Zamieszczone przez
http://tvp.info
– Z badań wynika, że znaczna część społeczeństwa nie ma świadomości, że używanie znaków diakrytycznych jest ważne. (...) Istnieje potrzeba popularyzacji używania polskich znaków w codziennym życiu, w kontaktach nieformalnych, a nie tylko w sytuacjach oficjalnych. Znaki, takie jak „ą”, „ę”, „ś”, „ż” są jedną z najbardziej charakterystycznych cech języka polskiego, jednak Polacy używają ich coraz rzadziej. Co drugi esemes wysyłamy bez polskich „ogonków” – powiedział Michał Piechocki z ARC Rynek i Opinia podczas środowej konferencji prasowej w warszawskim Teatrze Kamienica.
– Można zapytać: dlaczego mamy się trzymać znaków diakrytycznych, skoro ich omijanie czyni pisanie prostszym. Anglicy czy Francuzi piszą inaczej niż mówią - zapis słów różni się od ich wymowy, więc dlaczego my nie mielibyśmy zrezygnować z „ą” i „ę”? Ponieważ byłoby to niesłychane zubożenie języka polskiego, a przez to – życia – powiedział językoznawca prof. Jerzy Bralczyk.
Według badań ARC Rynek i Opinia, aż 63 proc. Polaków nie zawsze dba o poprawność językową. Choć aż 64 procent badanych uznała, że znaki diakrytyczne są jedną z najbardziej charakterystycznych cech języka polskiego, ponad połowa przyznała, że nie stosuje ich np. pisząc mejla lub esemes. Dzięki takiemu omijaniu tych znaków, wiadomości pisze się o wiele szybciej.
W ramach kampanii „Język polski jest ą-ę” 21 lutego – w dzień Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego – z polskich gazet, portali internetowych, stacji telewizyjnych i radiowych znikną polskie znaki. W radiach puszczane będą popularne piosenki polskich wykonawców, pozbawione klasycznej gramatyki. Krótkie spoty promujące akcję zostaną wyświetlone w warszawskim metrze.
– Chcemy pokazać jak śmieszny staje się język polski, pozbawiony swoich cech charakterystycznych – tłumaczył Bralczyk. – Uważam, że język polski jest „ą-ę” i tak powinno zostać. Używajmy polskich znaków za każdym razem, gdy wysyłamy esemes lub mejl – dodał.
Zakładki