Niestety dzis mieszkancy Bieszczadow nie zyja z wypasu owiec i robienia oscypkow, tylko glownie z turystyki i napewno by woleli zeby ci "niemcy" przyjechali ze swoimi markami. Ci co wpadaja tam na wakacje napewno chcieli by by bylo mniej stonki tym bardziej mowiacej po niemiecku, ale nie zdaja sobie sprawy ze wiekszosc miejscowych rodzin musi przez ten krotki sezon zarobic na swoje utrzymanie przez reszte roku.