nie wiedziała jeszcze wtedy co ją czeka :D po pierwszych dwóch łykach... decyzja zapadła! Zmieniam termin urlopu i jedziemy razem :)
Będzie o tym jak zdobyłyśmy Tarnicę, jak widziałyśmy Tatry z połoniny, jak wdrapałyśmy się na Jasło, jak przyjemnie szło się na Rawki w forumowym towarzystwie... o tym jak przez przypadek w Łopience zeszło się nas sporo forumowych ludzików... i jeszcze takie tam... przygody a o tym jak nic nie działo się w miejscu gdzie nic nie ma i nic się nie dzieje już nie będzie aaa i jeszcze o tym jaka to ja jestem aspołeczna )
Mam nadzieję że Magda mi pomoże tworzyć!! :)
Zakładki