Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 12

Wątek: Sylwester w kolorze truskawkowym

  1. #1
    Bieszczadnik Awatar Basia Z.
    Na forum od
    05.2007
    Rodem z
    Chorzów
    Postów
    2,771

    Domyślnie Sylwester w kolorze truskawkowym

    Jaśliska to na pewno wszyscy znają, więc nie ma co pisać co to za miejsce. Przy samym Rynku znajduje się niewielkie prywatne schronisko "Zaścianek", które prowadzi p. Stanisław Lorenc - wielki miłośnik i znawca miejscowości.

    Kiedy się dowiedziałam że nasi kursanci zarezerwowali w tym schronisku 14 miejsc i że są jeszcze na Sylwestra miejsca wolne zrobiłam dosłownie wszystko abym mogła dostać w Sylwestra urlop i jechać tam ze znajomymi na 4 dni - od 29.12 do 1.01.2013.

    Jeszcze w piątek pracowałam do 17, a do domu dostałam laptopa, a by móc się połączyć w niedzielę ze swoim komputerem w pracy i wykonać coś co musi być bezwzględnie zrobione na przełomie roku.

    Tak więc pojechaliśmy we czwórkę - Rysiek, mój kolega z SKPG, jego pani - Agnieszka - też z SKPG, moja koleżanka jeszcze od czasów studiów - Magda, no i ja.
    Na miejscu była już od piątku gromadka 7 kursantów i dwoje młodych kolegów z SKPG.

    Trasa na miejsce liczyła niespełna 300 km w jedną stronę, sprawdzaliśmy oczywiście różne warianty.

    Ponieważ Ryśkowi zepsuł się jego wiekowy (17-letni) Opel Astra a nie zdążyli kupić nowego Magda zaproponowała żeby jechać jej samochodem - też Oplem Astra tyle że 18-letnim. Rysiek zaoferował się, że będzie prowadził.
    Miejscem spotkania miało być podwórko Agnieszki która mieszka w Nowej Wsi pod Kętami. Ja dojeżdżałam z Chorzowa, Magda z Wilkowic pod Bielskiem, Rysiek z Zawiercia.
    Sprawdzałam już pociągi do Bielska, kiedy Rysiek zadzwonił i powiedział ze reanimował samochód, więc z Katowic możemy podjechać do Nowej Wsi jego samochodem, który potem zostawimy u Agnieszki na podwórku.

    Tak tez zrobiliśmy. W sobotę 29 grudnia parę minut po 9 wyruszyliśmy z Katowic. Była przepiękna pogoda. U Agnieszki spotkaliśmy się z Magdą. Kiedy Rysiek zobaczył jej samochód i przejechał nim 300 m stwierdził, że on jednak woli jechać swoim, po reanimacji.
    No to zapakowaliśmy wszystkie bagaże, w tym dwie siaty jedzenia, alkohole, ciasta i smakołyki do samochodu Ryśka, wsiedliśmy we czwórkę i ruszyli. Niestety ujechaliśmy zaledwie 500 m, kiedy w samochodzie coś zaczęło nieprawdopodobnie zgrzypieć (prawdopodobnie był zbyt słaby amortyzator i koło o coś tarło).
    No to wróciliśmy te 500 m, przeładowali te wszystkie bagaże do samochodu Magdy, wsiedli i pojechali. Tym razem nic nie zgrzypiało, za to było raz za zimno, raz za gorąco i telepała się urwana szybka (przyklejona czarną taśmą), a także na początku nie działały kierunkowskazy, ale okazało się że po naciśnięciu dwóch przycisków na raz zaczęły na szczęście działać.
    W sumie wyjechaliśmy po tych wszystkich perypetiach dopiero około 12.30.

    Ze względu na piękna pogodą postanowiliśmy jechać trasą Kęty - Wadowice - Sułkowice - Zakopianka - Mszana Dolna - Limanowa - Nowy Sącz - Grybów - Szymbark - Gorlice - Nowy Żmigród - Dukla - Jaśliska. Trasę całą dobrze znam, jeżdżę nią co najmniej kilka razy w roku, ostatnio razem z Magdą, moim synem i jego kolegą jechaliśmy z Bielska do Rytra w listopadzie, wcześniej w październiku z Pierogowym do Mavo.

    Od razu zaczęło się od tego, że szukaliśmy taniego paliwa, ale wszędzie było drogie. W ten sposób ujechaliśmy 95 km aż wreszcie stanęli już za Mszaną Dolną na małej stacji przy podjeździe na Gruszowiec.
    Wzięliśmy benzynę, potem podjechali do znanego nam od dawna i bardzo przez nas lubianego "Baru pod Cycem", gdzie zjedliśmy smaczny i niedrogi domowy obiad. Dawno nie jadłam tak przepysznie przyrządzonej wątróbki.

    Była już prawie 15, o tej porze zaczynało się robić z lekka ciemnawo, więc zaproponowałam aby póki jest jasno podjechać pod cmentarz wojenny na Jabłońcu, zaraz za Limanową. Jest to największy na tym terenie i najbardziej reprezentacyjny cmentarz z Operacji Łapanowsko-Limanowskiej, w listopadzie i grudniu 1914 r. Jest rzeczywiście piękny, a dodatkowo było właśnie wspaniałe oświetlenie.











    Przy tej samej drodze, kilkanaście kilometrów dalej jest z samej drogi wspaniały widok na Tatry. Czekałam kiedy dotrzemy do punktu widokowego i nie zawiodłam się:



    Wysokie:




    Zachodnie:






    Zbliżenie:






    W zapadającym zmierzchu zjechaliśmy do Nowego Sącza i znowu tak jak miesiąc temu pomyliliśmy drogę. Z tym że miesiąc temu chcieliśmy dojechać do Rytra, a zorientowaliśmy się po ok. 20 km w Hucie, tuż przed Krynicą, zaś teraz chcieliśmy do Gorlic, a zorientowaliśmy się po 3 km przy drodze na Brzesko.

    Zawróciliśmy na dobrą drogę i pomyśleli o tym że w końcu trzeba kupić chleb, bo kolejnego dnia jest niedziela.
    Akurat przejeżdżaliśmy przez Szymbark i był otwarty sklep, więc tam zakupiliśmy chleb z miejscowej piekarni, kawę, piwo i inne niezbędne produkty.

    Kolejny krótki przystanek był na stacji paliw w Gorlicach, potem skręciliśmy na dość bezludną drogę do Nowego Żmigrodu.
    Nagle, kiedy jechaliśmy przez las wprost na naszej drodze 30 m przed nami wyrosły dwie duże i dorodne łanie. Na szczęście jechaliśmy na tyle wolno, że Rysiek zdążył zahamować jakieś 7 m przed nimi, zatrzymał się - i my stoimy i one sobie też stoją.
    Dopiero kiedy się na nie zatrąbiło wtedy powoli i z godnością oddaliły się do lasu.

    Z Nowego Żmigrodu pojechaliśmy wprost na Duklę przez Łąki Dukielskie, drogą gdzie zawsze niesamowicie piździ i pewnie dlatego zbudowano tam w pobliżu dwie fermy wiatraków.

    Kolejny przystanek był w Dukli, chcieliśmy zwiedzić kościół parafialny ale niestety był zamknięty.

    Ja osobiście byłam w Dukli chyba 15 raz, ale wszyscy moi współtowarzysze podróży byli tam po raz pierwszy.

    Nie pozostało nic innego jak jechać dalej do Jaślisk, gdzie ostatecznie dotarliśmy około godz. 19, w sam raz aby się rozpakować i zacząć się zapoznawać z obecnym w schronisku towarzystwem, w większości kursantami SKPB Lublin.

    No i tak nam to zapoznawanie się zeszło gdzieś do 2 w nocy.

    A tak wyglądał nasz intymny pokoik w schronisku:





    Łóżka są podobno ze zlikwidowanego zakładu karnego w Moszczańcu.

    Ciąg dalszy nastąpi jak będę miała wenę.

  2. #2
    Bieszczadnik Awatar Basia Z.
    Na forum od
    05.2007
    Rodem z
    Chorzów
    Postów
    2,771

    Domyślnie Odp: Sylwester w kolorze truskawkowym

    Kolejnego dnia - to jest 30 grudnia początkowo mieliśmy w planie wycieczkę górską, ale po pierwsze to zepsuła się pogoda - okropnie ale to okropnie wiało, dosłownie łeb urywało, a po drugie - nasz gospodarz pan Stanisław zaproponował nam poranne oprowadzanie po atrakcjach Jaślisk. No i po trzecie - niektórych bolała głowa.

    Ponieważ była to niedziela poszłyśmy z Agnieszką grzecznie na 8 do kościoła i nawet siedziały w pierwszej ławce. Potem około 9 spotkaliśmy się w sali "stołowej" z panem Stanisławem i poszli zwiedzać Jaśliska zaczynając od arcyciekawych piwnic pod jego prywatnym domem.
    Jaśliska zbudowane na "winnym" szlaku z Tokaju do Krakowa i Lwowa i dalej w głąb Polski mają prawie pod całym Rynkiem i pod wszystkimi stojącymi przy nim domami rozległe kamienne piwnice, gdzie niegdyś przechowywano wino.
    Piwnice nie są w żaden sposób zagospodarowane, a mają już kilkaset lat. Zwiedziliśmy piwnice pod schroniskiem, pod domem p. Stanisława, kryptę pod kościołem, bardzo rozległe piwnice pod dawną szkołą (obecnie budynek ten jest na sprzedaż, może ktoś chce kupić ?) i pod Rynkiem. Oprócz tego byliśmy na wieży kościelnej i podziwiali XIX - wieczny działający mechanizm zegarowy.

    Cudowny obraz w Jaśliskim sanktuarium :




    Jedne z najstarszych, zabytkowych domów przy Rynku, o ciekawej konstrukcji przysłupowej:





    Mechanizm zegarowy na wieży:





    Z piwnic niestety zdjęć nie mam - z fleszem wychodzą beznadziejnie płaskie a bez flesza nic nie widać. Poza tym - nie chcieliśmy płoszyć nietoperzy, które tam sobie śpią. Widzieliśmy ich kilka, są śliczne.

    Po zwiedzaniu i śniadaniu zrobiła się godzina 12.30 i było mało czasu na wycieczkę, wobec tego postanowiliśmy podejść tylko Na Banie Szklarską, licząc być może na widoki takie jak w dniu poprzednim.

    Najpierw jednak zatrzymaliśmy się przy pięknej cerkwi w Daliowej.





    Cerkiew jest prawie pusta, ikonostasu nie ma (zajrzeliśmy przez dziurkę od klucza), ale podobno kilka razy w roku odprawia się tam msze greckokatolickie.

    Podjechaliśmy na Przełęcz Szklarską ze słupową kapliczką wyznaczającą przebieg dawnej drogi.





    No i podeszliśmy w około 30 min. na Banię Szklarską, niestety widoków na Tatry i Bieszczady nie było, najdalej było widać pasmo graniczne, a z drugiej strony - Cergową.







    Znów się zrobiło późno, nie było po co jechać gdzieś daleko, więc doradziłam podjechanie do Królika Wołoskiego, do ruin cerkwi:





    Wnętrze:















    Przycerkiewny cmentarz:











    Kontynuowaliśmy naszą wycieczkę jadąc dalej w kierunku Rymanowa

    Kościół w Króliku Polskim:





    I podjechaliśmy w boczną dolinkę aby zobaczyć XVII-wieczną cerkiew w Bałuciance:





    Cieszy fakt, że świątynia jest odnowiona, pokryta świeżym gontem. Zastanawiam się jednak po co we wsi, gdzie nie ma już grekokatolików a cała ludność liczy kilkadziesiąt osób wybudowano drugi okazały betonowy kościół ???
    Czy nie może ta świątynia służyć wiernym ?

    A to już Rymanów





    Przespacerowaliśmy się po parku zdrojowym, napili wody z czterech źródeł mineralnych a potem poszli na kawę





    Postanowiliśmy wracać do Jaślisk nieco okrężną drogą, bo bardzo chciałam pokazać koleżeństwu kościół parafialny w Dukli - jeden z nielicznych zabytków sakralnych w stylu rokoko. I tym razem wreszcie udało się do niego wejść.




    Niestety chyba wysiadło światło i w kościele było ciemno. Tak ze najpiękniejszy zabytek kościoła - grobowiec Amalii Mniszchowej wyrzeźbiony z różowego marmuru nie udało mi się tym razem sfotografować. Mam jego zdjęcia zrobione kiedyś przy innej okazji.

    I tak upłynął nam dzień drugi.
    Nauczona doświadczeniem i w celu przygotowania się do Sylwestra poszłam spać o godz. 22, zaś niektórzy balowali znowu do 4 rano.

  3. #3
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,133

    Domyślnie Odp: Sylwester w kolorze truskawkowym

    Dobrze, dobrze, zabytkowe zabytki są.
    A truskawki gdzie ?
    A schody gdzie ?
    A kolega Maćka nie prosił o wspomożenie ?
    ----------------------------------------------------
    ależ jestem niecierpliwy.

  4. #4
    Bieszczadnik Awatar Basia Z.
    Na forum od
    05.2007
    Rodem z
    Chorzów
    Postów
    2,771

    Domyślnie Odp: Sylwester w kolorze truskawkowym

    Z obowiązku kontynuując wątek uzupełniam.

    Kolejny dzień to już Sylwester. Niektórzy odsypiają nocne imprezy, ja wstaję świeżutka i wesoła jak skowronek
    Jest już około 11, a koleżanka nadal mocno zaziębiona, więc postanawiamy nadal poświęcić się krajoznawstwu, i jechać na Słowację, gdzie moi znajomi jeszcze nie byli.

    Po kolei oglądamy bunkry z okresu Operacji Dukielskiej (takie sobie ciekawe, ale były po drodze):




    Pierwsza cerkiewka p.w. św. Kosmy i Damiana w Vyšným Komárniku - tuż pod Przełęczą Dukielską:





    Do wnętrza udaje się zajrzeć tylko przez szybkę:





    Kolejna cerkiew - p.w. Opieki Najświętszej Bogurodzicy w stylu bojkowskim, z lat 30 XX w. - cudem ocalała w czasie działań wojennych






    Przeurocza cerkiew p.w. św. Mikołaja w Bodružal, wpisana w roku 2008 na listę UNESCO










    (tam do środka niestety nie weszliśmy, nie można się było dodzwonić na podany telefon)



    Kolejna cerkiew p.w. Opieki Najświętszej Bogurodzicy we wsi Miroľa:






    Wnętrze:

















    Cerkiew p.w. św. Michała Archanioła we wsi Príkra - tylko z zewnątrz:







    Do kolejnej cerkwi p.w. św. Michała Archanioła z 1742 r. w wsi Ladomirová udaje się nam wejść, ale wewnątrz nie wolno robić zdjęć.












    Potem usilnie szukamy gdzie tu o tej porze (jest już około 16, w Sylwestra) uda się jeszcze coś zjeść, a mamy wielką ochotę na haluszki.

    Udaje się znaleźć czynny zajazd tuż w pobliżu tego osobliwego pomnika:







    Znanego jako "kopulujące czołgi":







    Zjedliśmy pyszne danie składające się w 50% z haluszków ze słoniną a w 50 % pierogów z bryndzą.
    I tak, w miły sposób minął kolejny dzień.
    Jeżeli prawdą jest ze "jak w Sylwestra tak przez cały rok" - to przez cały rok czekałyby mnie wyjazdy na Słowację, z czego bardzo bym się cieszyła.

    O samej imprezie i o ostatnim dniu napiszę osobno.

  5. #5
    Bieszczadnik Awatar Basia Z.
    Na forum od
    05.2007
    Rodem z
    Chorzów
    Postów
    2,771

    Domyślnie Odp: Sylwester w kolorze truskawkowym

    Mimo, że zainteresowania raczej brak, to wypada skończyć co się zaczęło.

    Tak więc przechodząc do imprezy sylwestrowej.
    Koledzy (i koleżanki, ale bardziej chyba koledzy) z kursu SKPB Lublin mieli taki pomysł, aby imprezę sylwestrową zorganizować "w klimacie PRL", trzeba było więc już z domu zabrać odpowiednie stroje - sukienkę z bistoru, elegancki garnitur, lub strój majstra na budowie.
    Ja wzięłam spódnicę z pachworku i bluzkę w stylu "wczesnej Rodowicz" i doskonale się sprawdziło.

    Parę zdjęć z imprezy:








    Zbiorówka - niestety nie mam nic lepszego, kolega, który robił zdjęcie obciął głowy kosztem nóg i podłogi




    Koleżanka dzieli domową wiśniówką





    Muzyka gra





    Zabawa trwa





    Tak się bawią kursanci SKPG Gliwice, jak widać na kursie jest przewaga ładnych dziewczyn nad facetami.





    Najlepsza zabawa jak zwykle w kuchni







    Szampany się chłodzą w odpowiednim miejscu





    Nowy rok poszliśmy powitać na przestanek PKS











    A potem wrócili do schroniska aby kontynuować tańce i hulanki






    Potem mam już same całkiem nieostre zdjęcia . Zresztą nie koncentrowałam się na robieniu zdjęć ale gdzieś tak od godz. 0.30 nie jadłam, nawet nie piłam tylko prawie bez przerwy tańczyłam (trochę tez śpiewaliśmy z naszym gospodarzem różnych sprośnych przyśpiewek). 1 stycznia rano bolały mnie wszystkie mięśnie tak jakbym przez co najmniej 2 godz. uprawiała fitness.
    Muzyka była jak dla mnie świetna - zbiór najbardziej popularnych utworów z lat 70 i 80 XX w., głównie szybkich.

    Spać poszłam (co wykazał czasomierz w aparacie na ostatnim zdjęciu) o 4.02.

    Ranek 1 stycznia powitał nas piękną pogodą.





    Trzeba było się pakować do naszej limuzyny





    I niestety wracać do domu.
    Podjechaliśmy jeszcze do Zawadki Rymanowskiej zerknąć na cerkiew i piękne zachowane tam chyże łemkowskie.





    Podeszliśmy również do Pustelni św. Jana z Dukli





    I zatrzymali na chwilę w samej Dukli, aby ją obejrzeć za dnia








    A potem już po ciemku do domu (wstępując jeszcze na obiad do "Zajazdu pod Skałką" zaraz za Jasłem i "zaliczając" następnie nowy odcinek autostrady pomiędzy Tarnowem a Krakowem.

    Moim znajomym wyjazd i cały rejon bardzo się podobał i obiecują sobie wrócić tam na wiosnę, aby zobaczyć jeszcze więcej.

  6. #6
    Fotografik Roku 2010
    Fotografik Roku 2009
    Fotografik Roku 2008

    Awatar bartolomeo
    Na forum od
    07.2005
    Postów
    4,244

    Domyślnie Odp: Sylwester w kolorze truskawkowym

    A ja czekam i czekam na wieści z przystanku... i wreszcie się doczekałem Nie dziwię się Twoim znajomym, że chcą wrócić w te okolicę. Dziwię się tylko, że dopiero na wiosnę
    Czterech panów B.

  7. #7
    Bieszczadnik
    Na forum od
    10.2009
    Postów
    745

    Domyślnie Odp: Sylwester w kolorze truskawkowym

    Cytat Zamieszczone przez Basia Z. Zobacz posta
    Mimo, że zainteresowania raczej brak, to wypada skończyć co się zaczęło.
    Zainteresowanie na pewno jest, skończyć też trzeba.
    Przy okazji dowiedziałem się, że "miasteczko ziemiankowe" na stokach Matovki zostało odnowione. Bodajże ze 3 lata temu byłem tam z dzieciakami, to do niektórych ziemianek strach było wejść - samo próchno. Równie ciekawa jest ekspozycja po drugiej - zachodniej stronie głównej drogi - moździerze, haubice, działka p-lot jak i również parę ziemianek. Tam wogóle idzie równoległa droga, choć zniszczona to da się dojechać do przejścia granicznego. Po drodze jeszcze do oglądnięcia Li-2 C-47 Dakota.
    Jadąc w stronę "kopulujących czołgów" (nie słyszałem jeszcze takiego określenia ) mija się w Hunkowcach po prawej cmentarz żołnierzy niemieckich - robi wrażenie - a po drugiej stronie drogi nad rzeką mieści się cmentarz z IWŚ - poza paroma krzyżami z patyków brak innych śladów, rzeka go coraz bardziej pomniejsza
    Warto też odwiedzić Kružlovą i znajdujące się na polach pozostawione czołgi upamiętniające zły czas tych ziem.
    Ale to - sądząc po Twoich zdjęciach - nie jest priorytetem Twoich zainteresowań, ja jeszcze nie wyrosłem
    Cytat Zamieszczone przez Basia Z. Zobacz posta
    Moim znajomym wyjazd i cały rejon bardzo się podobał i obiecują sobie wrócić tam na wiosnę, aby zobaczyć jeszcze więcej.
    Na pewno warto

  8. #8
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,133

    Domyślnie Odp: Sylwester w kolorze truskawkowym

    Basiu ! Wiesz doskonale że Jaśliska to nie są wrota do niebios. Licznik tu nie będzie furczeć.
    Tu jest coś co wymyka się popularnym stereotypom i czekałem z ciekawością jak Ty to będziesz odbierać.
    Dzięki że podzieliłaś się swoimi wrażeniami.

  9. #9
    Bieszczadnik Awatar Basia Z.
    Na forum od
    05.2007
    Rodem z
    Chorzów
    Postów
    2,771

    Domyślnie Odp: Sylwester w kolorze truskawkowym

    Cytat Zamieszczone przez Dlugi Zobacz posta
    Zainteresowanie na pewno jest, skończyć też trzeba.
    Przy okazji dowiedziałem się, że "miasteczko ziemiankowe" na stokach Matovki zostało odnowione. Bodajże ze 3 lata temu byłem tam z dzieciakami, to do niektórych ziemianek strach było wejść - samo próchno. Równie ciekawa jest ekspozycja po drugiej - zachodniej stronie głównej drogi - moździerze, haubice, działka p-lot jak i również parę ziemianek. Tam wogóle idzie równoległa droga, choć zniszczona to da się dojechać do przejścia granicznego. Po drodze jeszcze do oglądnięcia Li-2 C-47 Dakota.
    Jadąc w stronę "kopulujących czołgów" (nie słyszałem jeszcze takiego określenia ) mija się w Hunkowcach po prawej cmentarz żołnierzy niemieckich - robi wrażenie - a po drugiej stronie drogi nad rzeką mieści się cmentarz z IWŚ - poza paroma krzyżami z patyków brak innych śladów, rzeka go coraz bardziej pomniejsza
    Warto też odwiedzić Kružlovą i znajdujące się na polach pozostawione czołgi upamiętniające zły czas tych ziem.
    Ale to - sądząc po Twoich zdjęciach - nie jest priorytetem Twoich zainteresowań, ja jeszcze nie wyrosłem

    Na pewno warto
    Mnie to wszystko też interesuje, a zwłaszcza cmentarze, ale nie było czasu na wszystko.
    Tym razem priorytetem były cerkwie a i tak nie zobaczyliśmy wszystkich.

    "Ziemianki partyzanckie" z okresu SNP i późniejszego miałam już okazję oglądać w kilku innych miejscach Słowacji, np. w Niżnich Tatrach, a także "szpital partyzancki" pod Brestową w Tatrach Zachodnich.

  10. #10
    Bieszczadnik Awatar tomas pablo
    Na forum od
    01.2009
    Rodem z
    pod karpacie
    Postów
    1,461

    Domyślnie Odp: Sylwester w kolorze truskawkowym

    a ja, Basiu , z ciekawością odświeżyłem sobie , dzięki Twoim fotkom , te piękne cerkiewki - Mirol'a , czy Prikra ....
    ps. jeśli można -drobna korekta - ZAJAZD POD SKAŁĄ !!! ( a nie -Pod Skałką ....) . byłem, nocowałem... o dziwo z psem mnie tam wpuszczono !!!

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Sylwester w Bieszczadach
    Przez mAAtylda w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 29-11-2010, 13:46
  2. Sylwester na szlaku
    Przez Xavier w dziale Wypoczynek aktywny w Bieszczadach
    Odpowiedzi: 99
    Ostatni post / autor: 08-01-2009, 12:47
  3. Sylwester
    Przez Konar w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 11-11-2007, 04:41
  4. Sylwester
    Przez łukasz gajewski w dziale Poezja i proza Bieszczadu...
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 11-01-2005, 10:40

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •