Łóżko swoją drogą, ale możliwość zdjęcia kamaszy już po dzienniku tv to też był przywilej
Łóżko swoją drogą, ale możliwość zdjęcia kamaszy już po dzienniku tv to też był przywilej
"Z niejasnych przyczyn, zajmuję się niczym" Raz Dwa Trzy
Na wspominki się zebrało...
ciekawe czy autor tego wątku przewidział ,że pójdzie (wątek) w tę stronę ....
Zaraz pewnie dostaniemy ostrzeżenie
Ostatnio edytowane przez tolek banan ; 11-03-2015 o 21:34
Jakie ostrzeżenie?? Fali nie rusza...zważcie sobie koty!!
.... ja kot szaro-bury z kitą zadartą do góry..... ale, ale .... nie każdy kot co sierść miał wypaloną w okolicach ogona, gdy nieopatrznie usiadł na wóz.... a ogon miał długi jak pas startowy na Okęciu.... nie każdy musiał mieć wytrzepane futro... były też wieczne koty.... i taki już drogim dziadkiem nie został.... a co do tego zwolnienia od lekarza na adhd.... to lipa .... dziadki tego raczej nie brali pod uwagę... współczesna młodzież to by prasę lokalną ruszyła, psychologów i całe te prawa człowieka......ale sens w sumie byłby ten sam, bo dziadek byłby napiętnowany w kropce nad i ....
Ostatnio edytowane przez Szkutawy ; 11-03-2015 o 22:25
Lubię koty,mam dwa.
(bez urazy prizes) dwa czy dwadzieścia dwa i tak trzeba wytrzepać
"Z niejasnych przyczyn, zajmuję się niczym" Raz Dwa Trzy
dopóki nas don Enrico nie przegoni to może wrzucimy trochę wspomnień, by przybliżyć dzisiejszej młodzieży jak "służyliśmy ludowej ojczyźnie"?
"Z niejasnych przyczyn, zajmuję się niczym" Raz Dwa Trzy
Wyobrażacie sobie takie coś, że otrzymujecie zaraz po przysiędze(za kota) rozkaz wyjazdu do Sobieszewa z informacją że to gdzieś koło Gdańska ale nie na pewno bo drugie jest na południu kraju. Jest koniec lutego, pada śnieg, z Dęblina osobowym słabo ogrzewanym, w Gdańsku jestem już nocą i po godz22 docieram autobusem po moście pontonowym do tego Sobieszewa.
Koło jakichś zagajników sosnowych idziemy ze spotkanym oficerem-jaka ulga- do ośrodka szkoleniowego. Na portierni żołnierze w moro , pierwszy dokumenty podaje oficer, kluczyki do pokoju i wszystko. Ja następny, czytają, sprawdzają i mówią że mnie nie ma na liście i takiego kursu u nich nie ma.
Doradzili żebym wracał do głównej drogi to może złapię ostatni autobus, pół kilometra po śniegu, po ciemku autobus w ostatniej chwili... szkoda mówić, to był dopiero początek.
Tak przyszło mi telepać się pociągami przez dwa lata, szkolenia, poczta, występy artystyczne, zawody sportowe, turnieje szachowe itp. Dęblin, Warszawa, Poznań, Piła, Gdańsk,Łowicz, Kraków, Lublin i tak w kółko.
Zostałem mistrzem w szybkim poruszaniu się pociągami po kraju.
Przed wojskiem ani po pociągi nie były i nie są mi do niczego potrzebne.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki