No, ja bym tam w rakietach po mieszkaniu nie chodził, szkoda podłogi Bo chyba jakieś kolce pod tymi rakietami masz?
No, ja bym tam w rakietach po mieszkaniu nie chodził, szkoda podłogi Bo chyba jakieś kolce pod tymi rakietami masz?
Czterech panów B.
hihi (ogląda z dwóch stron) -ni ma :D ale podobają mi się :))))
http://imageshack.us/a/img812/5823/p1040764f.jpg -ten deseń
Ostatnio edytowane przez Jimi ; 04-02-2013 o 23:28
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Coisik mnie się wydaje że te Twoje rakiety Jimi to na płaskie tereny a nie na górki. Kształtem przypominają karple, jakimi się posługiwali idniańce z wielkich równin hameryki. Mi się też podobają. Tyle że bez kolców ciężko Ci będzie pod górki podchodzić.
Pozdrawiam
DUCHPRZESZŁOŚCI
Ale zima... Zazdroszczę jak cholera (tak, cierpię na bezsenność).
P.
"There is no such thing like too much snow" - Doug Coombs
No ja też nie mogę zasnąć, więc myślę sobie zobaczę na forum a tu relacja gna do przodu. Ekipa rakietowców też chyba gnała skoro wypuściła jedynego narciarza na przecieranie szlaku, coby mieli łatwiej
Zima była piękna, bez dwóch zdań!
No tak jakby nie do końca, ale co ja tam będę zapalonych narciarzy na ziemię sprowadzał?
To tak jeszcze dwa słowa o zimie. Pierwszego dnia mieliśmy z 15cm świeżego śniegu z nocy i sporo tego co spadło już podczas wędrówki. Najgorsze było to, że chwilami zamiast śniegu pomimo ujemnej temperatury padał marznący deszcz. Gogle w momencie łapały skorupkę bardzo trudną do usunięcia a praktycznie uniemożliwiającą obserwowanie świata zza szybki. Tak właśnie było na Jaśle, gdzie widoczność była wyjątkowo słaba. Tę drugą grupę przez chwilę potraktowaliśmy jak cienie we mgle, oni chyba też byli na początku mocno zdezorientowani
Wieczorem, po rozbiciu namiotów, mieliśmy już regularną mżawkę. Za słabą, aby na śniegu wytworzyła się twarda skorupa, ale wystarczająco mocną aby spenetrować wszystko i uniemożliwić rozpalenie ogniska. W nocy zastąpił ją śnieg, rano wszystko budziło się pod świeżutką kołderką
Czterech panów B.
Biedne, zasypane, zamarznięte rakiety. Wiecie co, jacy jesteście nieludzcy! Żeby tak, rakiety.. jak psa.. na dworze!!!
A potem narzekają, ze zamarznięte, ze założyć się nie da... Pfff...
:D :D :D :D
w ostatni weekend też brnęłam w śniegach :)
Wyjaśnienie:
- Psy zawsze zostawiamy w ciepłych budach
- Rakiety zostawiliśmy na polu
- Przed udaniem się na nocleg uchwalony był regulamin, zgodnie z którym wstęp do namiotu w rakietach jest zakazany. Lukę w prawie chciał wykorzystać narciarz, ale wejście do namiotu okazało się za wąskie.
Z dalsza relacją wstrzymuję się, w oczekiwaniu na materiały uczestników, którzy jeszcze się nie obudzili.
Wspomnę tylko dyskretnie, że wieczorem, gdy zrezygnowaliśmy z rozpalenia ogniska, pomyśleliśmy, czy by nie zadzwonić na dół po jakieś służby. Oceniliśmy jednak, że na taką pogodę chyba nikt nie zechce przywozić na górę sześciu gorących żurków, tym bardziej, że po drodze mogą wystygnąć.
Pomijając w pełni nieprofesjonalne miejsce biwakowe - bo kto to widział tak blisko drzew i bezpiecznie - to "spacerek" wygląda na miły i radosny. A ośnieżone rakietki w pełni mnie rozczuliły.
don Enrico - jeszcze buty pożyczają, jak ktoś zgubi na szlaku
idiotów na świecie jest mało, ale są tak sprytnie rozmieszczeni, że spotyka się ich na każdym kroku
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki