Witam,
Skyrafale - system N2K stworzyła UE. My to wzięliśmy z całym 'dobrodziejstwem' skutków wstępując do tej zacnej organizacji. Ja jestem wielkim przeciwnikiem N2K. To jest system fikcyjnego prawa, które można omijać, jak się chce. Nie ma w nim mowy o obligatoryjnej ochronie, a jedynie o niepogarszaniu stanu siedlisk i populacji. Czyli otworzono pole do popisu dla wszelkiej maści hohsztaplerów, którzy żonglują niepełnymi, niedokładnymi danymi o populacjach i siedliskach i raz blokują coś, co w ogóle nie musi być szkodliwe, a raz nie blokują czegoś, co niszczy na wielką skalę unikatowe walory przyrodnicze jakiegoś terenu. Na to nakłada się zdemontowany już zupełnie 'system' gospodarki przestrzennej, czy jak kto woli, planowania przestrzennego. Krótko mówiąc weszliśmy do klubu państw, w których liczą się pozory oraz spektakularne akcje. A nie ma miejsca na ochronę realną. Stworzono też strukturę administracyjną zwaną dyrekcją ochrony środowiska - oczywiście 'umocnioną' w terenie w postaci filii wojewódzkich - i zatrudniono w niej urzędasów, którzy nawet nie wiedzą, jak wyglądają tereny, które mają chronić. A kosztują...
Nie ma tu miejsca na dyskusję o bardziej ważkich przyczynach rozkładu gospodarczego Polski. To raczej wychodzi poza ramy niniejszego Forum. Więc wracając na grunt bieszczadzki stwierdzam, że trzeba pamiętać o jednym - rozwój regionu jest zależny od jego rzeczywistych walorów, które mogą przyciągnąć inwestorów. Infrastruktura, odległość od centrów dystrybucji surowców, półproduktów i produktów finalnych, odległość od paneuropejskich szlaków komunikacyjnych (nie jakość połączeń z tymi szlakami!!!), dostępność wykwalifikowanej siły roboczej, system podatkowy i prawny. GOP-u w Bieszczadach nikt nie zbuduje. Zagłębia narciarskiego, zważywszy klimat i uwarunkowania geograficzne - też nie. Region o bardzo niskim współczynniku zaludnienia, z przewagą jednej branży (leśnictwo) i sporym udziałem drugiej (turystyka), odległy od najbliższego szlaku europejskiego o dobre 60-100 km, bez bogatych złóż surowców (poza piaskowcem) powinien kształtować swą politykę rozwoju w poszanowaniu dla ostoi tego regionu, czyli przyrody.
Ataki na N2K, jakkolwiek częściowo uzasadnione, to jednak tylko przygrywka do ataku na cały system ochrony przyrody, a w tym na parki narodowe. Politycy często dla doraźnych celów rozpalają wśród ludzi takie namiętności antyprzyrodniczo-ochroniarskie. Wmawiają ludziom, że to przez te parki i obszary N2K stoimy w miejscu. Niektórzy dają się tak manipulować i później się cieszą, że może nawet całą dolinę Sanu zastawi się ogniwami:) Gratuluję tej radości, ale nie będę jej nazywał:> Za to powiem tak - sudecka gmina Marciszów - pół gminy w parku krajobrazowym i zarazem na N2K, pół poza parkiem. Całość na górzystych terenach z lasami. Nikt z urzędu gminny nie potrafił powiedzieć, dlaczego na terenie parku jest podobna bida jak poza, a nawet, dlaczego większy podatek z działalności gospodarczej spływa z terenu parku, choć przecież wolność działania poza parkiem jest taka wielka i niczym nie skrępowana? Wnioski wyciągnijmy sami.
Podobnie jest z gminami karkonoskimi. Im więcej która ma parku narodowego na swym terenie, tym więcej turystów i tym bogatsza. A w gminach na Grzbiecie Lasockim, który jest poza parkiem, wciąż słychać, że parku tu sobie nie życzą, a bida wyje z każdego kąta:) Oczywiście mają N2K i miejscowi radni wciąż powtarzają ludziom, że to przez to nikt tam nie chce inwestować:) Dla dokładności - całe Karkonosze są N2K:> A ostatnio ustawiono w nich 2 nowe wyciągi narciarskie. Czemu qrde nikt nie chce poza parkiem inwestować? Przecież Grzbiet Lasocki pod narciarstwo jest idealny (100 x bardziej niż Jasło w Bieszczadach)... Tak więc tak. Odwracając się od rzeczywistych przyczyn problemów, ani na jotę nie zbliżamy się do ich rozwiązania. To powiem w ramach komentarza do problemu baterii fotowoltaicznych i N2K. I jeszcze to, że ogniwa to jeszcze jeden przykład chytrego działania lobby wytwórców, którzy nie wahają się kupować polityków, aby tak przekształcali prawo, żeby sprzyjało kupowaniu drogiej technologii przez skołowane propagandą społeczeństwo. Przecież miliony na rozwój tej technologii nie mogą pójść w błoto:) Któregoś razu zobaczymy świat przykryty bateriami. A sami będziemy wpieprzać syntetyczne g... z tuby, bo pszenica na chlebuś na ogniwach nie urośnie...
Pozdrawiam wielbicieli krzemu w pożywieniu z tuby oraz wielbicieli pięknych Bieszczad też:)
Derty
Zakładki