Sotenny Stebelski był przede wszystkim bestią, a dopiero potem łajdakiem i zwyrodnialcem. Kiedy pamięć się zaciera , zaczynamy wybielać ludzkie postawy za ich czyny. Bestialstwo jakiego dopuszczała się UPA jest ogólnie znane i choć czasami wręcz niewiarygodne to prawdziwe. Z opowiadań ojca wiem jak została potraktowana jego siostra ( mieszkali 17 km. od Kamieńca ). I choć jestem za pojednaniem to uważam że trzeba pamiętać o zbrodniach. Zresztą niebawem wódz łajdaka Stebennego będzie miał pomnik. A co do ckliwych pierdółek o rodzinnym domu, przyśpiewkach itd. to polecam przeczytać listy Himmlera do córki, z książki " Himmler. Buchalter śmierci "
Kilka lat, temu chciałem zwiedzić cerkiew w Zagórzu,oprowadzał mnie sympatyczny starszy pan,który miał klucz.Gdy dowiedział się z jakiego miasta jestem,powiedział,że był tam w obozie,gdy zaprosiłem go na coroczny zjazd więźniów jaworznickiego obozu,powiedział,że się nie wybierze bo wspomnienia są zbyt silne a on jest jak pamiętam po dwóch trepanacjach czaszki,a aresztowali go tylko dlatego,że znał niemiecki .Dzisiaj żałuję bo rozmowa nawiązująca być boże do wspomnień o UPA na tym się skończyła.Mnie wtedy temat nie interesował tak bardzo jak dzisiaj i szkoda straconej szansy na opowieść o tych czasach z pierwszej ręki.
Nie zawsze trzeba mówić co się wie,ale zawsze trzeba wiedzieć co się mówi.
Klaudiusz
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki