Ja też sądzę, że te zdarzenia można jakoś wytłumaczyć na gruncie statystyki. Wielu (większości?) miastom można przykleić taką łatkę "depresyjności", przywołując jakieś tragiczne zdarzenia na przestrzeni ostatnich lat. Kwestia researchu i fantazji :)
Na szczęście władze dzielnicy rozwiązały z nim umowę w trybie natychmiastowym, będzie też zawiadomienie do prokuratury. A pan tłumaczy, że tak naprawdę nie chciał otwierać żadnego lokalu, tylko zrobić "performens"...![]()
Zakładki