Pokaż wyniki od 1 do 10 z 46

Wątek: Rakiety śnieżne

Widok wątkowy

  1. #39
    Forumowicz Roku 2015
    Debiutant Roku 2013
    Awatar Jimi
    Na forum od
    03.2010
    Rodem z
    Rzesza
    Postów
    1,439

    Domyślnie Odp: Rakiety śnieżne

    Jako, że pytałam tu o opinię na temat rakiet, to teraz chciałabym podzielić się swoim doświadczeniem. Nabyłam model TSL 438 - http://www.rakiety.pl/131349/rakiety...8-up-down-grip ale udało mi się kupić go za równo połowę ceny rynkowej (dość duża kwota) kupując nówki nieśmigane na allegro od osoby prywatnej.

    Z początku zakup mnie zaskoczył -nie sądziłam, że są one takie duże i jak to coś mam nosić na nogach. Pierwsze 5 kroków to była plątanina bo trzeba było przyzwyczaić się do innego sposobu chodzenia ale bardzo szybko nabrałam wprawy. Już po pierwszych krokach poczułam pozytywną różnicę - swobodę w marszu po śniegu. Tak jak wcześniej szło mi się bardzo mozolnie po kilkudziesięciu cm zaspach, to w rakietach nawet w dwukrotnie wyższym śniegu niż wcześniej -szłam bez problemu w tempie normalnym jakim chodzę gdy nie ma śniegu -czasy przejść miałam takie same jak latem a bez rakiet szłam dwa razy dłużej. Szłam praktycznie bez żadnego obciążenia bo plecak mimo że duży to miałam prawie pusty, więc to dawało mi dużo dodatkowej swobody w śmiganiu i cieszeniu się zimową aurą. Przy podchodzeniu bardzo lubiłam używać "podpiętka" widocznego na obrazku w postaci klamry uniesionej pionowo, co podwyższało stopę i autentycznie poprawiało komfort chodzenia.

    Rakiety mają bardzo solidne wiązania, dlatego nie ma absolutnie żadnej opcji że coś się odepnie, poluzuje -bardzo pewnie trzymają się stopy. A eksploatowałam je dosyć intensywnie, gdyż w przypadku takich rzeczy wychodzę z założenia, że to one mają służyć mi a nie ja im. Mówiąc intensywnie, mam tutaj na myśli zwłaszcza niestandardowe odcinki podczas schodzenia z gór -wiele z nich było dość mocno stromych. Nawet jeden turysta stwierdził, że nie dam rady po tych stromiznach zejść w rakietach. Okazało się zupełnie odwrotnie. Rakiety mają wbudowane bardo dobre raki, więc schodzenie/wchodzenie po stromej powierzchni często pokrytej lodową skorupą śnieżną było dla mnie całkiem znośne i właściwie bezproblemowe. Minusem było schodzenie trawersem -bez względu na to czy mamy rakiety czy nie często takie schodzenie powoduje, że bolą stopy z napięcia. No a w rakietach wiadomo ciężej się manewruje gdy schodzimy po stromiźnie zygzakiem. Ale stwierdziłam, że wolę iść w rakietach niż zaliczać co chwilę dupozjazdy bez:) Minus w zasadzie wymieniłabym jeden ale właściwie nie jest to minus rakiet ale mojego chodzenia -dość mocno je poobrysowałam od wewnętrznej strony :( Ale za to chodzenie w rakietach bardzo mi się spodobało i jestem bardzo zadowolona z zakupu! :) Mam nadzieję, że może jeszcze uda mi się wykorzystać je tej zimy.

    To dopiero był ich pierwszy wypad w góry, mam nadzieję, że kolejnymi razami nie zmienię zdania.
    Ostatnio edytowane przez Jimi ; 06-02-2015 o 20:29
    "Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Śnieżne Biesy
    Przez diabel-1410 w dziale Wypoczynek aktywny w Bieszczadach
    Odpowiedzi: 6
    Ostatni post / autor: 20-11-2012, 17:56

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •