Peeewnie. Albo od razu w Polańczyku
A może jednak w miejscu, gdzie trzeba dojść i po ciemku nie będzie chciało się wracać?
Krywe, Chata Socjologa, Schronisko Smolnik, Schronisko Łupków, Chatka Puchatka...
Pozdrawiam
bertrand236
myślę, że Schronisko nad Smolnikiem to jest najlepsza propozycja ;P
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Wiedzaiałem, wiedziałem....
Pozdrawiam
bertrand236
Hihi, zwyczajnie jako gospodarz miło byłoby mi Was gościć u siebie. Ale do tego czasu jeszcze kupa czasu i wszystko się może zmienić (oby nie). Jeżeli będzie gdzie indziej -na pewno bardzo będę starała się przyjechać (czasami wiadomo -działa siła wyższa). Kwestie zarobkowo finansowe mnie nie interesują (idealistyczne podejście do pracy w górach) ale kto inny trzyma nade mną nad tym pieczęć, więc nie ode mnie to zależy. Nie jestem nastawiona na zbijanie interesów (gdyby tak było pracowałabym dalej jako księgowa w Krakowie) bo to chyba ostatnia rzecz jaka mogłaby przyjść komuś (bez kasy na inwestycje) do głowy przeprowadzając się w Bieszczady gdzie bida aż piszczy po kątach ;)))
"Wędrujemy zarośniętą dzikim zielskiem drogą..." W.P.
Witam, nie jednakową wszyscy mają naturę i powroty nie zawsze stanowią przeszkodę. Z autopsji wiem, że człeka ciągnie tam gdzie zrzucił plecak, z Zatwarnicy, nocą bez przeszkód trafiłam od Chaty Socjologa, chociaż mogłam śnić kolorowo na Sękowcu. Ze Smolnika o 2 rano spokojnie doszłam do Krysi na Łupkowie. Skoro deklaruję się na odpoczynek w konkretnym miejscu, zawsze tam docieram, nie chcę aby Gospodarzowi, Gospodyni było przykro, iż porzucam ich. Nie ma pewności, że Kimbowiczów uda się przytrzymać w czasie dłuższym, niż sami przewidują. Pozdrawiam Was
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki