a takie za dwie, czy czy stówki (nowe), to złe straszliwie?
"Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski
Kupilem pare lat temu rakiety w tchibo za ok 180zl. No, rozwalily sie po tygodniowym wyjezdzie w Gorgany. Musze przyznac ze chodzilem w nich nie tylko po samym puchowym sniegu (goloborza...)
Dostalem z reklamacji kase z powrotem i w sumie bylo ok
"There is no such thing like too much snow" - Doug Coombs
Może coś takiego http://rakietysniezne.w.interia.pl/rakiety.htm
albo rękodzieło-wieczory takie długie https://www.youtube.com/watch?v=4ROh_mAaPt8
„Life is brutal and full off zasadzkas”.
Jako, że pytałam tu o opinię na temat rakiet, to teraz chciałabym podzielić się swoim doświadczeniem. Nabyłam model TSL 438 - http://www.rakiety.pl/131349/rakiety...8-up-down-grip ale udało mi się kupić go za równo połowę ceny rynkowej (dość duża kwota) kupując nówki nieśmigane na allegro od osoby prywatnej.
Z początku zakup mnie zaskoczył -nie sądziłam, że są one takie duże i jak to coś mam nosić na nogach. Pierwsze 5 kroków to była plątanina bo trzeba było przyzwyczaić się do innego sposobu chodzenia ale bardzo szybko nabrałam wprawy. Już po pierwszych krokach poczułam pozytywną różnicę - swobodę w marszu po śniegu. Tak jak wcześniej szło mi się bardzo mozolnie po kilkudziesięciu cm zaspach, to w rakietach nawet w dwukrotnie wyższym śniegu niż wcześniej -szłam bez problemu w tempie normalnym jakim chodzę gdy nie ma śniegu -czasy przejść miałam takie same jak latem a bez rakiet szłam dwa razy dłużej. Szłam praktycznie bez żadnego obciążenia bo plecak mimo że duży to miałam prawie pusty, więc to dawało mi dużo dodatkowej swobody w śmiganiu i cieszeniu się zimową aurą. Przy podchodzeniu bardzo lubiłam używać "podpiętka" widocznego na obrazku w postaci klamry uniesionej pionowo, co podwyższało stopę i autentycznie poprawiało komfort chodzenia.
Rakiety mają bardzo solidne wiązania, dlatego nie ma absolutnie żadnej opcji że coś się odepnie, poluzuje -bardzo pewnie trzymają się stopy. A eksploatowałam je dosyć intensywnie, gdyż w przypadku takich rzeczy wychodzę z założenia, że to one mają służyć mi a nie ja im. Mówiąc intensywnie, mam tutaj na myśli zwłaszcza niestandardowe odcinki podczas schodzenia z gór -wiele z nich było dość mocno stromych. Nawet jeden turysta stwierdził, że nie dam rady po tych stromiznach zejść w rakietach. Okazało się zupełnie odwrotnie. Rakiety mają wbudowane bardo dobre raki, więc schodzenie/wchodzenie po stromej powierzchni często pokrytej lodową skorupą śnieżną było dla mnie całkiem znośne i właściwie bezproblemowe. Minusem było schodzenie trawersem -bez względu na to czy mamy rakiety czy nie często takie schodzenie powoduje, że bolą stopy z napięcia. No a w rakietach wiadomo ciężej się manewruje gdy schodzimy po stromiźnie zygzakiem. Ale stwierdziłam, że wolę iść w rakietach niż zaliczać co chwilę dupozjazdy bez:) Minus w zasadzie wymieniłabym jeden ale właściwie nie jest to minus rakiet ale mojego chodzenia -dość mocno je poobrysowałam od wewnętrznej strony :( Ale za to chodzenie w rakietach bardzo mi się spodobało i jestem bardzo zadowolona z zakupu! :) Mam nadzieję, że może jeszcze uda mi się wykorzystać je tej zimy.
To dopiero był ich pierwszy wypad w góry, mam nadzieję, że kolejnymi razami nie zmienię zdania.
Ostatnio edytowane przez Jimi ; 06-02-2015 o 20:29
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki