Strona 5 z 7 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 6 7 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 41 do 50 z 61

Wątek: O lisku chytrusku, czyli o zakupie pewnej kurtki

  1. #41
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2011
    Rodem z
    Leszno
    Postów
    113

    Domyślnie Odp: O lisku chytrusku, czyli o zakupie pewnej kurtki

    W dniu 6 lutego wysłałem pierwszy list do sklepu Hunt fish w którym kupiłem kurtkę. Prosiłem w nim o zwrot pieniędzy w związku z niezgodnością kurtki z fabrycznymi opisami i z wymogami stawianymi kurtkom trekingowym. Poinformowano mnie, że przekazano sprawę firmie HBMM, która jest w Polsce przedstawicielem producenta, oraz że ta firma powiadomiła Fjallraven. Od tamtego dnia na moje zapytania o bieg sprawy otrzymuję odpowiedzi tylko od Hunt fish, natomiast na mój list wysłany do HBMM odpowiedzi nie otrzymałem. W końcu powołałem się na polskie prawo nakazujące udzielić odpowiedzi w terminie dwóch tygodni; firma Hunt fish uprzejmie poinformowała mnie, że nie złożyłem żadnej reklamacji, bo tą składa się na odpowiednim druku, a ja takiego nie wypełniłem, więc nie mogę powoływać się na ustawowy termin.
    Wydaje mi się, że po miesięcznym już milczeniu przedstawiciela producenta, należy mi uznać, iż odpowiedź od niego już dostałem – właśnie to milczenie.

    Cóż, brak odpowiedzi też jest odpowiedzią, tutaj wiele mówiącą o firmie HBMM, a może i o Fjallraven, skoro ta firma została poinformowania o mojej prośbie.

    Powiem szczerze: nie wiem co robić. Wysyłać wypełniony druczek i kurtkę do sprzedawcy, czy machnąć ręką, skoro i tak nie wierzę w zwrot pieniędzy? Ale gdy nie wyślę, nie poznam stanowiska Fjallraven, a ich słowa mogą okazać się ciekawe…

  2. #42
    Bieszczadnik Awatar tomas pablo
    Na forum od
    01.2009
    Rodem z
    pod karpacie
    Postów
    1,461

    Domyślnie Odp: O lisku chytrusku, czyli o zakupie pewnej kurtki

    zwróć się może do rzecznika praw konsumenta - ( jak dla Ciebie -pl. Kościuszki 4 , ul.Karasia 15 , konsument.org.pl )

  3. #43
    Bieszczadnik Awatar krzychuprorok
    Na forum od
    10.2007
    Rodem z
    Rzeszów/Rymanów
    Postów
    884

    Domyślnie Odp: O lisku chytrusku, czyli o zakupie pewnej kurtki

    Cytat Zamieszczone przez Krzysztof Gdula Zobacz posta
    W dniu 6 lutego wysłałem pierwszy list do sklepu Hunt fish w którym kupiłem kurtkę.

    ...firma Hunt fish uprzejmie poinformowała mnie, że nie złożyłem żadnej reklamacji, bo tą składa się na odpowiednim druku, a ja takiego nie wypełniłem, więc nie mogę powoływać się na ustawowy termin.

    Powiem szczerze: nie wiem co robić. Wysyłać wypełniony druczek i kurtkę do sprzedawcy, czy machnąć ręką, skoro i tak nie wierzę w zwrot pieniędzy? Ale gdy nie wyślę, nie poznam stanowiska Fjallraven, a ich słowa mogą okazać się ciekawe…

    Krzysztofie jeśli się reklamuje dany towar, to trzeba go wysłać do sklepu. Z tego co tu piszesz, to tego nie zrobiłeś, nie zareklamowałeś kurtki tylko napisałeś list, więc poco tu taka dyskusja, jechanie po HBMM? Na podstawie listu nikt kasy Ci nie zwróci!
    Po drugie w Hunt fish powinni od razu odpisać Ci, żebyś zareklamował i wysłał tą kurtkę a nie że sprawę przekażą do HBMM.
    Hunt fish jak każdy sklep internetowy ma regulamin i tam jest formularz reklamacyjny do pobrania, który po wypełnieniu należy wraz z reklamowanym produktem i dowodem zakupu wysłać do sklepu: http://hunt-fish.eu/Regulamin
    Ostatnio edytowane przez krzychuprorok ; 09-03-2013 o 07:39

  4. #44
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2011
    Rodem z
    Leszno
    Postów
    113

    Domyślnie Odp: O lisku chytrusku, czyli o zakupie pewnej kurtki

    Krzychu.
    Ja „jechałem” po HBMM?? Gdzie? Napisałem, że według moich standardów na konkretny list od klienta należy odpisać. Odrobinę wyżej napisałem, że zbywanie go milczeniem jest wymowne. Tyle napisałem i dalej to podtrzymuję.
    A wystarczyłoby jedno zdanie, na przykład takie: „Sami nie możemy podjąć decyzji, sprawę przekazaliśmy do Szwecji, odpowiedź natychmiast przekażemy.”
    Krzychu, ile trwa napisanie takiego zdania i kilknięcie na przycisk „wyślij”? To nie „jechanie po HBMM”, to tylko zwykłe wskazanie ignorowania przez nich klienta, to stwierdzenie faktu.
    No, chyba że takich listów mają dużo i po prostu nie nadążają z odpowiedziami, ale to już tylko moje przypuszczenie.

    W liście prosiłem o ustosunkowanie się do mojej prośby o zwrot pieniędzy, ponieważ kurtka nie ma cech opisanych na firmowej stronie, dołączyłem dwa duże i wyraźne zdjęcia oraz opis okoliczności uszkodzenia. Kurtki nie wysyłałem od razu, bo wtedy, miesiąc temu, była to moja jedyna kurtka, co tydzień używana – nie miałbym w czym chodzić w górach; pomyślałem, że jeśli w odpowiedzi napiszą mi o braku możliwości zwrotu pieniędzy, a tylko o naprawie, to zamknę sprawę, nie będę w ogóle reklamować, bo naprawa nie zmieni parametrów wytrzymałościowych materiału z którego kurtkę wykonano. Wtedy, dla mnie, nie byłoby sensu reklamować. Gdyby natomiast odpowiedzieli, że nie wykluczają takiej możliwości, oczywiście po sprawdzeniu kurtki, wtedy złożyłbym formalną reklamację wysyłając kurtkę.
    Za parę tygodni wyjeżdżam w półroczną delegację służbową, w tym czasie nie będę mógł jeździć w góry, do jesieni kurtka wisiałaby w szafie, więc wyślę ją z tym druczkiem reklamacyjnym, a zrobię to głównie dla logicznego zamknięcia całej sprawy, także tutaj, na tym forum.
    Zaznaczam raz jeszcze, że zamieszczając tekst miałem jeden cel: zniechęcenie do zakupu ubrań firmy Fjallraven chociaż jednej osoby. Jeśli mi się to udało, to warto było, bo ta firma nie jest warta marki jaką ma, co oczywiście jest moim zdaniem z którym można się nie zgodzić.

  5. #45
    Bieszczadnik Awatar creamcheese
    Na forum od
    02.2012
    Rodem z
    Lublin
    Postów
    800

    Domyślnie Odp: O lisku chytrusku, czyli o zakupie pewnej kurtki

    Nie śledzę tych przydługich postów więc mogę nie być w temacie, ale....
    albo reklamacja była albo nie!! Jeśli nie wysyłasz reklamowanego wyrobu to reklamacji nie ma...i nie ważne czy na druczku czy bez niego
    Pozdrawiam

  6. #46
    Bieszczadnik Awatar Barnaba
    Na forum od
    01.2005
    Rodem z
    Festung Posen
    Postów
    1,631

    Domyślnie Odp: O lisku chytrusku, czyli o zakupie pewnej kurtki

    Tak właśnie. Tak jak kupujesz towar i go masz, to reklamując towar trzeba oddać go do sklepu. Zaskakuje mnie Twoja niefrasobliwość w tej kwestii (albo celowe działanie).

    1. Idziesz, mówisz, że reklamacja, że do bani towar. Oni robią co chcą- nie wnikasz.
    2. Dostajesz glejt że przyjęli reklamacje (tzn reklamowany towar, uwagi do niego oraz roszczenia)- koniecznie i bez ale. Glejt chowasz do kiejdy. Na glejcie ma być
    a. DATA przyjęcia
    b. Nazwa towaru
    c. Adres korespondencyjny
    d. Żądania zgłaszającego.
    e. Czytelny podpis osoby przyjmującej reklamacje.

    3. Po 2 tygodniach milczenia, glejt jest podstawą dalszych działań, w tym tych na drodze sądowej- choć tu raczej sklepikarzom rury miękną.
    4. W przypadku wcześniejszej odpowiedzi, można się z nią zgodzić, lub od niej stosownie odwołać.

    Nie masz glejtu- nie masz racji- cokolwiek i z kimkolwiek byś z nie ustalił jakiejkolwiek sprawy.

    Nie masz też racji w kwestii klikania wyślij itd. Składasz reklamację na piśmie i to jest podstawą do działania. Zgłaszanie niezadowolenia telefonicznie może być skwitowane "jesteśmy z panem" i na tym koniec działań. Po zgłoszeniu reklamacji na piśmie, dalszy jej przebieg też rozgrywany jest pisemnie, a więc przez korespondencję za pośrednictwem odbioru. Tak powinieneś być poinformowany o przeciąganiu się sprawy, odrzuceniu jej, a nawet załatwieniu pozytywnym (co zazwyczaj jest robione w ramach potwierdzenia odbioru naprawionego towaru).

    Niestety potwierdza się po raz kolejny teza, że każdy ma to na co się godzi. Jeśli ktoś naiwnie daje się rolować przez sprzedawcę przy zakupie, następnie nie wzmaga swojej czujności i znów daje się rolować przy reklamacji- to już jest sam sobie winien. Nie znajomość prawa, nie zwalnia z obowiązku jego przestrzegania. Tu prawo stanowi jasno o reklamacjach- i nadal jej nie złożyłeś.

    Co więcej! Twoje ostatnie zdanie wyklucza w Twojej postawie obiektywizm. A więc w moim mniemaniu, i mam nadzieje większości forumowiczów nie stanowisz rozumnego klienta, tylko sfrustrowanego ignoranta, nie potrafiącego zadbać o własny.... ciuch i portfel. Chybiony zakup, niechęć do reklamacji, ciągłe użalanie się nad firmą i ich stroną internetową z rzekomo fałszywymi hasłami należy skonfrontować z Twoimi działaniami, oczekiwaniami wobec kurtki. Zakup bez wcześniejszego rozeznania o marce, własna rzekomo naprawa, zgłoszenie usterki oraz roszczenia traktowania tegoż jako prawnej reklamacji- to błędy, zaniedbania, Twoja i niczyja inna wina. Jak to się mówi : w życiu pretensje trzeba mieć do siebie. Teraz żal nad popełnionymi własnymi błędami (bo zapewne masz ich świadomość), wylewasz na forum, oczerniając producenta- który w istocie nie jest producentem, tylko dystrybutorem (HBMM) i w sumie ani dystrybutor nie jest winny opisu produktu, ani sklep bo są to tłumaczenia tego co podaje producent. Producent z kolei nic o Twoim istnieniu nie wie, bo nie chcesz konfrontacji. Przypuszczam że nawet po kilku odwołaniach i uzyskaniu opinii niezależnego rzeczoznawcy też czułbyś się oszukany. Twoje prawo czuć co chcesz i do czego/kogokolwiek chcesz. W mojej ocenie przykro jest to wszystko czytać, szkoda też, że dałem się w manewrować w ten wątek- jak dziecko.

    Zauważyłem to co w ostatnim zdaniu szczerze napisałeś. W związku z tym, nawet zwrot kasy (czyli pozytywne, przychylne) dla Ciebie rozpatrzenie sprawy nie zaleczy ran na dumie i kieszeni, wątek na forum będzie ciągle podsycany nowymi postami.... Szans na pozytywne rozpatrzenie reklamacji nie widzę, bo w regulaminie każdego sklepu, sensownego dystrybutora stoi wyraźnie "reklamację należy złożyć niezwłocznie po stwierdzeniu uszkodzenia". Reklamację, a nie zażalenie, zapicie smutku, rozpacz w samotności itd. REKLAMACJĘ. Tej nie było, mimo mojej wyraźnej zachęty na forum. A więc zamiast iść z kurtką do sklepu i trzasnąć w stół, trzaskałeś w klawiaturę na forum.

    Liczę że w moim ostatnim (aktualnie) poście, czytelnik nieświadomy, lub rżnący idiotę dostanie konkretną wiedzą o kolei rozwiązywaniu reklamacji w oczy, a także, choć przez chwile zastanowi się nad merytoryczną stroną poszczególnych postów, oraz tym co z nich wynika.

    Sam niegdyś byłem szeroko obsmarowywany, czasem niesłusznie, a czasem nieporozumienia urastały do rangi dramatu życia. Do pewnego momentu śledziłem te kwestie na forach. Serio konkretne sprawy zawsze były rozwiązywane mailowo/ pocztowo i kończyły się ugodą, wyjaśnieniem jasnym sprawy. Potem uznałem, że jak ktoś nie ma jaj napisać mi wprost co go boli, to ja się tym zajmować nie muszę czytając fora. I mam spokój, nerwowy przede wszystkim. Brzydkie praktyki obsmarowywania kogoś przez złe własne decyzje, czasem celowe obsmarowywanie konkurencji, często spontaniczne wyrażanie niezrozumienia reakcji sprzedawcy nie są nam obce. "Poczta pantoflowa", kampanie reklamowe to wszystko jest przekazywaniem informacji: prawdziwych i fałszywych. Trzeba umieć je odsiać.

    HAWK
    https://bieszczady.guide- Że przewodnik napisałem i że ludzi uszczęśliwiam. A co!

  7. #47
    Fotografik Roku 2010
    Fotografik Roku 2009
    Fotografik Roku 2008

    Awatar bartolomeo
    Na forum od
    07.2005
    Postów
    4,245

    Domyślnie Odp: O lisku chytrusku, czyli o zakupie pewnej kurtki

    Cytat Zamieszczone przez Barnaba Zobacz posta
    A więc w moim mniemaniu [...] nie stanowisz rozumnego klienta, tylko sfrustrowanego ignoranta
    Czy tylko mnie razi nazwanie kolegi z forum ignorantem? Dwa dni obserwuję ten wątek, dwa dni czekam na jakąkolwiek reakcję. I nic. Przykre to.
    Czterech panów B.

  8. #48
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,143

    Domyślnie Odp: O lisku chytrusku, czyli o zakupie pewnej kurtki

    Cytat Zamieszczone przez bartolomeo Zobacz posta
    Czy tylko mnie razi nazwanie kolegi z forum ignorantem? Dwa dni obserwuję ten wątek, dwa dni czekam na jakąkolwiek reakcję. I nic. Przykre to.
    Ja ten wątek obserwuję dłużej niż dwa dni i nie odzywam się bo się nie znam.
    ale tak sobie myślę że Krzysiek zignorował podstawowe zasady reklamacji nie dostarczając reklamowanego przedmiotu do sprzedawcy.
    Wydawało mi się to tak oczywiste (dostarczenie przedmiotu reklamacji), że nie brałem tego pod uwagę.
    Czy w związku z tym nazwanie go "ignorantem" jest obraźliwe ?
    Nie wiem. Ja na miejscu Krzyśka przyjąłbym to potulnie. Tyle cóż znaczy moje zdanie. Nic - bo ja jeszcze niczego w życiu nie reklamowałem.
    Może Sławek się wypowie, bo on jest specjalist.

  9. #49
    Bieszczadnik Awatar creamcheese
    Na forum od
    02.2012
    Rodem z
    Lublin
    Postów
    800

    Domyślnie Odp: O lisku chytrusku, czyli o zakupie pewnej kurtki

    Ja reklamuję wszystko co tylko mi sie spsuje w terminie objętym gwarancją...i nie wyobrażam sobie reklamacji bez towaru, ...tak jak to nazwał dosadnie Barnaba...działanie Krzysztofa było trochę ignoranckie. Listy klientów, nie poparte dowodem w postaci, w tym wypadku wadliwego towaru, zawsze będą traktowane jak listy frustratów(szczególnie kiedy jest ich dużo i są w większości bezpodstawne). Znając z forum kwiecisty język Krzysztofa...po pierwszej stronie elaboratu-reklamacji, czytający zagubili się i nie mając omawianej kurtki przed oczyma...przestali rozumieć.
    Krzysiu!! wyslij kurtke i złóż oficjalną reklamację!! Bez poezji...suchą i urzędową reklamację.
    Ja mam 100% przyjetych i uznanych
    Pozdrawiam

  10. #50
    Bieszczadnik Awatar joorg
    Na forum od
    01.2005
    Rodem z
    Krosno
    Postów
    2,335

    Domyślnie Odp: O lisku chytrusku, czyli o zakupie pewnej kurtki

    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    Ja ten wątek obserwuję dłużej niż dwa dni i nie odzywam się bo .... bo ja jeszcze niczego w życiu nie reklamowałem....

    Ja też obserwuję i zgadzam się z Henkiem , a czytając niektóre wypowiedzi to...

    Cytat Zamieszczone przez creamcheese Zobacz posta
    Ja reklamuję wszystko ...
    Ja mam 100% przyjetych i uznanych...

    To pewnie masz strasznego pecha przy zakupach, albo jesteś "zawodowym i z urzędu " reklamującym zakupione towary , więcej takich i już nikt nie będzie kupował bo producenci zbankrutują, a "kupujący" będą bezrobotni.Zastanawiam się co Ty wytwarzasz i czy Twoje wyroby są takie perfekt.Rozumie reklamowanie istotnych wad towaru, ale jest gro ludzi którzy potrafią wszystko reklamować, szukając "dziury w całym "
    ps. a może by ten tytuł zmienić np. na .. " o psie ogrodnika"
    Ostatnio edytowane przez joorg ; 11-03-2013 o 22:38
    "dosyć często rozważam co jest warte me życie?...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy ,patrząc z góry w około - świat wydaje się lepszy.."
    Pozdrawiam Janusz

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Moczarne, czyli co w trawie piszczy?
    Przez Barnaba w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 37
    Ostatni post / autor: 07-06-2020, 19:32
  2. MRU - czyli majówka z bunkrami.
    Przez Hero w dziale Turystyka nie-bieszczadzka
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 08-05-2012, 11:23
  3. Historia alternatywna czyli kontrfaktyczna
    Przez Stały Bywalec w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 16
    Ostatni post / autor: 03-09-2009, 06:25
  4. Góry Pieprzowe, czyli surogat
    Przez vm2301 w dziale Turystyka nie-bieszczadzka
    Odpowiedzi: 6
    Ostatni post / autor: 15-02-2009, 17:34
  5. W sprawie pewnej wsi.
    Przez Marek M. w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 09-08-2006, 10:35

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •