Kiedyś umieściłem ten wiersz na forum, ale, z pewnych przyczyn, postanowiłem go wycofać. Teraz nie widzę problemu, żeby go zawiesić znowu. Ci, co czytali, sobie przypomną, a ci, co nie czytali- poznają. Bo chyba niezgorszy.
Zakapiorski blues
Wstaję rano bardzo późno,
Jeszcze w wyrze walę klina
Bo w dzisiejszych podłych czasach
Nie brakuje w sklepie wina.
Już po pierwszym z gwinta łyku
Czuję w sobie pełen luz
Zakapiorski blues!
Czasy zawsze były podłe.
System nie ma nic do tego
Lecz jam constans, od lat siedzę
Pod sklepem z moim kolegą.
Nam do pracy nie jest pilno,
Nam do pracy nie jest mus
Zakapiorski blues!
Czasem z nudów coś wyrzeźbię
Potem oddam za dwie flaszki
Jedni piją tanie wino
Inni kupują fistaszki.
Biorę wino w dłonie czule,
Potem w gardło robię chlus!
Zakapiorski blues!
Czasem nie mam kesz na wino
Wtedy denaturę piję
I tak mija dzień za dzionkiem
I tak jakoś tu się żyje.
Żyć w Bieszczadach taka radość
Jak posiadać szybki wóz
Zakapiorski blues!
Tutaj twarde mamy życie
To nie żadne hocki-klocki
Jak się stoczę może kiedyś
Mnie opisze pan Potocki.
Mam tu spokój, radość, ciszę,
Mną się nie interesuje GUS
Zakapiorski blues!
Znowu zdjęcie mi robili,
Widać mnie za zwierza mają,
Lecz są tacy, którzy chętnie
Z serca wino mi stawiają.
Bo ja także jestem człowiek
A nie żaden rybi śluz
Zakapiorski blues.
Za tych chętnie dziś wypiję
Całą flachę ,ech, na klina,
Oni nie chcą mnie osądzać
Gdzie jest kara, a gdzie wina.
Bo nikt nie wie, gdzie zląduje
Życie to nie wróżba z fusów
Dosyć już, k**wa, mam tych bluesów!
I na koniec dobra rada
Cała z winem strutej duszy
Nie oceniaj po pozorach
To i ciebie nikt nie ruszy.
I pamiętaj byś nie słuchał
Żadnych zakłamanych tez
Zakapiorski jazz!
Zakładki