Strona 2 z 8 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 6 7 8 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 76

Wątek: O butach

  1. #11
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2011
    Rodem z
    Leszno
    Postów
    113

    Domyślnie Odp: O butach

    Cześć, Delux.
    Kłopot w tym, że moja żona w ogóle nie chodzi w góry. Gdyby chodziła, byłoby łatwiej jej wytłumaczyć potrzebę posiadania takich, a nie innych, butów, ważność tego elementu wyposażenia, no i nie całkiem racjonalne upodobanie (by nie rzec rozmiłowanie) w butach tradycyjnie wykonanych.
    Na szczęście żona nie wie o wszystkich moich zakupach – i to też jest dobry sposób:)

  2. #12
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2011
    Rodem z
    Leszno
    Postów
    113

    Domyślnie Odp: O butach

    Dzięki, Barnabo.
    Słyszałem o tej paście jako niezłej. Zawiera i wosk, ale ma też sporo odpowiedniego oleju głębiej wnikającego w skórę. Jeszcze nie używałem.
    Podam inną ciekawostkę. Otóż właściciel domu w Ustrzykach w którym nocowałem, były wieloletni leśniczy, człowiek znający chyba każdą ścieżkę w okolicy, powiedział mi, że z dawien dawna buty impregnuje „rycynusem” z apteki, jak się wyraził. Chyba miał na myśli olej rycynowy. Czemu akurat ten – nie wiem. Moje doświadczenia są mizerne, tyle że jeśli się zastanowić nad tym tematem, łatwo dojść do takich wniosków: impregnat do butów musi być odporny na wodę, to oczywiste, ale i na psucie się (gnicie, oddziaływanie bakterii gnilnych, na jełczenie), na promienie słoneczne, temperatury od minusowych do 40 i więcej stopni na plusie, no i na wysychanie.
    Jak sprawuje się ten rycynus – nie wiem, i jakoś nie mam odwagi jego wypróbowania na swoich butach. A jak było ze smalcem?

  3. #13
    Bieszczadnik Awatar tomas pablo
    Na forum od
    01.2009
    Rodem z
    pod karpacie
    Postów
    1,461

    Domyślnie Odp: O butach

    Krzysztofie- dodam tylko, iż olej rycynowy ma b.szerokie zastosowanie. Jest dodatkiem do farb, lakierów, smarów. Wtajemniczeni też go dodają jako ''wzmacniacz" do ..paliwa ( sam kiedyś próbowałem ! ...autko aż śmiga !!! )
    Smalec..to chyba kiepski pomysł , ale z braku laku , może....sam czasem używałem jako smarowidła - wypasionego , wosku konserwatorskiego do drewna ( miałem spory zapas takowego )

  4. #14
    Bieszczadnik Awatar Basia Z.
    Na forum od
    05.2007
    Rodem z
    Chorzów
    Postów
    2,771

    Domyślnie Odp: O butach

    Cytat Zamieszczone przez Krzysztof Gdula Zobacz posta
    Diable, zapomniałem zapytać: otóż jeśli nie powinno się „krawędziować” się na stromym zboczu, to jaka jest prawidłowa technika pokonywania bardzo stromym zboczy bez ścieżki ze stopniami? Pytam, bo nie wiem. Bardzo niewiele wiem o technikach chodzenia w górach.
    Nie bardzo rozumiem co masz na myśli pisząc "bardzo strome zbocze" ?

    Jeżeli masz na myśli chodzenie po śniegu - to tylko w rakach i koniecznie z czekanem w ręce.

    W każdym innym przypadku wygodniej i bezpieczniej jest stawiać na ziemi całą stopę niż krawędź buta.

  5. #15
    Bieszczadnik Awatar delux
    Na forum od
    02.2012
    Rodem z
    piekła,cieleśnie lubuskie, sercem Teleśnica i Terka .
    Postów
    550

    Domyślnie Odp: O butach

    [=Krzysztof Gdula;141023]Cześć, Delux.
    Kłopot w tym, że moja żona w ogóle nie chodzi w góry. Gdyby chodziła, byłoby łatwiej jej wytłumaczyć potrzebę posiadania takich, a nie innych, butów, ważność tego elementu wyposażenia, no i nie całkiem racjonalne upodobanie (by nie rzec rozmiłowanie) w butach tradycyjnie wykonanych.
    Na szczęście żona nie wie o wszystkich moich zakupach – i to też jest dobry sposób:)[/QUOTE]
    To nawet lepiej że nie Wie,Będzie Zdrowsza pozdrawiam.....
    Tak być nie może,bo tak być musi...

  6. #16
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2011
    Rodem z
    Leszno
    Postów
    113

    Domyślnie Odp: O butach

    Witaj, Basiu.
    Dla mnie 45 stopni nachylenia to już strome zbocze, a gdy tych stopni jest więcej, to wtedy zbocze jest bardzo strome. Tam, gdzie na ogół chodzę, mało jest stromych, a jeśli już, to są niewysokie – ot, jakieś dzikie zbocze niewielkiej górki, pokryte ziemią, patykami pod liśćmi lub luźnymi kamieniami. Przy najbliższej okazji spróbuję iść takim zboczem inaczej, całą stopą. Spróbuję.
    Raków nie mam. Nie mam też odwagi używać czegoś takiego. Gdy nie da się chodzić bez nich, nie chodzę w ogóle, albo idę tam, gdzie nie muszę ich mieć. Basiu, nie lubię się bać w górach, a oblodzonych tras boję się.

  7. #17
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2011
    Rodem z
    Leszno
    Postów
    113

    Domyślnie Odp: O butach

    Tomaso, swoimi słowami potwierdzasz obeznanie z butami mojego gospodarza z Ustrzyk. Może warto byłoby wypróbować niektóre takie oryginalne metody, tyle że aby móc porównać rezultaty, należałoby zamiennie używać drugich butów impregnowanych w sposób sprawdzony, co może być kłopotliwe.
    Kiedyś trafiłem na prywatną stronę Zygmunta Skibickiego, i tam poznałem jego metodę impregnacji; stosuję ją z minimalnymi zmianami, ale wcale nie twierdzę, że jest jedyną i najlepszą.

  8. #18
    Bieszczadnik Awatar Basia Z.
    Na forum od
    05.2007
    Rodem z
    Chorzów
    Postów
    2,771

    Domyślnie Odp: O butach

    Cytat Zamieszczone przez Krzysztof Gdula Zobacz posta
    Witaj, Basiu.
    Dla mnie 45 stopni nachylenia to już strome zbocze, a gdy tych stopni jest więcej, to wtedy zbocze jest bardzo strome. Tam, gdzie na ogół chodzę, mało jest stromych, a jeśli już, to są niewysokie – ot, jakieś dzikie zbocze niewielkiej górki, pokryte ziemią, patykami pod liśćmi lub luźnymi kamieniami.
    Zbocze nigdy nie jest całkiem równe jak deska, zawsze są na nim jakieś nierówności - jak pisałeś kamienie, patyki, czasem ziemia jest trochę grząska, leżą liście lub igliwie, czasem jeśli zbocze jest trawiaste są kępki trawy.
    Idąc takim terenem zawsze wykorzystuję wszelkie nierówności aby postawić tam stopę, zresztą specjalnie nad tym nie myślę, idę tak aby było wygodnie, przeważnie nie wprost do góry a trochę w skos zbocza, tak samo w dół.
    Poza tym od kiedy używam kijków trekkingowych, czyli od jakichś 10 lat to się nimi wspomagam zwłaszcza na takich bardziej stromych podejściach i zejściach.

    Zdarzało mi się już na bardzo stromych trawiastych podejściach trzymać się trawy lub jagodzin.

    W sumie nigdy się nie zastanawiałam nad tym jak stawiać nogi.

    Co innego w zimie - dlatego myślałam, że pytasz o zimę.

  9. #19
    Bieszczadnik Awatar mavo
    Na forum od
    11.2008
    Postów
    375

    Domyślnie Odp: O butach

    Ciekaw jestem czy dysputa nad konstytucjami dogmatycznymi II Soboru Trydenckiego wywołałaby równie ciekawą polemikę jak impregnowanie butów.

  10. #20
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2011
    Rodem z
    Leszno
    Postów
    113

    Domyślnie Odp: O butach

    Basiu, dwa tygodnie temu byłem w górach z kolegą; ten przywiózł dwie pary kijków – drugi dla mnie, aby przekonać mnie, niechętnego, do tego wynalazku. No i przekonał mnie. Co prawda przeszkadzają mi te patyki zajmując dłonie, ale bardziej niż się spodziewałem odciążają mięśnie nóg, oraz pomagają w utrzymaniu równowagi. Dlatego zaopatrzyłem się już w kije i będę je używać:)
    Co innego w zimie – napisałaś. A jak, jeśli już idzie się bez raków?

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •